Monotonia kury domowej - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Monotonia kury domowej

31odp.
Strona 1 z 2
Odsłon wątku: 8840
Avatar użytkownika Ina
InaPoziom:
  • Zarejestrowany: 24.02.2012, 12:26
  • Posty: 78
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 marca 2012, 15:46 | ID: 754213

Jestem szczęśliwą mamą dwójki dzieci i żoną Dziękuję za to że mamy dach nad głową i że jesteśmy zdrowi Jednak ta codzienność daje się mi i dzieciom we znaki. Szczególnie teraz w okresie zimy Staram się urozmaicać dzieciom czas Ale one i tak większość czasu patrzą na bajki Muszę przecież sprzątać, przygotowywać posiłki, prać prasować, pomywać itp. Żal mi dzieci że tak sie nudzą Nie mają kontaktu z innymi dziecmi Jedno ma 2 lata, drugie rok i dwa mies. Rodzina mieszka w innej miejscowośći Nie mam prawa jazdy Nawet pociąg z tąd nie odjeżdźa Maż albo wychodzi z domu do pracy o 18 Dopiero rano o 7 kładzie się spać Ma też inną zmianę Ale zawsze się wykręca Nie ma go przeważnie w domu-jest w swoim warsztaciku Kupuję co chwila dzieciom zabawki ale wiem że to nie to To sprzątanie nigdy się nie kończy MOgłabym nawet w nocy sprzątać Cudem znalazłam czas by pisać pare wątków tutaj Zastanawiam sie czy są inne kobiety ktore mają podobny problem

Avatar użytkownika Stokrotka
StokrotkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
  • Posty: 66136
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 marca 2012, 15:55 | ID: 754217

Ha, pewnie że mają! Tak jak piszesz w domu praca się nie kończy a zwłaszcza przy małych dzieciach ale trzeba czasami machnąć ręką i poświęcić dla siebie chociaż odrobinę czasu. 


Jak moje dzieciaczki były małe to uwielbiałam spacery. Byle gdzie aby wyjść z domu. Zawsze jakaś odmiana. 

Avatar użytkownika monaaa71
monaaa71Poziom:
  • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
  • Posty: 28735
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 marca 2012, 18:06 | ID: 754230

pewnie czujesz się zmęczona,przytłoczona... obowiązki w domu zawsze będą,ale czasem mogą poczekać. nie masz znajomych,koleżanke z dziećmi? głowa do góry,niedługo zrobi się ciepło i będziesz mogła zabierać dzieci na dwór,na spacery... 3maj się. i może warto porozmawiać z mężem,bo Ty też masz prawo żyć a nie tylko być matką,żoną i gospodynią

Avatar użytkownika Maniuśka
ManiuśkaPoziom:
  • Zarejestrowany: 12.10.2010, 13:30
  • Posty: 4401
3
  • Zgłoś naruszenie zasad
1 marca 2012, 22:11 | ID: 754262

rozumiem i wiem co czujesz. Mimo że mieszkam z mężem, teściową i szwagrem to i tak wszystkie obowiązki spadają na mnie i to ja sprzątam, gotuję piorę i prasuję. Mam 14 miesieczną córkę ktora domaga się bardzo uwagi ale czasami czasu brak, dlatego co mogę zrobić przy niej to robię i angażuję ją w to, między innymi uwielbia mi pomagać wieszać pranie ( przynosi i podaje mi je z miski) oraz pomaga odkurzać. A gdy zasypia to mam czas nastawić obiad ( dwu daniowy) oraz poprasować i pomyć podłogi. A czas dla mnie? Jak córka zasypia a mąż wraca i robię mu kolację. Tego czasu brak. W ciągu dnia jak ciepło to wychodzę z córką na spacery, tylko że ja jestem w lepszej sytuacji bo mam siostrę i rodziców niedaleko. Więc jak już mam dość, to podrzucam córkę do kogoś i wychodzę. Dla siebie, żeby nie zwariować. Popros męża, niech CI pomoże bo ty nie możesz robić wszystkiego sama tym bardziej ,ze dzieci są w takim a nie w innym wieku! A to że my matki nie pracujemy to nie znaczy ,że nic nie robimy. Ja chodze w weekendy do szkoły więc maż zostaje z córką i ma przykazane co ma robić. Pracę moją docenia bo wie, że tego naprawdę jets dużo!

Użytkownik usunięty
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    2 marca 2012, 11:08 | ID: 754355

    mam właśnie identyczny problem;/ mąż wraca o 18, nie mam prawa jazdy i żadnej komunikacji tutaj, siedzimy w domu. mimo, że jest masa roboty - jest nudno, bo monotonnie. jestem tutaj, chociaż z doskoku, żeby mieć jakiś kontakt ze światem, chociaż wirtualny. 

