Zmarl moj maz Od wielu lat nie bylismy razem , nie mamy rozwodu , bo nie byl mi potrzebny Byl czlowiekiem zlym , pijakiem i nie szanowal rodziny Syn nie pojedzie , a ja sie zastanawiam Co robic???
23 września 2011 19:48 | ID: 644267
Powinni Ci pomóc, a nie wieszać psy. Ludzie nie rozumieją jeśli nigdy nie żyli z alkoholikiem. Nikt mi nie powie, że jest inaczej. Choćby nawet chcieli to nie zrozumieją.
23 września 2011 19:52 | ID: 644273
Mnie też nikt nie pomaga z rodziny męża i nie rozumie mojej walki o niego. I wręcz mają mnie za czarną owcę. Ale mnie to nie przeszkadza. bo to ja jestem górą i tą mądrzejszą osobą. A życie z alkoholikiem? Wiem co to znaczy!!!!
23 września 2011 19:54 | ID: 644276
Bądź dzielna Kochana! Trzymaj się!
23 września 2011 19:55 | ID: 644277
Mnie też nikt nie pomaga z rodziny męża i nie rozumie mojej walki o niego. I wręcz mają mnie za czarną owcę. Ale mnie to nie przeszkadza. bo to ja jestem górą i tą mądrzejszą osobą. A zycie z alkoholikie? Wiem co to znaczy!!!!
No właśnie, nie rozumieją ani Twoich starań, ani Ci nie pomagają. Bo tego chyba naprawdę nie da się pojąć, jeśli ktoś nie był w takiej sytuacji. Ja też to znam.
23 września 2011 19:59 | ID: 644279
Mnie też nikt nie pomaga z rodziny męża i nie rozumie mojej walki o niego. I wręcz mają mnie za czarną owcę. Ale mnie to nie przeszkadza. bo to ja jestem górą i tą mądrzejszą osobą. A zycie z alkoholikie? Wiem co to znaczy!!!!
No właśnie, nie rozumieją ani Twoich starań, ani Ci nie pomagają. Bo tego chyba naprawdę nie da się pojąć, jeśli ktoś nie był w takiej sytuacji. Ja też to znam.
Ja już nie oczekuję od nikogo żadnej pomocy, bo przez tyle lat jej nie otrzymywałam. Teraz nauczyłam się żyć z tym wszystkim. I boję się gdy zaczyna od piwka dziennie . I cieszę się gdy tego piwka nie ma. To nie znaczy, że wpadam w euforię. Bo gdy jest wszystko w porządku , to staram się rozmawiać z nim na ten temat. Ale za bardzo nie mogę, bo to go strasznie denerwuje. A ja po prostu nie mam ochoty na nerwy.
23 września 2011 20:06 | ID: 644281
A ja wpadałam w euforię za każdym razem kiedy nie było nic czuć. Szybko się przyzwyczajałam do nowej sytuacji, kiedy próbował wytrwać, więc tym bardziej bolało jak zaczynało się z powrotem.
23 września 2011 20:10 | ID: 644283
U mnie okres spokoju trwał 9 pięknych lat. Ale się skończył. To stało się 3 lata temu. I też cieszę się gdy nic podejrzanego nie czuję. Ale wiem, że jednak nie da rady.
Trochę zboczyłyśmy z toru. Prawda? Ale czasem i tak trzeba.
23 września 2011 20:12 | ID: 644284
Trochę tak, rzeczywiście. Mam nadzieję, że Baszka będzie trzymać się dzielnie i trzymam za to kciuki mocno.
23 września 2011 20:48 | ID: 644296
Bardzo się cieszę, że Baszka podjęła mądrą i prawdziwie człowieczą decyzję.
Smierć wiele zmienia. Zarzuca zasłonę niepamięci na to, co było złe i bolało.
W imię tego- jak pieknie pisała Dunia- co było dobre, decyzja o pójściu na pogrzeb jest słuszna. W imię bicia serca i motylków w brzuchu, które przecież kiedyś były, w imię radości ze wspólnych nocy, w imię pierwszego krzyku dziecka...
23 września 2011 21:01 | ID: 644304
Zgadzam się z przedmówczynią. Baszka podjęła bardzo słuszną decyzję
23 września 2011 21:29 | ID: 644333
Brawo Basieńko! I odwagi !!!! Nie przejmuj się rodziną i jej plotkami i docinkami. Bądź ponad to wszystko. Pokaż , ze to ty jesteś najlepsza!!!!! I najmądrzejsza!!!!
