Mysle,ze kwetsia nauki jezyka obcego dziecka zalezy od samego malego sluchacza,tzn czy jest chetne i zacznie w miare lapac o co chodzi a dwa trzeba trafic na dobrego lektora bo mlody mozg szybko chlonie i nauka z bledami od samego pocztaku zaowocuje w przyslzosci:)...
co do nauki dziecka w przedszkolu to chyba lekka przesada to jets moje zdanie,dloaczego dziecku na wstepie zabierac dziecinstwo,to tak jak dla mnie bzdura jets ze 6-cio latki ida juz do szkoly...nie przecze ze w danym roku rodza sie dzieci geniusze ktore rozwijaja sie szybciej i ok niech takie dzieci ida i sie ucza wczesniej pewnych rzeczy ale jak dla mnie szkoda takiego malucha by juz uczyl sie jezyka obcego w przedszkolu,ja zaczelam uczyc sie angielskiego w 2 klasie podstawowki ik byla to moja swiaodma decyzja bo pamietam ze tak mi sie spodobala jedna godzina iz po zajeciach poprosilam aby rodzice mnie zapisali na takie zajecia ale jednak bylam(7 lat) juz 3 lata starsza niz ten 4-latek...
odnosze wrazenie ze wsrod rodzicow panuje jakis wyscig na udowadnianie ktore dziecko jest madrzejsze i wogole...
jesli maluch ma ochote i sam sie rwie to ok ale jesli wynika to ze stron y rodzicow bo "taka moda" na zapisywanie dzieic na takie zajecia to dla mnie tkaie podejscie odpada...mysle ze mojemu dziecku zajecia plastyczne i rytmika pozowli sie roziwjac intelektualnie i ruchowo a jezyk obcy zostawimy do jak pojdzie do podstawowki:)...