    Avatar użytkownika femmefatal
    femmefatalPoziom:
    • Zarejestrowany: 24.02.2012, 08:46
    • Posty: 75
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 marca 2012, 10:24 | ID: 759554

    rozumiem calkowicie, mam identycznie . dlatego wzielam sprawy w swoje rece , przeprowadzam sie blizej mojej rodziny, bo tez nie mam prawka, tak dsa oni i znajomi. dzieci apisalam do przedszkola od wrzesnia i posukam pracy, bo ja tez chce miec swoje zycie a nie tylko maz! moze masz tez jakas mozliwosc zmiany ?

    Avatar użytkownika Ina
    InaPoziom:
    • Zarejestrowany: 24.02.2012, 12:26
    • Posty: 78
    6
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 marca 2012, 20:43 | ID: 759854

    Tak chce zrobić prawko Tyle na razie Pozdrawiam

    Avatar użytkownika Izabela_
    Izabela_Poziom:
    • Zarejestrowany: 29.11.2011, 21:00
    • Posty: 502
    7
    • Zgłoś naruszenie zasad
    12 marca 2012, 21:53 | ID: 759894

    Ja też jestem kurą domową i wiesz co? Dobrze mi z tym ;)

    Zawsze podobał mi się ten stary układ: mąż zarabia, a żona zajmuje się domem. Kiedyś tak nie było - skończyłam studia, miałam dwójkę dzieci i ogromne ambicje. Ale po dwóch latach szukania pracy i angażowania w to dzieci i rodziny, dałam sobie spokój. Nie chcę się szarpać z życiem, chcę spokojnie przeżywać każdy dzień. Mieszkam w maleńkiej wiosce, nie ma tu publicznego transportu. Mam prawo jazdy, ale mąż zabiera samochód do pracy. Nie pochodzę stąd, nie mam tu rodziny ani znajomych. Więc wkładam całą swoją energię w wychowanie dzieci, żeby kiedyś czuć, że coś osiągnęłam, że moje dzieci są dobrymi ludźmi (oby!!)
    Jeśli nie możesz czegoś zmienić, postaraj się to polubić. Ja wiem, że przyjdzie mój czas, że znajdę pracę i zdążę się nią zmęczyć. A póki co jestem dumną gospodynią domową ;)
    Pozdrawiam serdecznie!!

    Użytkownik usunięty
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 marca 2012, 06:05 | ID: 759910

      A ja zamierzam wkrótce wrócić do pracy. Nie dlatego, że nie kocham swojej córki, ale właśnie dlatego, że ją bardzo kocham. Za parę lat, plułabym sobie w brodę, że nie jestem aktywna zawodowo, i co potem? ciężko by mi było znaleźć pracę, taką która spełniałaby moje kryteria. A różnie to w życiu bywa, i chcę być pewna, że będę w stanie nas zabezpieczyć.

      Użytkownik usunięty
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 marca 2012, 08:45 | ID: 759994

        Ja wolę jednak szybsze tempo życia, także będę starała się coś zmienić. Bo teraz jestem przygaszona i odbija się to także na dzieciach. 

        Użytkownik usunięty
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 marca 2012, 10:40 | ID: 760059

          Jak tylko będziesz miała możliwość wróć do pracy. Wiem, że po jakimś dłuższym czasie ciężko jest, ale to ci się opłaci. Ja siedziałam w domu 4 lata. Uwierz nawet gdybym miała kupę kasy, to chociaż na pół etatu bym pracowała, bo jak wrócilam do pracy to odżyłam. A porządki domowe nie uciekną. Daj sobie na luz. Dzieci się ucieszą, jak się z nimi powygłupiasz przez jeden cały dzień.

          Użytkownik usunięty
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 marca 2012, 10:42 | ID: 760061

            Ja mam trochę wyrzuty sumienia, że będę zostawiać małą.

            Użytkownik usunięty
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              13 marca 2012, 11:04 | ID: 760089

              Też miałam. Ale uwierz mi, wszystko sie zmieni. Na dobre oczywiście. Będziesz weselsza, będziesz bardziej na początku zmęczona, bo będziesz musiała się nauczyć organizować czas, ale będziesz miała urozmaicenie i lepiej będziesz wszystko odbierać. Owszem na początku mała może płakać, ale to tylko kwestia czasu. Będzie dobrze.

              Użytkownik usunięty
                13
                • Zgłoś naruszenie zasad
                13 marca 2012, 11:08 | ID: 760092

                P.S. A przede wszystkim będziesz miała kontakt z osobami "dorosłymi", wiesz jak mi to dobrze zrobiło, gdy mogłam przez 8 godzin normalnie z nimim porozmawiać? O wszystkim nie tylko o dzieciach jak z innymi mamami na spacerach, o pieluchach, zabawkach, bajkach, co dzisiaj na obiad. Wracałam z pracy niby zmęczona, ale wypoczęta i wyluzowana, bo nie wykonywałam przez ten czas tych wszystkich obowiązków, które sę robi w domu.

