Opublikowany przez:
Familiepl
2021-10-26 13:25:02
Autor zdjęcia/źródło: Photo by Carl Jorgensen on Unsplash
Od kilku dni mamy znaczący przyrost zakażeń korona wirusem. Możemy również zaobserwować wzrost zajętości szpitalnych łóżek z tego powodu, a także duże oblężenie miejsc pod respiratorami. Dlatego też zarówno rodzice i uczniowie obawiają się zamknięcia szkół w 2021, a listopad wydaje się być realnym terminem takich działań.
Mimo obaw uczniów i rodziców nieco uspokajająco mogą wpłynąć wypowiedzi ministra Zdrowia, Adama Niedzielskiego, który niespełna 20 dni temu w rozmowie z DGP podkreślał, że czwarta fala koronawirusa ma nieco inny przebieg, co widać zarówno po ilości zachorowań, jak i zajętości szpitalnych łóżek. Wyjaśnił również sytuację i prognozy dotyczące ewentualnego zamknięcia szkół.
- Powtórzę jeszcze raz - szkoły na pewno nie zostaną zamknięte. Chcemy natomiast, żeby ludzie przypomnieli sobie i przestrzegali zasad dyscypliny społecznej, jakie stosowaliśmy wcześniej. Musimy wrócić do maseczek i egzekwowania obowiązku ich noszenia - twierdził wówczas Niedzielski.
Tymczasem minister zapowiedział w ostatnich dniach podjęcie restrykcyjnych kroków w listopadzie, jeśli liczba zachorowań utrzyma się pod koniec października na poziomie 7 tys.
- Naszą intencją nie jest wprowadzanie kolejnego lockdownu, na który Polska nie bardzo może sobie pozwolić. Decyzje będą zapadać na początku listopada. Musimy mieć jasność, co do przebiegu rozwoju pandemii w ostatnim tygodniu października, ale szkół nie zamkniemy – mówi w rozmowie z PAP Adam Niedzielski. - Jeśli będziemy na koniec października na średnim poziomie powyżej 7 tys. zachorowań w ciągu doby, to trzeba będzie zastanowić się, czy nie podjąć jakichś bardziej restrykcyjnych kroków – dodał.
CZYTAJ TEŻ >> USA gotowe na szczepienie dzieci od 5. roku życia
Pokaż wszystkie artykuły tego autora
Nie masz konta? Zaloguj się, aby pisać swoje własne artykuły.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!