Na ile wyceniasz pracę w domu - Forum

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

84 odp. Strona 3 z 5 Odsłon wątku: 11187

usunięty użytkownik

2010-01-27 09:06:09

27 stycznia 2010 09:06 | ID: 122582

Ekonomiści szacują, że średnia wartość pracy, którą wykonują kobiety (lub mężczyźni) "siedząc w domu", wynosi ok. 2 tys. zł miesięcznie. Jak obliczyła Fundacja MaMa, osoba zajmująca się domem i dziećmi w ciągu dnia wykonuje ok. 200 różnych czynności. A na jakie wynagrodzenie Waszym zdaniem zasługuje ta praca?
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować

<- 1 2 3 4 5 ->

41
usunięty użytkownik

2010-01-28 10:19:07

28 stycznia 2010 10:19 | ID: 124088

Mama Tymka napisał 2010-01-28 10:16:48
Nie musi - ja tam gotuję dla przyjemności. Ale przypominam, że nie o to chodziło w tym wątku żeby się czepiać dla samego czepiania i atakować osoby dla samego ataku bo się kogoś nie darzy sympatią.
dokładnie. moim zdaniem kobieta, która zapieprza w domu tak samo jak górnik w kopalni powinna coś za swoją pracę dostać. chociażby samo uznanie. bo to, że zajmuje się domem i dzieckiem z wyboru nie znaczy, że szacunek i wdzięczność się jej nie należą. sorka no, ja nawet mopa, którym podłogi myję szanuję.
Chwała temu co bez gniewu idzie...
42
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 10:46:10

28 stycznia 2010 10:46 | ID: 124164

A czy ktoś tu w ogóle mówił o braku szacunku??? Myślałam, że rozmawiamy o wycenie pracy w domu. Ale jak zwykle rozmowy zbaczają z toru i formę jakiejś krucjaty przyjmują. Nie można mieć odmiennego zdania? To ozncza od razu że kogoś atakuję?
http://drozdaimmagine.blogspot.com/
43
usunięty użytkownik

2010-01-28 10:54:15

28 stycznia 2010 10:54 | ID: 124180

Można! Można też się trzymać tematu - czyli na ile wyceniasz. A nie czy w ogóle mamy dostawać za to pieniądze.
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować
44
usunięty użytkownik

2010-01-28 11:08:58

28 stycznia 2010 11:08 | ID: 124193

pinquin nie rzucaj się, bo lód zarysujesz. z tym szacunkiem chodzi mi o to, że mój mąz to szanuje, córcia chyba też. ale np. męzowa babcia, która z nami mieszka ma za przeproszeniem gdzieś to, że pól dnia spędzam na kolanach szorując kibel i wannę, że nawet nie dostrzega tego że ma codziennie posprzątane i nie przykleja się do podłogi. i jeszcze jej w dupie źle. no sorki. sama palcem nie kiwnie a jeszcze krytykuje. myślisz, że fajnie tak? ja się spuszczam i zapieprzam, a jej zupa wykipi i ma to gdzieś, a jeszcze mnie zwymyśla. mnie inaczej nauczono: skoro ktoś coś robi w domu, a ja nie pomagam to chociaz to uszanuję. jakby nie było - nie musze tego robić, mogę poczekać, aż ktoś się wreszcie do kibla przyklei tyłkiem, albo kuchenka będzie tak zapieprzona, że nie odpali. ale to robię, chociażby po to, żeby się dobrze czuć. i cholera jasna należy uszanować moją pracę.
Chwała temu co bez gniewu idzie...
45
gonrad

