(Photl.com @ Dlaczego chodzikom mówię stanowcze NIE?)
A jak jest dzisiaj?
Obecnie zdanie na temat używania chodzików jest nie najlepsze. Lekarze, fizjoterapeuci i specjaliści coraz śmielej twierdzą, że chodziki wyrządzają dzieciom więcej szkody, niż pożytku.
Ja nie ukrywam, że jestem przeciwniczką używania chodzików. Za pieniądze, które miałabym przeznaczyć, na to wolałabym kupić jakąś kolejną zabawkę lub nawet ciuch.
Swoje zdanie na ten temat wyrobiłam sobie zarówno rozmawiając z kilkoma lekarzami, jak i czytając na ten temat niemało artykułów czy książek, oczywiście były to sprawdzone źródła, a nie pierwsze lepsze strony i fora.
Oto, co znalazłam:
1. Zakłócone zostają płynne procesy rozwojowe.
2. Pozycja jaką dziecko zajmuje w chodziku, jest bardzo nienaturalna - dziecko tak naprawdę ani nie siedzi, ani nie chodzi.
3. Dziecko uczy się nieprawidłowej oceny odległości.
4. Dziecko ma zaburzoną umiejętność osiągania równowagi.
5. Dziecku brak niezbędnych doświadczeń związanych z przenoszeniem ciężaru ciała z jednej stopy na drugą.
6. Dziecko, które korzysta z chodzika może spowalniać proces prawidłowego wydłużania określonych grup mięśniowych utrzymujących miednicę w prawidłowym ustawieniu.
7. Praca stóp w chodziku jest nieprawidłowa, ponieważ dziecko odbija się palcami.
8. Używanie chodzika może powodować wady stóp oraz wady postawy.
Rozwój każdego dziecka przebiega indywidualnie, nie można zmuszać dziecka do samodzielnego siedzenia czy chodzenia przedwcześnie. Na każde dziecko przychodzi jego czas i właściwy moment.
Dziecku potrzebne jest wspinanie się po meblach, upadanie i docieranie tam, gdzie sobie zaplanuje samodzielnie.
Wielu lekarzy twierdzi, a na pewno kilku z mojego otoczenia, że po przeprowadzeniu różnych badań, okazuje się, że ludzie, którzy jako dzieci używali chodzików, mają w dorosłym życiu wykryte wady kręgosłupa, wady w ułożeniu miednicy lub wady stóp.
Ja nie oceniam ludzi, niektórzy używają chodzików i nie widzą w tym nic złego. Każdy wychowuje dziecko wedle swoich zasad i wyobrażeń i każdy chce jak najlepiej. Ja nie zmuszam nikogo do zmiany poglądów, a jedynie przedstawiam swoje zdanie i fakty jakie za nim stoją.
Ciekawą alternatywą jest korzystanie ze skoczków i pchaczy. Też warto zachować tu umiar, i to podobno nie powoduje tak poważnych konsekwencji jak długotrwałe używanie chodzików.
Na rynku można znaleźć wiele różności i zapoznać się co każda z propozycji oferuje.
Ja z chodzika korzystać nie zamierzam, ale pchaczom i skoczkom jeszcze nie mówię nie! :)
Zapraszamy na bloga autorki artykułu: