Nie leczą umierającej na raka 16-latki, ponieważ jest w ciąży
- Zarejestrowany: 18.03.2008, 09:47
- Posty: 6183
"W szpitalu Semma w stolicy Dominikany Santo Domingo 16-letnia dziewczyna umiera z powodu ostrej białaczki. Lekarze informują, że do uratowania nastolatki potrzebna jest agresywna chemioterapia. Dziewczyna już dawno dostałaby wymaganą dawkę leków, gdyby nie jeden fakt: 16-latka jest w dziewiątym tygodniu ciąży, a jej leczenie prawdopodobnie doprowadziłoby do śmierci dziecka. Przerwanie ciąży, nawet ratując życie matki, byłoby naruszeniem dominikańskich praw antyaborcyjnych." - donosi za stacją CNN tvn24.pl...
Co sądzicie o tej sytuacji? Jak zapatrujecie się na tak restykcyjne przepisy?
Straszne, a może być tak, że umrze i ona i dziecko....
Straszne, a może być tak, że umrze i ona i dziecko....
Też tak pomyslałam Powinni ratować matkę
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
nie ratujac matki nie ratuja dziecka. Prezciez jak ona umrze to dziecko też.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
To wcale nie jest prosty problem. Może będą utrzymywać matkę na tyle ile będą w stanie. A dziecko przyjmą cesarką. Straszne!!! Życie za życie!!!
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
być może w kryzysowym momencie uda się uratować chociaż dziecko... tragedia życiowa.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ciężka sytuacja. Jeśli umrze matka, umrze i dziecko....Jeśli nie uda się utrzymać matki przy życiu, dopóki dziecko nie rozwinie się na tyle, aby przeżyć, to umrą oboje.
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Może liczą na cud?
Ona też ma prawo do życia i jest czyimś dzieckiem. Zamieniają jej walkę z chorobą w walkę z własnym dzieckiem....
Nie jestem za aborcja jednak gdy zdrowie matki jest zagrożone to należy Walczyć o jej życie gdy taka jest jej wola.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Może liczą na cud?
Ona też ma prawo do życia i jest czyimś dzieckiem. Zamieniają jej walkę z chorobą w walkę z własnym dzieckiem....
Nie jestem za aborcja jednak gdy zdrowie matki jest zagrożone to należy Walczyć o jej życie gdy taka jest jej wola.
Mądre słowa...Dziewczyna powinna mieć możliwośc podjęcia tej decyzji...A nie inni podejmują taką decyzję za nią i biorą Jej życie w swoje ręce!!!!
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Ma opiekunów prawnych zapewne czyli ma kto za nią decydować jak by była taka mozliwość prawna.Czyli wiek nie ma tu nic do tego tak prawde mówiac..
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ma opiekunów prawnych zapewne czyli ma kto za nią decydować jak by była taka mozliwość prawna.Czyli wiek nie ma tu nic do tego tak prawde mówiac..
Dziewczyna jest w takim wieku, że może wyrazić własne zdanie w tak ważnej dla niej kwestii.... Jeśli nawet ma swoich opiekunów....
Moim zdaniem kolejne chore ustawy i przepisy... Widać nie tylko w Polsce tak się dzieje....
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Ciężko w takiej sytuacji jest na pewno rodzinie tej dziewczyny... współczuję. Straszne prawo...
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Przepisy są dobre, o czym powiedział ich autor. Wg niego zaistniała dyskusja jest bezprzedmiotowa, a ichniejsza Konstytucja wcale nie zakazuje leczenia dziewczyny.
Jeśli dziewczyna podejmie taką decyzję, lekarze powinni rozpocząć terapię (w końcu prawo zobowiązuje ich do ratowania zdrowia i życia ludzkiego). I nie chodzi o aborcję, bo aborcja nie jest żadną terapią i zdrowia nikomu nie przywraca, tylko o chemioterapię. Z pełną świadomością, że może ona zaszkodzić, czy nawet zabić dziecko. To jest działanie ukierunkowane na ratowanie życia matki, a nie na zabicie dziecka.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Przepisy są dobre, o czym powiedział ich autor. Wg niego zaistniała dyskusja jest bezprzedmiotowa, a ichniejsza Konstytucja wcale nie zakazuje leczenia dziewczyny.