Zarejestrowany: 22-01-2010 19:09 . Posty: 158

2010-01-28 11:28:06

28 stycznia 2010 11:28 | ID: 124217

joasia napisał 2010-01-28 09:08:35
Chyba niejasno się wyraziłam w ostatnim zdaniu. Chodziło mi o to, że jeśli ta praca ma wynosić najniższą krajową, a tyle wynoszą koszty zatrudnienia opiekunki czy opłacenia przedszkola, do tego doliczyć koszty dojazdu do pracy, to wniosek jest prosty: korzystniej jest po prostu zostać w domu.
Własnie korzystniej dla matki i dziecka. naprawdę czasmi to że musimy iśc do pracy kiedy dziecko jest malutkie ( awiększość z nas po prostu musi bo jak inaczej) stawrza spore komplikacje emocjonalne. bo powiedzcie dziewczyny czy łatwo Wam było zostawić maleństwo w domu na poczatku? Ja Malwinkę zostawiłam jak miała 5 miesięcy. Gdybym miała wybór zostałabym z nią przynajmniej do roku w domu. A dodam że na początku pracowałam odejmując opiekunkę i benzyne prawie za darmo ale musiałam wrócić żeby utrzymać posadę. Takie życie.
Pozdrawiam. Gosia mama Oli (ur. 21.09.1999r)i Malwinki (ur 10.01.2007r)
46
usunięty użytkownik

2010-01-28 11:30:51

28 stycznia 2010 11:30 | ID: 124222

No. Łatwo nie było - ale z próżnego się nie naleje.I z jednej pensji też nie dało by się rady pożyć.
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować
47
usunięty użytkownik

2010-01-28 11:41:31

28 stycznia 2010 11:41 | ID: 124233

Było ciężko. Ale udało mi się początkowo wynegocjować z nowym szefem pracę na pół etatu, więc stopniowo przechodziłam z trybu mamy na tryb pracownika na pełny etat.
48
gonrad

Zarejestrowany: 22-01-2010 19:09 . Posty: 158

2010-01-28 11:43:41

28 stycznia 2010 11:43 | ID: 124236

gochna napisał 2010-01-28 11:08:58
pinquin nie rzucaj się, bo lód zarysujesz.z tym szacunkiem chodzi mi o to, że mój mąz to szanuje, córcia chyba też. ale np. męzowa babcia, która z nami mieszka ma za przeproszeniem gdzieś to, że pól dnia spędzam na kolanach szorując kibel i wannę, że nawet nie dostrzega tego że ma codziennie posprzątane i nie przykleja się do podłogi. i jeszcze jej w dupie źle. no sorki. sama palcem nie kiwnie a jeszcze krytykuje. myślisz, że fajnie tak? ja się spuszczam i zapieprzam, a jej zupa wykipi i ma to gdzieś, a jeszcze mnie zwymyśla.mnie inaczej nauczono: skoro ktoś coś robi w domu, a ja nie pomagam to chociaz to uszanuję. jakby nie było - nie musze tego robić, mogę poczekać, aż ktoś się wreszcie do kibla przyklei tyłkiem, albo kuchenka będzie tak zapieprzona, że nie odpali. ale to robię, chociażby po to, żeby się dobrze czuć. i cholera jasna należy uszanować moją pracę.
No pewnie że należy uszanować, ale mieszkanie z kimś zawsze stwarza pewne napięcia... Muszę stwierdzić że wszystkie trochę odbiegłyśmy od tematu .... Widać generalnie coś nas boli ... A do tematu wracając ja wyceniam pracę w domu na jakieś 1500 zł ale oczywiście nikt by nikomu tyle nie zapłacił. No chyba że my gosposi :).
Pozdrawiam. Gosia mama Oli (ur. 21.09.1999r)i Malwinki (ur 10.01.2007r)
49
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 11:57:31

