W weekendy zawożę Małgosię do domu opiekuńczo-rehabilitacyjnego, 30 kilometrów od naszego domu, żeby mogła się spotkać ze swoim chłopakiem, który tam mieszka. Gdy się nie widzą, ciągle o nim myśli, kupuje mu prezenty albo przeżywa kłótnie z nim. Gdy dzieje się coś złego, ja wszystko analizuję, zastanawiam się ,,co by było gdyby", myślę, czy zrobiłam wszystko najlepiej. A ona po prostu działa.
Poza tym przez swoje upośledzenie z wielu spraw nie zdaje sobie sprawy, a inne zapomina. To zapominanie jest zbawienną rzeczą, ale czasem nie tak łatwo przestać pamiętać. Gdy kłótnia Małgosi z chłopakiem jest na tyle poważna, że nie wystarczą rozmowy o emocjach i o uczuciach, trzeba zastosować inne środki radzenia sobie ze stresem. Niedawno odkryłyśmy terapeutyczne działanie myjni samochodowej. Jedziemy tam razem z Małgosią, siedzimy w samochodzie przez cały proces mycia i żartujemy, że szczotki chcą, nas zaatakować. W momencie, w którym są już na szybach — krzyczymy. Wypłakanie się pomaga, ale po krzyku emocje opadają najszybciej.
Fragment reportażu „Siostra” autorstwa Alicji Suchcickiej