Jeśli dziewczyna podejmie taką decyzję, lekarze powinni rozpocząć terapię (w końcu prawo zobowiązuje ich do ratowania zdrowia i życia ludzkiego). I nie chodzi o aborcję, bo aborcja nie jest żadną terapią i zdrowia nikomu nie przywraca, tylko o chemioterapię. Z pełną świadomością, że może ona zaszkodzić, czy nawet zabić dziecko. To jest działanie ukierunkowane na ratowanie życia matki, a nie na zabicie dziecka.
Bartt, ale nie wydaje mi się, aby ta dziewczyna chciała poświęcić swoje życie, aby ratować życie nienarodzonego dziecka...Tymbardziej, że nie wiadomo, czy zdoła donosić tę ciążę i co będzie z Jej dzieckiem...
Dziewczyna nie może podjąć decyzji, gdyż jest niepełnoeltnia. Mogą to zrobić jedynie Jej opiekunowie prawni.
Zgadzam się z Tobą z tym, że chodzi o ratowanie zdrowia, a może życia matki. Nie chodzi przecież o aborcję.... Z dwojga złego trzeba wybrać mniejsze zło.
- Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
- Posty: 5452
Przepisy są dobre, o czym powiedział ich autor. Wg niego zaistniała dyskusja jest bezprzedmiotowa, a ichniejsza Konstytucja wcale nie zakazuje leczenia dziewczyny.
Jeśli dziewczyna podejmie taką decyzję, lekarze powinni rozpocząć terapię (w końcu prawo zobowiązuje ich do ratowania zdrowia i życia ludzkiego). I nie chodzi o aborcję, bo aborcja nie jest żadną terapią i zdrowia nikomu nie przywraca, tylko o chemioterapię. Z pełną świadomością, że może ona zaszkodzić, czy nawet zabić dziecko. To jest działanie ukierunkowane na ratowanie życia matki, a nie na zabicie dziecka.
Bartt, ale nie wydaje mi się, aby ta dziewczyna chciała poświęcić swoje życie, aby ratować życie nienarodzonego dziecka...Tymbardziej, że nie wiadomo, czy zdoła donosić tę ciążę i co będzie z Jej dzieckiem...
Dziewczyna nie może podjąć decyzji, gdyż jest niepełnoeltnia. Mogą to zrobić jedynie Jej opiekunowie prawni.
Zgadzam się z Tobą z tym, że chodzi o ratowanie zdrowia, a może życia matki. Nie chodzi przecież o aborcję.... Z dwojga złego trzeba wybrać mniejsze zło.
16-latka chyba ma już coś do powiedzenia w takiej kwestii.
Bolesne jest to, że ten bezprzedmiotowy spór rzeczywiście zagraża jej życiu... w końcu ktoś mógłby podjąć decyzję.
- Zarejestrowany: 17.09.2010, 14:30
- Posty: 394
Przepisy są dobre, o czym powiedział ich autor. Wg niego zaistniała dyskusja jest bezprzedmiotowa, a ichniejsza Konstytucja wcale nie zakazuje leczenia dziewczyny.
Jeśli dziewczyna podejmie taką decyzję, lekarze powinni rozpocząć terapię (w końcu prawo zobowiązuje ich do ratowania zdrowia i życia ludzkiego). I nie chodzi o aborcję, bo aborcja nie jest żadną terapią i zdrowia nikomu nie przywraca, tylko o chemioterapię. Z pełną świadomością, że może ona zaszkodzić, czy nawet zabić dziecko. To jest działanie ukierunkowane na ratowanie życia matki, a nie na zabicie dziecka.
Bartt, ale nie wydaje mi się, aby ta dziewczyna chciała poświęcić swoje życie, aby ratować życie nienarodzonego dziecka...Tymbardziej, że nie wiadomo, czy zdoła donosić tę ciążę i co będzie z Jej dzieckiem...
Dziewczyna nie może podjąć decyzji, gdyż jest niepełnoletnia. Mogą to zrobić jedynie Jej opiekunowie prawni.
Zgadzam się z Tobą z tym, że chodzi o ratowanie zdrowia, a może życia matki. Nie chodzi przecież o aborcję.... Z dwojga złego trzeba wybrać mniejsze zło.