28 stycznia 2010 11:57 | ID: 124252

gochna napisał 2010-01-28 11:08:58
pinquin nie rzucaj się, bo lód zarysujesz.z tym szacunkiem chodzi mi o to, że mój mąz to szanuje, córcia chyba też. ale np. męzowa babcia, która z nami mieszka ma za przeproszeniem gdzieś to, że pól dnia spędzam na kolanach szorując kibel i wannę, że nawet nie dostrzega tego że ma codziennie posprzątane i nie przykleja się do podłogi. i jeszcze jej w dupie źle. no sorki. sama palcem nie kiwnie a jeszcze krytykuje. myślisz, że fajnie tak? ja się spuszczam i zapieprzam, a jej zupa wykipi i ma to gdzieś, a jeszcze mnie zwymyśla.mnie inaczej nauczono: skoro ktoś coś robi w domu, a ja nie pomagam to chociaz to uszanuję. jakby nie było - nie musze tego robić, mogę poczekać, aż ktoś się wreszcie do kibla przyklei tyłkiem, albo kuchenka będzie tak zapieprzona, że nie odpali. ale to robię, chociażby po to, żeby się dobrze czuć. i cholera jasna należy uszanować moją pracę.
Ja się wcale nie rzucam. A ty się nie złość... Bo chyba nie na mnie jestes zła tylko na teściową... Chodzi mi o to że trzeba oddzielić element szacunku, od elementu wyceny takiej pracy. Wysokość pencji nie wartościuje jej pracy w sensie emocjonalnym. Uważam że każda praca jest pełna godności, jeśli się ją wykonuje porządnie i uczciwie. Praca w domu (a szczególnie przy wychowywaniu dzieci) jest niezwykle ważna. W końcu to od nas, osób będących z dziećmi i służących im za wzrór, zależy jakimi ludzmi zostaną w przyszłości. Codzienna praca przy "kiblach i garach" też jej ważna, bo zapewnia niezbędną spokojną przestrzeń do normalnego funkcjonowania. Teściowej nie zazdroszczę. Nestety z takimi ludźmi niewiele pomaga - najlepiej puszczać mimo uszu komentarze i dalej robić swoje.
http://drozdaimmagine.blogspot.com/
50
usunięty użytkownik

2010-01-28 11:59:17

28 stycznia 2010 11:59 | ID: 124255

a czy ja o teściowej pisałam? nie. o babci męża. tak czy siak - jakby nie było, ucieszyłabym się bardzo z kilku dodatkowych groszy.
Chwała temu co bez gniewu idzie...
51
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 12:03:30

28 stycznia 2010 12:03 | ID: 124264

Przepraszam, moja nadinterpretacja. Ale to taka teściowa do kwadratu ;)
http://drozdaimmagine.blogspot.com/
52
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:09:37

28 stycznia 2010 12:09 | ID: 124275

pinquin napisał 2010-01-28 09:22:02
Wynagrodzenie płacimy komus za wykonywanie pewnej pracy, którą może wykonywać lub nie.
Pracę w domu też można wykonywać lub nie - już panowie wiedzą o tym najlepiej :)
pinquin napisał 2010-01-28 09:22:02
Wynagrodzenie płaci się przede wszystkim za wartość dodaną. Musi generować zysk. A "pensje" gospodyń domowych, opłacałoby całe społeczeństwo jako kolejny podatek...
Tak samo jak pensje lekarzy, nauczycieli i innych osób pracujących w instytuacjach które w generalnym rozrachunku raczej zysku (przynajmniej finansowego) nie przynoszą.
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować
53
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 12:22:52

28 stycznia 2010 12:22 | ID: 124290

Ale lekarze (podobnie jak drogowcy, nauczyciele, sędziowie, itp) świadczą prace dla mnie (i każdego innego obywatela). Płacimy im podatkami za tą pracę. A jaką pracę świadczyły by nam gospodynie domowe?
http://drozdaimmagine.blogspot.com/
54
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:25:11

28 stycznia 2010 12:25 | ID: 124294

pinquin napisał 2010-01-28 12:22:52
Ale lekarze (podobnie jak drogowcy, nauczyciele, sędziowie, itp) świadczą prace dla mnie (i każdego innego obywatela). Płacimy im podatkami za tą pracę. A jaką pracę świadczyły by nam gospodynie domowe?
chociażby taką: opieram męza, gotuję mu, rozpieszczam, dbam o jego odpoczynek i komfort psychiczny w domu. i kiedy taki zrelaksowany, najedzony i wyprany przyjdzie Ci położyć płytki w łazience to zrobi to super gicior. a jak będzie głody, zdenerwowany i ogólnie w złym humorze to Ci te płytki tak położy, że Ci się ich odechce. widzisz zależność?
Chwała temu co bez gniewu idzie...
55
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:25:45

28 stycznia 2010 12:25 | ID: 124296

tak samo hydraulik, mechanik samochodowy, lekarz... każdy....
Chwała temu co bez gniewu idzie...
56
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 12:28:00

28 stycznia 2010 12:28 | ID: 124299

to za seks też powinnam wszystkim kobietom płacić, bo ich mężowie wtedy sa zrelaksowani?
http://drozdaimmagine.blogspot.com/
57
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:28:51

