On- mój J. J. i Ja- A.A....czyli nasza codziennośćKategorie: Rodzicielstwo Liczba wpisów: 294, liczba wizyt: 534604 |
Nadesłane przez: anetaab dnia 09-02-2012 20:42
W związku z planem porannej wizyty w Biedronce raczyłam się zwlec dziś wcześnie.
Po zakupach pobiegłam czym prędzej do osiedlowego sklepiku celem zakupienia Gazaty Olsztyńskiej,
w której to dziś zasłynęło me dziecię.
Jakub zasłynął więc dzięki Familce na całe województwo.
Wróciłam z zakupów , zdaje się, że nie było mnie krótko, ale Jakub zdążył zrobić nie lada bałaganik.
Postanowiłam sobie nie składać dziś łóżka, bo po wczorajszych wspinaczkach na parapet jakoś chciałam tego uniknąć, uznałam więc, że tak będzie bezpieczniej.
I tu moje dziecko znów mnie przechytrzyło, skoro nie mogę na parapet, to powłaże na meble.
Niestety nie zdążyłam uwieczznić, ale na bank nie raz to jeszcze uczyni, więc złapię jeszcze wyczynowca.
Męczące były wspinaczki, więc grzecznie dziecię się udało na drzemeczkę.
Wyspał się i zebrał nowe siły.
Przydały mu się zdecydowanie, bo postanowił, że koniecznie musi mi pomóc posprzątać Jego szafę.
Po raz kolejny więc dzisiejszego dnia w pokoju zapanował artystyczy nieład.
A wieczorkiem przypomniał sobie jeszcze o ulubionej ostatnimi czasy zabawie- wchodzeniu do pudła na zabawki.
Uskutecznia tę zabawę kilka razy dziennie.
Nadesłane przez: anetaab dnia 07-02-2012 12:22
Ależ zdolne ja mam dziecię.
Pokonał nawet miseczkę niewysypkę.
Ryż za nic nie chciał sam wylecieć, więc Jakub go potraktował sposobem,
wyciągał rączką z miski i sam rzucał na podłogę.
Ot kupiłam sprytną miseczkę z myślą, że On nie chce tego jedzenia gubić,
a cała zabawa jednak na wysypywaniu ma polegać.
Nadesłane przez: anetaab dnia 06-02-2012 23:27
Ćwiczę intensywnie trudną sztukę panowania nad emocjami,
staram się wykrzesać z siebie drzemiące głęboko pokłady cierpliwości- bo wierzę, że mogę.
A rezultaty widzę.
Dziś mieliśmy mały kryzys zwieczornym usypianiem,
klka oddechów - spokojna mama, to spokojne dziecko, a spokojne dziecko, to spokojna mama.
Zasnął.
Zaobserwowałam, że czasami wystarczy kilka minut poślizgu, żeby zaburzyć Jego rytm dnia,
dziś prawdopodobnie położyam Go chwilę za późno, a to wystarczyło żeby miał problem z zaśnięciem,
Zakochałam się dziś w miseczce niewysypce :), nowej przyjaciółce kubka niekapka, który swoją drogą czasami kapie, a nawet się leje...
Zauroczenie gadżetem było na tyle silne, że musiałam go zdobyć, udało się to zrobić w trybie dość przyspieszonym ( całkiem niechcący okazało się , że mąż psiapsióły ma ją na magazynie ).
Miseczka jest więc już w posiadaniu. Umyta , przygotowana, zapełniona, czeka na Kubusiową reakcję.