Niedawno czytałam o siedemnastolatce (17), która w podobnej sytuacji wybrała życie dziecka i to był jej świadomy wybór (zmarła dwa tygodnie po jego urodzeniu, ale dziecko jest zdrowe) http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamiast-swojego-wybrala-zycie-dziecka,214007.html, więc nie oceniałabym pod siebie, jaką decyzję podejmie opisana w tym przypadku szesnastolatka. Co do wyrażenia woli, uważam, że opiekunowie prawni powinni przyjąć jej suwerenną decyzję i ją po prostu przedstawić komu trzeba.
Piszecie, że dziewczyna też jest jeszcze dzieckiem itp. Pozwolę sobie zauważyć, że jej ciąża nie wzięła się z powietrza. Ona mogła podejmować wcześniejsze decyzje. W sytuacji, w jakiej się znalazła, nie będę wyrokować, bo faktycznie niepodjęcie leczenia wcale nie gwarantuje szczęśliwego zakończenia ciąży. Niebezpiecznym jest jednak zrównywanie prawdopodobnego zaszkodzenia dziecku (szansa jest, choć może mała, że leczenie matki mu nie zaszkodzi) z abortowaniem go (wtedy już żadnej szansy na życie nie będzie miało).
- Zarejestrowany: 28.04.2011, 12:46
- Posty: 1137
- Zarejestrowany: 24.03.2011, 19:58
- Posty: 2498
Przepisy są dobre, o czym powiedział ich autor. Wg niego zaistniała dyskusja jest bezprzedmiotowa, a ichniejsza Konstytucja wcale nie zakazuje leczenia dziewczyny.
Jeśli dziewczyna podejmie taką decyzję, lekarze powinni rozpocząć terapię (w końcu prawo zobowiązuje ich do ratowania zdrowia i życia ludzkiego). I nie chodzi o aborcję, bo aborcja nie jest żadną terapią i zdrowia nikomu nie przywraca, tylko o chemioterapię. Z pełną świadomością, że może ona zaszkodzić, czy nawet zabić dziecko. To jest działanie ukierunkowane na ratowanie życia matki, a nie na zabicie dziecka.
Bartt, ale nie wydaje mi się, aby ta dziewczyna chciała poświęcić swoje życie, aby ratować życie nienarodzonego dziecka...Tymbardziej, że nie wiadomo, czy zdoła donosić tę ciążę i co będzie z Jej dzieckiem...
Dziewczyna nie może podjąć decyzji, gdyż jest niepełnoletnia. Mogą to zrobić jedynie Jej opiekunowie prawni.
Zgadzam się z Tobą z tym, że chodzi o ratowanie zdrowia, a może życia matki. Nie chodzi przecież o aborcję.... Z dwojga złego trzeba wybrać mniejsze zło.
Niedawno czytałam o siedemnastolatce (17), która w podobnej sytuacji wybrała życie dziecka i to był jej świadomy wybór (zmarła dwa tygodnie po jego urodzeniu, ale dziecko jest zdrowe) http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zamiast-swojego-wybrala-zycie-dziecka,214007.html, więc nie oceniałabym pod siebie, jaką decyzję podejmie opisana w tym przypadku szesnastolatka. Co do wyrażenia woli, uważam, że opiekunowie prawni powinni przyjąć jej suwerenną decyzję i ją po prostu przedstawić komu trzeba.
Piszecie, że dziewczyna też jest jeszcze dzieckiem itp. Pozwolę sobie zauważyć, że jej ciąża nie wzięła się z powietrza. Ona mogła podejmować wcześniejsze decyzje. W sytuacji, w jakiej się znalazła, nie będę wyrokować, bo faktycznie niepodjęcie leczenia wcale nie gwarantuje szczęśliwego zakończenia ciąży. Niebezpiecznym jest jednak zrównywanie prawdopodobnego zaszkodzenia dziecku (szansa jest, choć może mała, że leczenie matki mu nie zaszkodzi) z abortowaniem go (wtedy już żadnej szansy na życie nie będzie miało).
Zawsze, gdy młoda dziewczyna jest w ciąży od razu jest stwierdzenie, że ma to na własne życzenie.Ale może ona wcale nie uprawiała seksu dobrowolnie?Może była zgwałcona?