"Polskie dzieci szprycowane antybiotykami, dlatego chorują"
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Leczenie antybiotykami w pierwszych latach życia i przyjmowanie paracetamolu to przyczyny alergii u dzieci - "Życie Warszawy" powołuje się na raport Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Antybiotyki mogą sprzyjać rozwojowi alergii. Zwłaszcza jeśli są podawane w pierwszych trzech latach życia. 80 proc. chorób to infekcje wirusowe, których antybiotyki nie leczą – mówi "Życiu Warszawy" prof. Bolesław Samoliński z WUMu
http://www.sfora.pl/Polskie-dzieci-szprycowane-antybiotykami-Dlatego-choruja-a35953
Zgadzam się z tym w 100%. Widzę jak antybiotyki są nadużywane i podawane na co się da.
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Ja to ogólnie tabletkom mówię nie - tylko w ostateczności.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Często wśród doroslych się slyszy, że nie mam czasu na chorobę, wezmę antybiotyk i już!
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Często wśród doroslych się slyszy, że nie mam czasu na chorobę, wezmę antybiotyk i już!
Też się z tym spotkałam. A i lekarze zbyt często przepisują antybiotyki.... Ja jestem przeciwna antybiotykom, ale jak trzeba to trudno. Właśnie teraz mam taką sytuację, po roku i dwóch miesiącach pojawił się u nas antybiotyk.
To prawda, ludzie strasznie nadużywają antybiotyków. Dlatego unikam lekarzy jak mogę i leczę się sama w domu, tak, jak nauczyła mnie mama. Ale to i tak w Polsce nie jest tak źle jak w UK, gdzie paracetamol daje się na wszystko, od bólu zęba do infekcji np. układu moczowego. nie żadne inne leki - jak boli to dać przeciwbólowy paracetamol i już! nieważne, że nie leczy się infekcji tylko objawy!
Zgadzam się, że jak dziecko się faszeruje antybiotykami na byle katar, to potem jest problem.
Również się z tym zgadzam! Każdy kaszel czy katar to juz dla polskich lekarzy pzresłanka do podania antybiotyku! Tymczasem ich anduzywanie może powodować nie tylkoa lergię, ale również m. in. cukrzycę typu I.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Ala kradniesz mi ostatnio tematy:D
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
No ale jak inaczej leczyć dziecko, które naprawdę jest chore?
Nie jestem za antybiotykami ale czasem chyba nie ma wyjścia? Ja umarłabym ze strachu wiedząc, że moje dziecko jest chore a ja nic nie robię!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
No ale jak inaczej leczyć dziecko, które naprawdę jest chore?
Nie jestem za antybiotykami ale czasem chyba nie ma wyjścia? Ja umarłabym ze strachu wiedząc, że moje dziecko jest chore a ja nic nie robię!
To własnie rola lekarzy aby postawić dobrą diagnozę.
No ale jak inaczej leczyć dziecko, które naprawdę jest chore?
Nie jestem za antybiotykami ale czasem chyba nie ma wyjścia? Ja umarłabym ze strachu wiedząc, że moje dziecko jest chore a ja nic nie robię!
To własnie rola lekarzy aby postawić dobrą diagnozę.
Dokładnie - jak po domu lata mucha, to nie kupuję, wzorem Miśka bazooki. Wystarrczy łapka na muchy.
Z lekami jest podobnie - nie trzeba faszerowć dziecka silnymi lekami, jesli wystarcza te lżejsze. Antybiotyk to broń obosieczna, oczywiście wyleczy, ale z drugiej strony organizm się przyzwyczai i za kilka lat łagodna z reguły choroba może dokonac masakry.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Poza tym antybiotyk sieje wielkie spustoszenie w organizmie. Zajady, biegunku, wyjalowienie, grzybica...
O tak!
Zdecydowanie sie zgadzam!
Pamietam mała w zeszłym roku dostała najpierw katarku, potem kaszlu.
Poszlismy do lekarza i antybiotyk.
Nic nie było lepiej.
Dostała syrop od kaszlu, ktory tez jest na alergie. Dwie dawki i jak reka odjał!