                Użytkownik usunięty
                  14
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  13 marca 2012, 11:10 | ID: 760096

                  Ja zawsze żyłam bardzo aktywnie i teraz trochę mnie nosi, już bym gdzies pobiegła z małą, a ona cóż jeszcze niechętna :P

                  Avatar użytkownika Sonia
                  SoniaPoziom:
                  • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                  • Posty: 112855
                  15
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  11 czerwca 2012, 17:09 | ID: 794077

                  W domu jest mnóstwo pracy, którą można się totalnie zmęczyć....Wiecznie jest coś do zrobienia, wyprasowania, wyprania, ugotowania, umycia...

                  Ale macie rację, to bardzo monotonne....Ja chętnie poszłabym do pracy, bo ta monotonia nie działa na mnie dobrze:( Ale jak to zrobić, skoro mały tak często choruje a poza tym, nie mam nikogo do dzieci? A dziecko trzeba do szkoły zaprowadzić, odebrać... Jest ciężko znaleźć kogos do dwójki dzieci, za "normalną" opłatą....A tymbardziej na wsi, gdzie mieszam....

                  Użytkownik usunięty
                    16
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    11 czerwca 2012, 18:43 | ID: 794120
                    Żanetko to prawda przy dwójce dzieci to już nie przelewki. Jeszcze mi trochę zostało siedzenia z mała więc muszę się tymi chwilami nacieszyć. Pozostaje mi tylko modlić się żeby dobrze zniosła żłobek.
                    Avatar użytkownika Sonia
                    SoniaPoziom:
                    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                    • Posty: 112855
                    17
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    11 czerwca 2012, 18:47 | ID: 794123
                    dpczajkows cy (2012-06-11 20:43:15)
                    Żanetko to prawda przy dwójce dzieci to już nie przelewki. Jeszcze mi trochę zostało siedzenia z mała więc muszę się tymi chwilami nacieszyć. Pozostaje mi tylko modlić się żeby dobrze zniosła żłobek.

                    Na początku może być ciężko, ale na pewno się przyzwyczai.... Trzymam kciuki!!!

                    W mopjej sytuacji pozostaje mi czekać do czasu,aż dzieci będą na tyle samodzielne, że będą mogły same przychodzić ze szkoły i zostawać w domu..... Innej opcji póki co nie ma...Chyba, że zdarzy się cud....

                    Użytkownik usunięty
                      18
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      11 czerwca 2012, 19:02 | ID: 794137
                      Kuzynka mojego P. Poszła do pracy jakieś dwa lata temu jeden chłopiec miał 11 drugi 8 lat. i do dziś pędem wraca z pracy obiad jest szybki bardzo często z mikrofali a dopiero na kolacje coś normalnego.
                      Avatar użytkownika Sonia
                      SoniaPoziom:
                      • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
                      • Posty: 112855
                      19
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      11 czerwca 2012, 19:07 | ID: 794146
                      dpczajkows cy (2012-06-11 21:02:29)
                      Kuzynka mojego P. Poszła do pracy jakieś dwa lata temu jeden chłopiec miał 11 drugi 8 lat. i do dziś pędem wraca z pracy obiad jest szybki bardzo często z mikrofali a dopiero na kolacje coś normalnego.

                      Jak mieszkałam w poprzednim miejscu zamieszkania to pracowałam....Od 4 rano do 18 wieczorem.... Było ciężko...Ale dawałam radę, jakoś;) Potem kobietka co przychodziła do dzieci wyszła za mąż ( w wieku 68 lat!!!) i nie mogłam nikogo znaleść...Więc się zwolniłam.... Nic innego mi nie zostało.

                      U mnie chłopaki mają (prawie) 12 i 7,5 roku... U nas dzieci w wieku Patryka trzeba zaprowadzać i odbierać ze szkoły....

                      Użytkownik usunięty
                        20
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        12 czerwca 2012, 01:36 | ID: 794240
                        Tak bo to te pierwsze klasy. Jak byłam w Belgii to też tak było i, na polu dzieci stały po lekcjach z Panią i trzeba było podpisać się że się odbiera dziecko.,i dobrze bo to jeszcze dzieci jakby nie było i niektórzy musza przez ruchliwe ulice przejść czy coś a nie każde dziecko w tym wieku jest nauczone przez rodziców samodzielności. Tylko że tam pracodawca potrafił się dostosować do tego że się ma dzieci. Np tak środy były wolne od szkoły i jeden z rodziców też miał wolne ale wierzę w to że nasz kraj kiedyś dojrzeje do rodziny.