Zapraszam na pogaduszki do nowej części naszego wątku:)
6 października 2014 11:56 | ID: 1152319
Witam.
Szymuś odstawiony do przedszkola. Pierwszy dzień po trzech tygodniach chorowania. Istny dramat. Boże jak on się upłakał. A zegnał się tak, jakby miał mnie więcej nie zobaczyć!
Ja jak wyszłam to się popłakałam. Daleko za drzwiami słyszałam jego wrzaski, że on chce do mamy. Ja muszę z mężem pogadać, bo to nie na moją psychikę. Bardzo często odwoziliśmy go razem a dzisiaj akurat mu się wstać nie chciało. Może jakby zobaczył dzisiejszy dramat, to by Szymciurowi to przedszkole odpuścił :( Ja naprawdę wolę małego w domu niż mu stwarzać każdego ranka taki koszmar
To mój już ładnie się przełamał. I ogromna zmiane u niego zauważyłam oczywiście pozytywną... a teraz znowu w domku został..
Też stałam pod przedszkolem i słuchałam czy nie płacze i sama ryczałam.. a prze dwa tygodnie musiałam go wcześniej odbierać albo ze wszystkimi na plac zabaw chodzić.. Daliśmy radę!
U nas też coraz lepiej było a teraz po trzecg tygodniach chorowania to gorzej niż na początku :( Odebrałabym go wcześniej ale na 12:15 mam angielski i będę mogła go odebrać dopiero po 13.
Dziewczyny , dacie radę. Moja w złobku płakała przez miesiąc, a teraz weekendu nie może wytrzymać by iść do przedszkola
6 października 2014 12:11 | ID: 1152323
Nie poszłam do pracy bo nadal nie czuję się najlepiej. Wczoraj dostałam takich bóli brzucha że wylądowałam na pogotowiu, dali mi nospę i ketonal w zastrzyku. Ale bez większych rezultatów. W nocy musiałam się jeszcze wspomagać nospą bo nie wyrabiałam z bólu. Niby wymioty i biegunka jak rotawirus, a tu pan doktor mówi że persalistyka jelit w porządku i że to coś innego...
6 października 2014 12:17 | ID: 1152326
Nie poszłam do pracy bo nadal nie czuję się najlepiej. Wczoraj dostałam takich bóli brzucha że wylądowałam na pogotowiu, dali mi nospę i ketonal w zastrzyku. Ale bez większych rezultatów. W nocy musiałam się jeszcze wspomagać nospą bo nie wyrabiałam z bólu. Niby wymioty i biegunka jak rotawirus, a tu pan doktor mówi że persalistyka jelit w porządku i że to coś innego...
Idź do rodzinnego kochana dziś...
6 października 2014 12:17 | ID: 1152327
Ja zmykam, czas na mnie;)
6 października 2014 12:23 | ID: 1152328
Nie poszłam do pracy bo nadal nie czuję się najlepiej. Wczoraj dostałam takich bóli brzucha że wylądowałam na pogotowiu, dali mi nospę i ketonal w zastrzyku. Ale bez większych rezultatów. W nocy musiałam się jeszcze wspomagać nospą bo nie wyrabiałam z bólu. Niby wymioty i biegunka jak rotawirus, a tu pan doktor mówi że persalistyka jelit w porządku i że to coś innego...
Idź do rodzinnego kochana dziś...
Dzisiaj to już luzik, chodzę po domu, bo wczoraj się nie nadawałam. Jedynie co do lekarza jak jechałam to się podniosłam.
Do środy mam wolne więc się wykuruję już
6 października 2014 13:33 | ID: 1152334
Nie poszłam do pracy bo nadal nie czuję się najlepiej. Wczoraj dostałam takich bóli brzucha że wylądowałam na pogotowiu, dali mi nospę i ketonal w zastrzyku. Ale bez większych rezultatów. W nocy musiałam się jeszcze wspomagać nospą bo nie wyrabiałam z bólu. Niby wymioty i biegunka jak rotawirus, a tu pan doktor mówi że persalistyka jelit w porządku i że to coś innego...
Ojjj - zdróweczka życzę i do lekarza idź...
