Jak informują Wiadomości TVP 1: Malutka Zosia od urodzenia przebywa w domu dziecka. Dziewczynka jednego dnia zachorowała i trafiła do szpitala. Zupełnie sama. Skazana na opiekuńczość miejscowych pielęgniarek. Tej opieki jednak nie było, bo jak tłumaczą pielęgniarki dzieci jest dużo i nie każdemu mogą poświęcić swoją uwagę. Czy jednak w przypadku Zosi sytuacja nie przedstawia się inaczej?
Dziewczynka, płacząca i głodna leżała w łóżeczku brudnym od własnych odchodów, bo nikt nie miał czasu się nią zaopiekować. W końcu nad dziewczynką zlitowały się inne matki, które potrafiły poświęcić swój czas na to, by zająć się nie tylko swoim, lecz także opuszczonym, bezbronnym dzieckiem z domu dziecka.
Psycholog, czy dyrektor innego szpitala w Wiadomościach TVP 1 zgodnie przyznają, że u pielęgniarek powinien zadziałać normalny ludzki odruch, polegający na pomocy dla niewinnej i potrzebującej dziewczynki. Dlaczego jednak taki mechanizm nie zadziałał? Dlaczego dziewczynka została pozostawiona sama sobie?
Jakie sytuacje obserwujecie w naszych szpitalach? Czy zmierzyłyście się z podobną historią?
Co uważacie na temat opieki nad Zosią? Czy zawinił dom dziecka, który powinien wysłać do szpitala swojego pracownika, czy pielęgniarki?
Znacie już historię Zosi z Łukowa z domu dziecka. Razem z naszą czytelniczką na Familie pomagamy w zbiórce rzeczy dla Zośki. Potrzebne są ubranka rozmiar 92-98 i większe, buty rozmiar 22-23 i większe na przyszłość, pieluchy, zabawki też się przydadzą. Chętnych proszę o kontakt (info@familie.pl) lub wysyłanie darów bezpośrednio do Zosi na adres placówki:
Placówka Wielofunkcyjna w Łukowie
ul. Broniewskiego 20/26
21-400 Łuków
Warto zaznaczać na paczkach, że to dla Zosi:)