Opublikowany przez: monika.g 2018-11-24 01:41:11
Autor zdjęcia/źródło: neofobia żywieniowa @ pixabay.com
Małe dzieci bardzo często marudzą podczas jedzenia, wybrzydzają, nie chcą jeść wybranych składników np. groszku czy marchewki, jedzą tylko kilka ulubionych produktów lub w ogóle odmawiają jedzenia posiłku. Wydaje się, że każde dziecko w pewnym wieku przez to przechodzi i nie da się tego uniknąć, ani temu zaradzić, trzeba to po prostu przeczekać, a samo ustąpi. Jednak długotrwałe jedzenie tylko kilku wybranych produktów powoduje poważne niedobory w organizmie malucha. Żywienie małego dziecka jest dla niego szczególnie ważne, bo wpływa na jego rozwój. W jego diecie nie powinno więc brakować odpowiedniej ilości witamin i minerałów, musi ona być odpowiednio zbilansowana. Jeśli maluch je tylko kilka wybranych przez siebie produktów, a innych nie akceptuje i nie chce nawet spróbować nowych smaków(głównie owoców, warzyw i mięsa) to może mieć neofobię żywieniową.
Dzieci z neofobią nie są niejadkami, odczuwają głód, mają apetyt, jedzą prawidłowe ilości, tylko jedzą zawsze to samo. Problemem jest nie ilość, a jakość ich posiłków.
Słowo „neo” oznacza nowy, a „fobia” to lęk, strach – neofobia żywieniowa jest więc strachem przed nowym jedzeniem głównie ze względu na jego wygląd, kolor czy konsystencję. Zaburzenie to dotyczy dzieci w wieku pomiędzy 1.a 5. rokiem życia. W tym czasie rozszerzanie diety malucha przechodzi dużą ewolucję. Dziecko z etapu posiłków niemowlęcych dość szybko wkracza w dorosłe żywienie, bo po 1. roku życia może już jeść praktycznie wszystko to, co dorośli. Oczywiście pod warunkiem, że jest to zdrowa żywność, bez dodatków chemicznych oraz soli i cukru, a malec nie jest alergikiem ani nie choruje na innego typu choroby dietozależne.
Coraz inne, nowe produkty zwykle wzbudzają w dziecku naturalne zainteresowanie i chęć ich próbowania. Jednak maluch z neofobią żywieniową reaguje na nie niechęcią, a nawet strachem i awersją. W taki sam sposób niestety może także odnosić się do potraw wcześniej lubianych zwłaszcza wtedy, gdy coś w nich zostało zmienione np. konsystencja czy opakowanie. Posiłek staje się dla niego traumatycznym przeżyciem, budzi w nim lęk i niechęć. Dzieci z neofobią nie są niejadkami, nie mają zaburzeń łaknienia, nie tracą na wadze, są energiczne. Ich uboga dieta daje o sobie znać dopiero po dłuższym czasie, organizm zaczyna odczuwać brak pewnych składników. Wtedy dziecko może samoistnie zacząć sięgać po nowe produkty, których wcześniej się bało lub ich nie lubiło. Nie zawsze jednak czekanie na ten moment jest dobrym pomysłem. Jeśli monodieta malucha trwa zbyt długo zaczyna to skutkować niedoborami witamin i minerałów, a to prowadzi to zaburzeń w rozwoju dziecka.
Bardzo ważne w zapobieganiu neofobii żywieniowej jest dbanie o prawidłowe nawyki żywieniowe malca od samego początku, a więc już w okresie ciąży. Dziecko pierwsze smaki potraw poznaje już w brzuchu mamy. Zbyt uboga dieta kobiety w czasie ciąży może być przyczyną późniejszych problemów z akceptacją nowych smaków u malca. Dlatego przyszła mama powinna szczególnie dbać o urozmaicone posiłki zawierające różnorodne produkty, które dostarczą jej niezbędnych do prawidłowego rozwoju dziecka składników mineralnych i witamin oraz zapoznają malca z różnymi smakami potraw.
Kolejnym etapem wpływającym na preferencje smakowe dziecka jest rozszerzanie diety niemowlaka w wieku pomiędzy 4. a 5. miesiącem życia. Im więcej nowych smaków dziecko wtedy pozna tym chętniej będzie akceptowało je później. Rozszerzając jego dietę pamiętaj o tym, żeby nie tylko „pokazywać” maluchowi smaki, ale przede wszystkim wprowadzać je do jego diety na stałe, a więc powtarzać ich podawanie co jakiś czas.
Uniknąć neofobii pozwala również atmosfera panująca podczas spożywania posiłków. Jeśli jest ona przyjazna i spokojna dziecko chętniej je i próbuje nowości. Ważne jest też, aby malucha nie poganiać i nie wpychać mu jedzenia na siłę lub straszyć, że jak nie zje wszystkiego to np. nie pójdzie na spacer. Stres i pośpiech przyczyniają się do pojawienia się u malucha neofobii żywieniowej.
Dzieci lubią też jeść to, co jedzą rodzice. Na ich preferencje żywieniowe wpływają Wasze nawyki. Jeśli więc Wasza dieta jest uboga i mało urozmaicona dziecko również taką wybierze. Nie będzie chciało jeść brokułów jeśli zobaczy, że na Waszym talerzu ich nie ma.
Jeśli dziecko nie chce jeść trzeba wykazać się cierpliwością, opanować emocje i konsekwentnie co jakiś czas podsuwać maluchowi nowy produkt. Istnieje duża szansa, że za piątym czy dziesiątym razem dziecko wreszcie spróbuje i polubi szpinak lub kiwi. Pomoże mu to też oswoić się z samym widokiem danego produktu, dzięki czemu w końcu go zaakceptuje.
Spróbuj również zamienić posiłek w zabawę, żeby zmniejszyć stres i napięcie dziecka związane z porą jedzenia. Pozwól maluchowi jeść palcami, lepić z jedzenia czy układać różne figury. Możesz też do ulubionej potrawy malca co jakiś czas dodawać nowy składnik lub zamieniać ten, który lubi na inny. Bułkę zamiast masłem posmaruj np. pastą warzywną czy jajeczną, która ma podobny kolor, do rosołu dodaj kawałki mięsa czy marchewki.
Nie stosuj natomiast metody nagród i kar. Jeśli będziesz zachęcać dziecko do zjedzenia nowej potrawy np. deserem to malec uzna, że posiłek jest przykrym obowiązkiem, bo przecież deser jest nagrodą za wysiłek. Kara natomiast tylko zestresuje dziecko i jeszcze bardziej zniechęci do posiłku.
Im dziecko starsze tym neofobia żywieniowa jest słabsza, aż w końcu zanika na dobre i 6- czy 7-letnie dziecko już z chęcią próbuje nowych smaków nie bojąc się ich. Jest to jednak długotrwały proces ciągnący się miesiącami, a nawet latami. W tak długim czasie monotonna dieta dziecka może doprowadzić do dużych ubytków składników odżywczych w jego organizmie i skutkować zaburzeniami rozwoju lub innymi problemami zdrowotnymi. Lepiej więc nie ignorować problemu i obserwować dziecko, ale też nie skupiać się na jego posiłkach za bardzo i nie wywierać presji na malcu. Konsekwentne podsuwanie nowych pokarmów i zachowywanie przy tym spokoju to klucz do sukcesu. Jeśli te sposoby nie pomogą warto udać się z dzieckiem do specjalisty – psychologa, behawiorysty czy pediatry – być może przyczyna zaburzeń tkwi głębiej.
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.