28 stycznia 2010 12:28 | ID: 124300

pinquin napisał 2010-01-28 12:28:00
to za seks też powinnam wszystkim kobietom płacić, bo ich mężowie wtedy sa zrelaksowani?
masz chyba coś nie tak z interpretacją. albo bardzo aktywne czepki.
Chwała temu co bez gniewu idzie...
58
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:29:05

28 stycznia 2010 12:29 | ID: 124301

Zależność jest wprost proporcjionalna ale wykładnicza :) Tak samo jak nauczyciel daje teraz wartość dodaną ale niekoniecznie dla mnie bo przecież nie mam dziecka w wieku szkolnym. Przyda się później. Tak samo jak Tobie może się później przydać moje dziecko które może w przyszłości zostanie hydraulikiem albo lekarzem. Owszem zawodu nauczą Go inni ale to rodzic zadba by wyrósł i by się rozwinął.
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować
59
usunięty użytkownik

2010-01-28 12:31:48

28 stycznia 2010 12:31 | ID: 124308

Zresztą wynagrodzenie dla gospodyń domowych to dodatkowe pieniądze do wydania. Podatki, składki. Pieniądz robi pieniądz. I gospodarka się kręci :)
Twoje usta jak skrzydła motyla... tak łatwo jest zwariować
60
pinquin

Zarejestrowany: 11-12-2009 21:25 . Posty: 896

2010-01-28 12:58:40

28 stycznia 2010 12:58 | ID: 124337

Mama Tymka napisał 2010-01-28 12:29:05
Zależność jest wprost proporcjionalna ale wykładnicza :)Tak samo jak nauczyciel daje teraz wartość dodaną ale niekoniecznie dla mnie bo przecież nie mam dziecka w wieku szkolnym. Przyda się później. Tak samo jak Tobie może się później przydać moje dziecko które może w przyszłości zostanie hydraulikiem albo lekarzem. Owszem zawodu nauczą Go inni ale to rodzic zadba by wyrósł i by się rozwinął.
Przynajmniej argumentujesz merytorycznie. Ale w ten sposób rozumiejąc, możnaby zrozumieć, że za sam fakt posiadania dzieci powinno sie płacić, ponieważ one stworzą PKB w przyszłości. Bez nich nie będzie gospodarki. Prawda. Nawet wyliczono ile średnio kosztuje utrzymanie młodego człowieka do jego pełnoletności. Było to coś koło wartości samochodu średniej klasy. Niestety, tak już jest urządzony ten świat, że ciężar wychowania i utrzymania dzieci leży na rodzicach. Nie na społeczeństwie, choć może byłoby to po części słuszne i sprawiedliwe. Bo z owoców ich pracy korzystać będą wszyscy - również bezdzietni. Myślę że takie właśnie rozumowanie przyświecało ustawodwacom kiedy wprowadzili odpis od podatku na dzieci. Wszak chodzi o zachętę do rodzenia dzieci ale przez rodziny pracujące i te dzieci wychowujące, a nie te na zasiłkach. Każda pomoc finansowa wprost jest jednak głównie zachęta dla tych drugich, dlatego powinno sie wprowadzać zachęty niefinansowe (odpisy od podatku, bezpłatne przedszkola dla pracujących itp). Taki pogląd ma na ten temat ekonomia. Bo takie argumenty, między bajki włożyć można:
gochna napisał 2010-01-28 12:25:11
chociażby taką: opieram męza, gotuję mu, rozpieszczam, dbam o jego odpoczynek i komfort psychiczny w domu. i kiedy taki zrelaksowany, najedzony i wyprany przyjdzie Ci położyć płytki w łazience to zrobi to super gicior. a jak będzie głody, zdenerwowany i ogólnie w złym humorze to Ci te płytki tak położy, że Ci się ich odechce. widzisz zależność?
http://drozdaimmagine.blogspot.com/

<- 1 2 3 4 5 ->

Mój adres e-mail
Hasło
Zapamiętaj mnie	Zaznacz jeśli chcesz logować się automatycznie

Na ile wyceniasz pracę w domu - Forum

Wątek: Na ile wyceniasz pracę w domu