6 października 2014 13:36 | ID: 1152336
Nie poszłam do pracy bo nadal nie czuję się najlepiej. Wczoraj dostałam takich bóli brzucha że wylądowałam na pogotowiu, dali mi nospę i ketonal w zastrzyku. Ale bez większych rezultatów. W nocy musiałam się jeszcze wspomagać nospą bo nie wyrabiałam z bólu. Niby wymioty i biegunka jak rotawirus, a tu pan doktor mówi że persalistyka jelit w porządku i że to coś innego...
Idź do rodzinnego kochana dziś...
Dzisiaj to już luzik, chodzę po domu, bo wczoraj się nie nadawałam. Jedynie co do lekarza jak jechałam to się podniosłam.
Do środy mam wolne więc się wykuruję już
Najważniejsze, że już lepiej...
6 października 2014 13:36 | ID: 1152337
Młody już w domku, zjadł obiad, lekcje odrobił i na podwórko śmignął:) Czekam na męża, za godzinkę powinien być i jedziemy pozałatwiać kilka spraw.
6 października 2014 13:42 | ID: 1152340
Młody już w domku, zjadł obiad, lekcje odrobił i na podwórko śmignął:) Czekam na męża, za godzinkę powinien być i jedziemy pozałatwiać kilka spraw.
za godzinkę jadę po małą do przedszkola
Idę się ogarnę bo jeszcze w piżamie chodzę, mąż do pracy poszedł
Muszę wstawić pranie, bo pościel zmieniałam i się w koszu na pranie nie mieści
6 października 2014 14:25 | ID: 1152354
Młody już w domku, zjadł obiad, lekcje odrobił i na podwórko śmignął:) Czekam na męża, za godzinkę powinien być i jedziemy pozałatwiać kilka spraw.
Nasza "misja" przechodzi... kryzys... ech...
6 października 2014 14:28 | ID: 1152357
Ja dziś trzy prania zrobiłam, dobra pogoda na suszenie..
6 października 2014 14:48 | ID: 1152370
Ja dziś trzy prania zrobiłam, dobra pogoda na suszenie..
To dałaś po praniu...
6 października 2014 14:50 | ID: 1152373
Właśnie obiadek ugotowałam. Czekam na Dominika, będzie za godzinkę w domku :)
6 października 2014 14:53 | ID: 1152378
Okna umyte, warzywka na sałatkę ugotowane, bigos na płycie już się gotuje. Obiad też juz gotowy. Jeszcze tylko wyprasować firanę i powiesić. I pokroić warzywa na sałatkę. Może wiecie co za święto jakieś u mnie? Bo tak jakoś klimat świąteczny mi się zrobił.
6 października 2014 15:44 | ID: 1152391
Okna umyte, warzywka na sałatkę ugotowane, bigos na płycie już się gotuje. Obiad też juz gotowy. Jeszcze tylko wyprasować firanę i powiesić. I pokroić warzywa na sałatkę. Może wiecie co za święto jakieś u mnie? Bo tak jakoś klimat świąteczny mi się zrobił.
He he he - właśnie miałam napisać WANDECZKO co to za święto u Ciebie...
6 października 2014 15:45 | ID: 1152392
Właśnie obiadek ugotowałam. Czekam na Dominika, będzie za godzinkę w domku :)
A ja zupkę podgrzałam i czekam na swego JASIA...
6 października 2014 15:53 | ID: 1152397
Uciekam na obiadek, mąż już jest z pracy... potem kawusia i TV... i dzionek będzie z głowy...
6 października 2014 16:22 | ID: 1152400
Okna umyte, warzywka na sałatkę ugotowane, bigos na płycie już się gotuje. Obiad też juz gotowy. Jeszcze tylko wyprasować firanę i powiesić. I pokroić warzywa na sałatkę. Może wiecie co za święto jakieś u mnie? Bo tak jakoś klimat świąteczny mi się zrobił.
u mnie też,szczególnie w kuchni ,kafelki wyszorowane ,segment umyty,okno umyte ,firaneczka powieszona,wafelki zrobione,babka wyszła pyszna ,czekam na męża ,jest w Olsztynie z mamą u lekarza....
6 października 2014 17:32 | ID: 1152416
u mnie dziś mąż zmywa po pulpetach - co za rozkosz :)
6 października 2014 18:12 | ID: 1152417
Ja upałam 3 dywaniki i sprzątaliśmy dziś na podwórku :) Piękna pogoda była dziś. Rano kurtka zimowa a w południe krótki rękawek
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.