Jedź Basiu, będziesz miała czyste sumienie, ja też bym pojechała.
Odwagi, bo to na pewno nie będzie łatwe!
23 września 2011 21:31 | ID: 644337
Pogrzeb to czasem obowiązek. Jedz!
23 września 2011 22:30 | ID: 644411
jedź Basiu , w końcu to Twój mąż ...
24 września 2011 06:52 | ID: 644506
Jesteś dzielan Basiu! Napewno dasz radę i będziesz miała czyste sumienie.
24 września 2011 08:02 | ID: 644544
Ja chyba bym pojechała, aby zamknać pewien etap w życiu! Może doznasz ulgi...
U mnie w rodzine też była taka sytuacja. Znaczy w rodzine mojego męża. Wójek gdzieś sie wyprowadził, porzucił żonę i dzieci. Nawet ich nie znaliśmy i dzieci nie wiedziały że mają taką dużą rodzinę..
W końcu się okazało że nie było go komu nawet pochować....
24 września 2011 17:36 | ID: 644748
Pojechalam ...i wrocilam !!!!! Koszmar! Gdybym wiedziala , chociaz moglam sie spodziewac przykrosci , ale to juz za mna Zal mi bylo Patryka , bo nie wiedzial o co tu chodzi Do kapliczki nie pozwolili mi wejsc , takze nie widzialam go , na cmentarzu ksiadz zlozyl kondolecje , siostrze , bratu i to wszystko Na obiad zapraszani byli poszczegolni goscie do nas nie podeszli Dobrze , ze bylam z bratowa Syn mowil mi dobrze , nie jedz , bo masz dosyc w domu klopotow ....ale trudno wiecej takich sytuacji juz nie bedzie Wiedzieli , ze to pijak i sadysta , ze nie dba o rodzine Nie mam ani jednej chwili , ze pomyslalabym o nim pozytwnie Syn tez , ten czowiek jest dla mnie obcy , nigdy nie wzial mnie na kolana , nie przytulil , nie kupil nic nigdy na urodziny za co mam mu dziekowac ? nie namawialam go zeby jechal ze mna na pogrzeb To mnie oskarżali o to , ze pije , ze z wiezienia nie wychodzil Tylko powinnam zadac sobie pytanie dlaczego bylam glupia przez dlugie lata????
24 września 2011 17:46 | ID: 644757
Jestem w szoku z zachowania księdza i 'rodziny' która nie zaprosiła Ciebie (Was) na obiad po pogrzebie! Gdybyś wiedziała, że tak będzie to byś pewnie nie pojechała... Ale tak masz chociaż wobec siebie czyste sumienie...
24 września 2011 17:51 | ID: 644760
Ok ! do jutra przejdzie , ja twarda baba byle czym sie nie przejmuje!!!!!
24 września 2011 17:54 | ID: 644761
Ok ! do jutra przejdzie , ja twarda baba byle czym sie nie przejmuje!!!!!
I tak trzymaj kochana
24 września 2011 21:40 | ID: 644897
Pojechalam ...i wrocilam !!!!! Koszmar! Gdybym wiedziala , chociaz moglam sie spodziewac przykrosci , ale to juz za mna Zal mi bylo Patryka , bo nie wiedzial o co tu chodzi Do kapliczki nie pozwolili mi wejsc , takze nie widzialam go , na cmentarzu ksiadz zlozyl kondolecje , siostrze , bratu i to wszystko Na obiad zapraszani byli poszczegolni goscie do nas nie podeszli Dobrze , ze bylam z bratowa Syn mowil mi dobrze , nie jedz , bo masz dosyc w domu klopotow ....ale trudno wiecej takich sytuacji juz nie bedzie Wiedzieli , ze to pijak i sadysta , ze nie dba o rodzine Nie mam ani jednej chwili , ze pomyslalabym o nim pozytwnie Syn tez , ten czowiek jest dla mnie obcy , nigdy nie wzial mnie na kolana , nie przytulil , nie kupil nic nigdy na urodziny za co mam mu dziekowac ? nie namawialam go zeby jechal ze mna na pogrzeb To mnie oskarżali o to , ze pije , ze z wiezienia nie wychodzil Tylko powinnam zadac sobie pytanie dlaczego bylam glupia przez dlugie lata????
Chyba rozdrapałaś stare rany:(
Baszko, to już teraz przeszłość. Już po wszystkim. Już nigdy go nie zobaczysz.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.