pixabay.com
Czy to możliwe, żeby do Domu Dziecka zgłaszali się nagle rodzice, tylko po to, by uzyskać pieniądze za swoje dzieci? Można mieć mieszane uczucia, ale rzeczywiście jak informuje gazeta.pl dyrektorzy wielu placówek wychowawczych dostrzegają pełną prawidłowość. Jak powiedziała Dziennikowi Łódzkiemu Ewa Bodych – dyrektor domu dziecka w Skierniewicach – Pewna rodzina robi dziwne zabiegi. Podejrzewam, że ma to związek z liczbą dzieci w placówce i sporą kwotą, jaka mogłaby im przysługiwać z tytułu programu 500+, bo przez długi czas nic się nie działo. Chodzi o sześcioro dzieci, co dałoby rodzinie trzy tysiące złotych miesięcznie.
Dyrektorzy innych placówek też są bardzo czujni i informują o podobnych przypadkach w ich placówkach. Z jednej strony można pomyśleć, że rodzice w trudnej sytuacji materialnej będą zmotywowani do opieki nad własnymi dziećmi, kiedy będą mieli pieniądze na zaspokajanie potrzeb dziecka. Zmniejszenie ilości dzieci w domach dziecka może być niebywałym sukcesem programu 500+, ponieważ niewątpliwie wiele dzieci trafia do tego typu placówek po prostu z braków finansowych w rodzinie. Z drugiej jednak strony jest obawa i choć smutno to zabrzmi, ale… rodzice mogą się zgłaszać po dzieci jedynie w celu podreperowania swojego budżetu. Ostatecznie decyzję podejmuje sąd, aczkolwiek to pracownicy socjalni najlepiej wiedzą jak dzieje się w danej rodzinie.