Autor zdjęcia/źródło: Archiwum prywatne
Nasz synek Jaś urodził się 9 lat temu, 8 marca. Stał się tym samym najlepszym prezentem z okazji Dnia Kobiet, jaki mogłam sobie wymarzyć. Jest uroczym, wesołym i bardzo wrażliwym chłopcem. Opowiada świetne kawały, uwielbia czytać komiksy i interesuje się kosmosem.
Potrafi wymienić z nazwy chyba wszystkie dinozaury, o jakich istnieniu wiadomo i jest absolutnie przekonany, że człowiek pierwotny na ścianach nie malował zwierząt, ale równania matematyczne.
Bardzo lubi matematykę i ma do niej wielki talent, dlatego planuje zostać naukowcem. Ostatnio uznał, że wymyśli paradoks filozoficzny i tym samym rozsławi nasz kraj. Cieszę się z tych planów, bo jeszcze kilka lat temu miał ochotę zostać robotnikiem drogowym ("kopanie rowów to najlepsze zajęcie pod słońcem!").
Jaś kocha zwierzęta do tego stopnia, że nie jada mięsa ("bo zwierzę by tego nigdy nie zrobiło człowiekowi") i jest przekonany, że potrafi rozumieć ich język.
Dlatego gdy jakiś czas temu zaginęła nasza ukochana kotka, nawiązywał z nią kontakt telepatyczny i kotka po paru dniach się odnalazła.
Uwielbia grać w piłkę i choć najbardziej lubi stać na bramce, całkiem nieźle spisuje się w obronie. Jeździ na nartach jak szalony, w tym roku nauczył się zjeżdżać w puchu i pokochał skakanie w snowparku.
W marcu tego roku, zaraz po powrocie z ferii zimowych, zabraliśmy Jasia do lekarza, bo skarżył się na powracający ból w lewej nóżce.
Bardzo szybko okazało się, że nie jest to wcale, jak myśleliśmy, niewinna kontuzja. Lekarz przeanalizował badania i stwierdził u Jasia nowotwór złośliwy kości. Nie potrafię opisać, co poczułam, gdy usłyszałam tę diagnozę. Pomyślałam wtedy, że być może nic już nie będzie takie samo, ale zrobię wszystko, żeby było jak najlepiej.
Z dnia na dzień życie Jasia i całej naszej rodziny zamieniło się w wyścig z czasem i naszymi możliwościami finansowymi.
Bardzo szybko rozpoczęliśmy leczenie i na szczęście rokowania Jasia wyglądają bardzo optymistycznie. Choroba została złapana we wczesnym stadium, więc Jaś ma ogromne szansę na całkowity powrót do zdrowia.
Bardzo dzielnie walczy ze skutkami chemioterapii i codziennie udowadnia nam, że jest silniejszy i mądrzejszy, niż nam się wszystkim wydawało.