... i jest "druga Japonia"... ale za jaką cenę...
Fot. stock.xchng
Od dobrobytu do grobu.
Jeżeli w niedzielę myślisz, co się będzie dziać w pracy w nadchodzącym tygodniu i zaharowujesz się, by spłacić dom i samochód, jesteś rasowym Japończykiem.
Poczucie winy nie pozwala ci rozliczać nadgodzin? Urlop wykorzystujesz na szkolenia zawodowe? Jesteś na prostej drodze do karoshi - śmierci z przepracowania - twierdzi wprost.pl.
Tygodnik za przykład polskiego karoshi podaje historię Piotra W., 36-letniego szefa marketingu w polskim oddziale globalnego koncernu chemicznego.
Codzienna praca do 20, brak urlopów i wojna z własnym szefem, który promował "kolesi" kosztowały go życie - twierdzi pismo.
Co miesiąc 20 tys. pensji na konto, bonusy po 100 tys. i szybka kariera od chłopaka z prowincji po garniturowca z domem pod Warszawą.
Odczuwał satysfakcję z pracy do momentu, gdy brutalna prawda o jego wysiłku zupełnie go załamała.
O kilkuprocentowych wzrostach sprzedaży, o które tak się biłem, nie decydowały ani moje pomysły na skuteczne kampanie reklamowe, ani innowacyjne akcje sprzedażowe, tylko liczba głupkowatych reklam, którymi bombardowani byli ludzie oglądający telewizję – tygodnik cytuje jego zwierzenia w portalu goldenline.pl
Umarł na zawał serca przed 37 urodzinami i złożeniem wymówienia w firmie. Został po nim profil na kilku portalach i życiorys typowego polskiego karoshi.
Sfora.biz