Opublikowany przez: Kasia P. 2015-04-24 08:31:30
Bianka wiedziała, że Ania bardzo dba o wszystkich ludzi i zwierzęta i nigdy, ale to nigdy, nie pozwoliłaby skrzywdzić żadnego z nich. Dlatego też przyprowadziła Teslę właśnie do niej – sama nie wiedziała już co zrobić i gdzie szukać kociej mamy.
Ania przytulała i głaskała kicię tak długo, aż ta zupełnie się uspokoiła i zamiast płakać, zaczęło mruczeć cichutko. Bianka nie chciała przerywać, ale była już taka głodna, że poszła do kuchni i zaczęła potrącać nosem miskę, żeby zwrócić uwagę swojej właścicielki. Ania od razu wiedziała o co chodzi – nałożyła porcję jedzenia dla psa, a potem wyjęła z szafki spodeczek i nalała mleczko dla kotka. Tesla była taka szczęśliwa! Wypiła całe mleczko i, naśladując przyjaciółkę, potrąciła spodeczek noskiem.
- Ale z ciebie bystra kicia – zauważyła Ania z uśmiechem, nalewając drugą porcję mleczka. Potem była jeszcze trzecia porcja, czwarta… aż do szóstej, po której Tesla poczuła się wreszcie syta. – Chucherko z Ciebie, ale nazwę cię Gruba, bo apetyt masz jak nie wiem co! A teraz pora spać.
Tesla zaczęła krążyć nieśmiało po domu w poszukiwaniu jakiegoś kąta, w którym mogłaby się położyć. Bianka obserwowała ją przez chwilę z zaciekawieniem, po czym zaproponowała:
- Wiesz, my z Anią śpimy razem w jej łóżku. Chciałabyś się z nami przytulić?
- Mogę? – kotka bardzo się ucieszyła i poczuła ogromną ulgę, ponieważ było jej smutno na myśl, że będzie całą noc sama.
- Pewnie! – Bianka roześmiała się serdecznie.
Tej nocy Tesla, pierwszy raz od rozstania ze swoją mamą, spała dobrze. Było jej miękko i ciepło. Ania głaskała kotka długo przed zaśnięciem i opowiadała mu bardzo wesołe i przyjemne historie, a Bianka leżała tuż obok, przytulając się do miękkiego futerka Tesli.
Rano Ania dała zwierzętom śniadanie. Tesla dostała tym razem dużą miskę:
- Proszę, Gruba. Nie będę musiała ci kilka razy nalewać – powiedziała do Tesli, jednak w tej naganie było tyle serdeczności, że kotka wcale się nie obraziła. Była szczęśliwa i bardzo głodna, więc od razu zabrała się za jedzenie.
Kiedy Bianka opróżniła swoją miskę, podeszła do kanapy, wskoczyła na nią jednym susem i przymknęła z zadowoleniem oczy. Kotka natychmiast poszła w jej ślady i po chwili leżała przytulona do psiego brzucha i mruczała.
- Wychodzę! – zawołała do nich Ania i zniknęła za drzwiami. Kiedy wróciła po pół godzinie, zwierzaki nadal spały w najlepsze. Obudziły się dopiero, kiedy usłyszały krzątaninę w kuchni. Niespiesznym krokiem labradorka, a za nią kotka, stanęły w progu, przyglądając się jak Ania rozpakowuje zakupy.
- O, wstałyście wreszcie, moje drogie. Gruba, chodź tu do mnie. Mam coś dla ciebie.
Kiedy Tesla podeszła bliżej, Ania zapięła jej na szyi obróżkę:
- Pokaż się… Pięknie! A Tobie jak się podoba, Bianko?
Biance bardzo się podobała! Zaraz zaprowadziła Teslę do lustra, żeby i ona mogła się zobaczyć.
- Łał! To moja pierwsza obroża. Ale elegancka! – zachwyciła się kotka.
- Mhm, wyglądasz w niej bardzo dorośle – pochwaliła labradorka, po czym zamilkła na chwilę i zapytała – To co, ruszamy zaraz na poszukiwania?
Tesla zasmuciła się na chwilę, spojrzała uważnie na Biankę, potem na Anię nadal krzątającą się po kuchni, znów na Biankę i powiedziała:
- Nie. Ja już znalazłam Kocią Mamę i zostanę tu z Wami, dobrze?
Bianka nic nie odpowiedziała, tylko polizała Teslę swoim długim językiem po pyszczku i pobiegła do Ani, wyszczekując jej tę radosną nowinę.
Autorka:
Dorota Lipińska - autorka książek dla dzieci, założycielka www.soojka.pl
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Stokrotka 2015.09.14 08:09
Kocham kotki! Mają takie słodkie mruczanki...
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.