Szybka mama - wywiad z Panią Sandrą Staszewską - Artykuł
Znajdź nas na

Polub Familie.pl na Facebooku

Poleć link znajomym

Szybka mama - wywiad z Panią Sandrą Staszewską

Szybka mama - wywiad z Panią Sandrą Staszewską

Autor zdjęcia/źródło: Szybka mama@archiwum prywatne

Coraz częściej spotyka się mamy, które poza dzieckiem, domem czy pracą zajmują się swoją pasją. Właśnie taką osobą jest Pani Sandra Staszewska, której dość nietypowe, jak na kobietę, zainteresowanie motoryzacją dodaje smaku rodzinnemu życiu.

To piękne, kiedy mamy jakieś pasje czy marzenia, które spełniamy i nie przeszkadza to nam funkcjonować w rodzinie oraz wychowywać dzieci. Czasem jest to kontynuacja wcześniejszych zainteresowań, a czasem macierzyństwo staje się natchnieniem do ich odkrycia. Jednak w obu przypadkach  dostarczają one dużo dodatkowej energii. Zamiłowanie, które spełnia Pani Sandra na co dzień umożliwia jej  przekazanie swojemu synowi dużo cennych emocji i wzbudzenie w nim zainteresowania światem, a z pewnością także chęć poznawania nowych rzeczy.

Jak zaczęła się ta miłość do motoryzacji?

- Odkąd miałam naście lat miałam gęsią skórkę na dźwięk mocnego silnika, ale jeszcze bardziej na dźwięk motocykla. Wtedy moim marzeniem był ścigacz. Jak tylko skończyłam 18 lat zrobiłam prawo jazdy kat A i snułam plany na temat swojej przyszłej maszyny niestety skończyło się tylko na marzeniach. Po urodzeniu syna wiedziałam, że prędko do tego nie wrócę i dlatego przelałam swoją miłość na auta, która trwa do dziś, a szczególnie do BMW. Najpierw mąż kupił swoją laleczkę, zaczęliśmy jeździć na spoty BMW Klub Poznań, a później ja wymieniłam swoje auto.

Co jest pociągającego i pięknego w motoryzacji?

- Moc, prędkość, adrenalina, zapach palonej gumy i zaufanie do samej siebie.

Czy trudno jest łączyć pasje motoryzacyjną z macierzyństwem?

- Uważam, że jak ktoś chce to może łączyć każdą pasję z macierzyństwem. Wiadomo, że jeśli jedzie się z dzieckiem to nie jest to tak beztroski wyjazd jak we dwoje, ale jeśli syn ma iskierki w oczach i z zachwytem mówi "mama patrz jaka beema" a nie że się nudzi to naprawdę warto zorganizować wspólny wyjazd.

Co daje Pani pasja jako mamie?

- Przede wszystkim mam do czego "uciec", nie jestem zamknięta w domu z dzieckiem albo żyjąca tylko pracą. Dużo lepiej się funkcjonuje wiedząc, że w weekend mamy jakiś wyjazd, ognisko czy comiesięczny spot naszego klubu, albo odliczając dni do majówki i planowanie, co jeszcze trzeba zrobić w aucie, żeby prezentowało się godnie. Nie popadam wtedy w rutynę obowiązków, ale też wiąże się to z kosztami i czasem trzeba wybrać, co jest ważniejsze, a przy dziecku jak wiadomo nie łatwo jest oszczędzać.

Czy dużo mam się tym interesuje?

- Przewaga jest wiadomo mężczyzn, są też kobiety, mamy ale głównie są to żony czy partnerki klubowiczów, które często są obecne na spotach i angażują się w działanie klubu, ale pod względem organizacji spotów, konkursów, a nie pod względem modyfikacji czy "chwalenia się" swoimi perełkami.

Czy bierze Pani udział także w rajdach?

- W rajdach z prawdziwego zdarzenia nie miałam okazji brać udziału, jedynie w amatorskich wyścigach na 1/4 mili. Jakbym miała kiedyś taką możliwość to bez wahania wzięła bym udział.

Czy na spotkaniach motoryzacyjnych walczy Pani ze stereotypami?

- Walczę to może za dużo powiedziane, ale ci którzy mnie znają, wiedzą że można ze mną porozmawiać o czymś więcej niż ciuchy i paznokcie i mogę się wypowiedzieć na temat motoryzacji bardziej niż przeciętna dziewczyna. Często to inne kobiety są prowodyrkami docinek, że tylko samochody mi w głowie i jestem monotonna, ale też nie każda kobieta ma prawie 300 konnego potwora pod nogą.

Czy zaraża Pani dzieci swoja pasją?

- Oczywiście, że tak. Mój 5 latek z daleka wypatrzy BMW, jeździ z nami na zloty, a nawet zaznał „latania bokiem” co bardzo mu się spodobało. Nie raz w przedszkolu od innych mam słyszałam jak ich synowie opowiadali, że Nikodem ma dwie Beemki i że oni też mają kupić. Za miesiąc urodzi się jego siostrzyczka, która również jedzie z nami na największy w Polsce zlot BMW w Toruniu w czasie majówki.

A jeśli wychowa Pani syna na rajdowca?

- To będę z niego bardzo dumna, jeśli będzie to robił z głową to będę go wspierać. Nie każdy chłopiec musi być piłkarzem, a warto żeby miał pasję.

Pani wymarzony samochód to....?

- BMW e39 M5 w kolorze imola red


Pani Sandrze Staszewskiej dziękujemy za rozmowę.