Nasze "Nas Troje"Kategorie: Rozwój, Rodzicielstwo, Praca i kariera Liczba wpisów: 397, liczba wizyt: 1332935 |
Nadesłane przez: Isabelle dnia 10-01-2011 13:00
Zaczęło sie niewinnie! od zbicia miseczki z Ikei przez Michasia wczoraj wieczorem. Mamy 4 miseczki do zupy z Ikei, które bardzo lubimy. Michaś zbił wczoraj jedną i jedna mi się wyszczerbiła! Jak już sie dokonało i się zbiło wpadłam na genialny pomysł aby na allegro dokupić miseczki! Nie przewidziałam jednak, ze stanie się to zarzewiem do naszej wojny domowej!
Zadowolona szperałam na allego szukając odpowiedniej oferty! Wołałam Centa, żeby akceptację wyraził...ale nie przyszedł! Kupiłam zatem dwie miseczki zastanawiając się nad trzecią bo koszt wysyłki był dośc wysoki! I przy 3 bardziej by się opłacało! W tym własnie momencie nadszedł mąż i zerknął na ofertę i jak nie wybuchnie! TAKI KOSZT WYSYŁKI! NIE KUPUJ! No masz!!! .....nieśmiało pisnęłam...ale ja już kupiłam!!!! I zaczeło sie prychanie, czerwienienie i brukanie pod nosem, że za drogo itp!
No to ja - że trzeba było przyjść wcześniej obejrzeć!Itp...itd
NA TO NIEŚMIAŁO PRZYCHODZI NASZ SYNEK I MÓWI - MAMUSIU JAK CI ODKUPIĘ TĄ MISECZKĘ Z MOJEJ SKARBONKI! MAM TAM PIENIĄŻKI!
No i masz - młody mądrzejszy od starych!!!! Rozczuliłam się i wojna została zażegnana!;)
....a wieczorem, w łożku małżeńskiem, po ciemku....zamiast przytuleń znów rozgorzał temat miseczek I Jazda była od nowa
Ot tak to była nasza wczorajsza wojna domowa;)
Nadesłane przez: Isabelle dnia 08-01-2011 10:24
Któregoś dnia w grudniu mój mężulo po założeniu marynarki, która kupił w kwietniu, a która to marynara w tajemniczych okolicznościach skurczyła się w grudniu postanowił, że od stycznia nie jemy kolacji...
Jako, że mi to na rękę ochoczo na to przystałam!
Nastał 2 styczeń- czekam na kolację a tu Pan i Władca przypomina mi o naszym postanowieniu...Chcąc nie chcąc przypomnieć sobie musiałam
I tak oto od kilku dni nie jemy kolacji! W chwilach wielkiego głodu pozwalamy sobie na malutką przekąskę - ale napradę liczącą kila małych gryzów:D
...Wczoraj położyłam się już do łóżka...i tak jak mama Kevina z "Kevin sam w domu" czułam, że coś nie gra...o czymś zapomniałam....
KOLACJA! MICHAŚ nie jadł kolacji!!!!
I nagle przypomniałam sobie...że nie jadł jej też wczoraj.... Wredni rodzice zapominają o dziecku jak sami nie jedzą! Na szczęście wypił przed snem kubek kakao wiec się uspokoiłam!
Dzis rano Cent mówił mi, że przed spaniem Michaś żalił mu się, ze nie dostał kolacyjki i Pan Brzusio jest głodny!
I to jest opowiadanie o tym, jak w rodzinie decyzje jednych niechcąco dotykają też innych
Nadesłane przez: Isabelle dnia 06-01-2011 18:43
Każdy ma ulubionego fryzjera prawda?
Ja do swojej fryzjerki chodziłam 10 lat.... Któregoś pięknego dnia fryzjerka wyjechała na 1,5 miesiąca za ocean do Ameryki! Moje włosy krzyczały- "obetnij mnie" a mnie wkurzało już codzienne mycie i układanie...
Dałam wtedy szansę sąsiadce! Pamiętałam jak się rodziła! I co! Od tej chwili mam już inną fryzjerkę!!! Moją sąsiadkę właśnie:)
Morał: Nic w życiu nie jest pewne! Nawet usługi fryzjerskie:D;)
Jutro mam urlop! Będę myła, sprzątała, szorowała,prała i takiej aktywności mi własnie trzeba! Nic psychicznie zobowiązującego...moja psyche chce odpoczynku i zamierzam jej to zafundować;)