złodziej w domu
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
- Zarejestrowany: 06.06.2010, 10:45
- Posty: 9066
- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823


- Zarejestrowany: 17.01.2010, 18:30
- Posty: 3823

- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326

wczoraj bylismy u rodziców.
i czego się dowiedzieliśmy?
oprócz tego, że nadal giną pieniądze (prawidłowość jest taka, ze giną wyłącznie wtedy kiedy nikogo nie ma w domu i bratówka zostaje sama z dzieciakami) mamie zginęły.... firany.
mało tego, że zginęły! brat ze swoją żonką chodzą po rodzinie i gadają, że mama dostała na głowę, że ma omamy, że dziwaczeje, że wymyśla niestworzone rzeczy (właśnie te kradzieże)!
wczoraj jak tam byliśmy siostra akurat wróciła z pracy... weszła do pokoju gościnnego i od razu zauważyła, że dzieciaki brata były u niej w pokoju, bo na stole leżały siostry zdjęcia, które normalnie ma schowane w pudełku w swoim pokoju! a nikt tam nie wchodził.
ja tylko powiedziałam rodzicom, że powinni ich wyrzucić z domu za to co robią... i że jeśli mi jeszcze coś z pokoju zginie (bo ciągle mam pogrzebane, pomimo że pokój na klucz) to zrobię taką jazdę, że bratówka na miotle odleci....
wczoraj bylismy u rodziców.
i czego się dowiedzieliśmy?
oprócz tego, że nadal giną pieniądze (prawidłowość jest taka, ze giną wyłącznie wtedy kiedy nikogo nie ma w domu i bratówka zostaje sama z dzieciakami) mamie zginęły.... firany.
mało tego, że zginęły! brat ze swoją żonką chodzą po rodzinie i gadają, że mama dostała na głowę, że ma omamy, że dziwaczeje, że wymyśla niestworzone rzeczy (właśnie te kradzieże)!
wczoraj jak tam byliśmy siostra akurat wróciła z pracy... weszła do pokoju gościnnego i od razu zauważyła, że dzieciaki brata były u niej w pokoju, bo na stole leżały siostry zdjęcia, które normalnie ma schowane w pudełku w swoim pokoju! a nikt tam nie wchodził.
ja tylko powiedziałam rodzicom, że powinni ich wyrzucić z domu za to co robią... i że jeśli mi jeszcze coś z pokoju zginie (bo ciągle mam pogrzebane, pomimo że pokój na klucz) to zrobię taką jazdę, że bratówka na miotle odleci....
No to niezła jazda. Współczuje takiej rodzinki.
wczoraj bylismy u rodziców.
i czego się dowiedzieliśmy?
oprócz tego, że nadal giną pieniądze (prawidłowość jest taka, ze giną wyłącznie wtedy kiedy nikogo nie ma w domu i bratówka zostaje sama z dzieciakami) mamie zginęły.... firany.
mało tego, że zginęły! brat ze swoją żonką chodzą po rodzinie i gadają, że mama dostała na głowę, że ma omamy, że dziwaczeje, że wymyśla niestworzone rzeczy (właśnie te kradzieże)!
wczoraj jak tam byliśmy siostra akurat wróciła z pracy... weszła do pokoju gościnnego i od razu zauważyła, że dzieciaki brata były u niej w pokoju, bo na stole leżały siostry zdjęcia, które normalnie ma schowane w pudełku w swoim pokoju! a nikt tam nie wchodził.
ja tylko powiedziałam rodzicom, że powinni ich wyrzucić z domu za to co robią... i że jeśli mi jeszcze coś z pokoju zginie (bo ciągle mam pogrzebane, pomimo że pokój na klucz) to zrobię taką jazdę, że bratówka na miotle odleci....
Czułam, że jakieś nowe rewelacje będą. To nie skończy się samo. Żeby tylko nikomu nie stała się większa krzywda...
współczuję Ci takiej rodziny, powinniście się ich raz na dobre pozbyć i tyle. niech sobie poszukają jakiegoś mieszkania do wynajęcia i wtedy w końcu będziecie mieli święty spokój. ludzie tacy jak twoja bratowa się nie zmieniają, wiem coś o tym bo mam dość podobną sytuację u nas w rodzinie( no może trochę mniej ekstremalną). twoja mama ma za dobre serce! a twój brat zawsze taki był czy zmienił się na gorsze pod jej wpływem? bo jeśli był inny to jest szansa,że jak dobrze z nim porozmawiacie( bez bratowej) to on przejrzy na oczy i sam będzie chciał zmienić tą chorą sytuację. inna sprawa jeśłi brat od zawsze taki był..
- Zarejestrowany: 02.12.2010, 17:34
- Posty: 264
Wiem o czym mówisz!
miałam taką sytuację,bardzo nieprzyjemną dla mnie.
a mianowicie moja szwagierka(tak myslę) ukradła mi pierscionek ,który był pamiątka po mojej babci.
Może nie był piękny ,ale miał dla mnie wartość sentymentalną..
napewno twoi rodzicę ,bardzo przrzyli stratę!
pozdrawiam.
wczoraj rodzice pytali Tosię, czy przyjedziemy na wigilię. w odpowiedzi usłyszeli, że jeśli Michał z Martą i dzieciakami będa na kolacji to nas nie będzie.
siostra to nawet oficjalnie wczoraj powiedziała, że pieszo do nas przyjdzie, ale z tymi złodziejami do wspólnego stołu nie usiadzie.
może więc wieczór wigilijny wbrew tradycji zamiast jednoczyć rodzinę przy stole - tak ją podzieli, że w końcu rodzice zareagują? może gdy rodzice zostaną sami we dwoje to wtedy do nich dotrze?
nie wiem. ja ich nie poznaję. i podziwiam, że pozwalają na takie zachowanie. zasłanianie się dzieciakami to tylko wymówka.