Zdecydowanie jestem przeciwka stosowaniu antybiotyków...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Antybiotyki. Temat odwieczny. Nie jestem ich zagorzałą zwolenniczką ale.... Gdy dziecko chodzi do przedszkola, do szkoły ma bardzo częsty kontakt z innymi chorymi dziećmi. I nie jesteśmy nawet w stanie wyleczyć dobrze jednego kataru a już podłapie drugi. Łatwo jest wyleczyć domowymi sposobami przeziębienia ale wirusowe historie - nie da rady. Alkę zawsze najpierw leczymy łagodnymi środkami a i tak po dwóch tygodniach kończy się to antybiotykiem. I prawdę mówiąc nie wiem czy nie lepiej zadziałać antybiotykiem w zarodku choroby i nie dopuścić do jej rozwoju. bo inaczej leczy się dziecko przebywające w domu a inaczej chodzące do przedszkola czy szkoły. A moim skromnym zdaniem dzieci prawidłowo odżywione rzadziej chorują. Ja stawiam na zupy i rosoły. A rano na zupę mleczną.Jeżeli dziecko je polędwicę i szynkę to nie znaczy, ze jest dobrze odżywione. Miałam taki przykład w rodzinie gdy lekarka zarzuciła dośc zamożnej matce niedożywienie dziecka. A ona była oburzona, bo przecież jej dzieci jedzą drogie wędliny. Czasem zdrowsze jest podanie pasztetu własnej roboty z cebulą czy czosnkiem. My mamy problem z Alką bo nie chce jeść warzyw i nie przepada za wieloma owocami. Ale nietety wmuszam zupy i naturalne soki. Majka narazie je wszystko i ze wszystkimi.
Tak więc odpowiednio dobrany jadłospis i trochę przeciwdziałamy chorobom.
moja mala ma 20 miesiecy i przez ten czas raz kaszelek miala i raz przez prawie 3 tyg.kaszel z katarem
nie choruje mi w ogole,czasem zalapie jakis katarek,ale to raz na jakis czas i jak narazie nie miala ani razu antybiotyku.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
80% infekcji to choroby wirusowe - na nie antybiotyki nie działają, Dunia. A wręcz pogarszają sprawę, bo wyjaławiają układ pokarmowy, który jest pierwszą barierą odpornościową organizmu.
Tylko choroba przechorowana bez antybiotyku wzmacnia odporność. Antybiotyk tak pustoszy organizm, że można mówić chyba tylko o osłabieniu. Flora bakteryjna jelit, nasza pierwsza osłona odpornościowa, po zastosowaniu antybiotyku regeneruje się przez 6-8 miesięcy. I to pod warunkiem, że zażywa się probiotyki.
Ludziom brakuje świadomości, jakby sobie człowiek wyobraził, że stosując antybiotyk niszczy swoją odporność na minimum 6-8 miesięcy, to by się 3 razy zastanowił przed zastosowaniem. I wcale nie dziwił dziecku, że zaraz choruje znowu.
Ale to jest popularna scenka. Dziecko łapie chorobę wirusową, np. katar. Rodzic zamiast ten katar wyleczyć w ciągu 3 dni, ograniczając się do przezroczystej, mało szkodliwej wydzielinki, mówi że katar to nie choroba i posyła dziecko do przedszkola. Podrażniona zakażeniem wirusowym błona śluzowa nie jest odporna na zakażenie bakteryjne. Pojawia się żółta, ropna, bakteryjna wydzielina w nosku, która zalewa gardło, zajmuje krtań - i dawaj antybiotyk. A było ten głupi katar wyleczyć.
Pomijając już fakt uodparniania bakterii na antybiotyki. Są dziś bakterie, na które nie działa już nic.
Antybiotyk tylko w ostateczności, i obyśmy takich "ostateczności" nie miały :)
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Bielinku! Czy mógłbyś mi podać skuteczny sposób na wyleczenie kataru w ciągu 3 dni. I czy mógłbyś też podać mi skuteczną argumentacje dla pracujących rodziców aby nie przyprowadzali swoje zakatarzone dzieci do przedszkola i szkoły. Byłabym Ci bardzo wdzięczna. I jeszcze mała prośba czy mógłbyś podać mi środek zastępczy zamiast antybiotyku. na wirusowe zapalenie krtani czy też gardła.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Katar leczony trwa 7 dni a nie leczony tydzień :)))
A tak serio, najsilniejszym lekiem zapisanym mojemu dziecku przez NASZĄ lekarkę byl Bactrim. Jak szłam do innych to bez ogródek przepisywali antybiotyki typu Augumentin itd. Kuba wszystko wypluwał, nie moglam mu tego wcisnąć. Okazało się, ze słusznie bo bez tego choroba minęła.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Dunia, zobacz, jak ludzie opisują przebieg kataru. Najpierw wydzielina jest przezroczysta, lejąca - wirusowa. A potem gęstnieje, staje się żółtawa, ropna - następuje nadkażenie bakteryjne. W końcu katar zanika. Ludzie powszechnie nadkażają bakteryjnie wirusowy katar, bo nikt nie traktuje kataru jako choroby i wszyscy się panoszą. Zobacz ten opis, z internetu:
"W nosie pojawia się rozwodniona, jasna wydzielina, która po kilku dniach gęstnieje. Staje się ona stopniowo żółta lub żółtozielona, czasem brązowa przybierając formę ropnej."
Jak się kataru nie nadkazi bakteryjnie, to zanika w fazie tej przezroczystej wydzieliny, po 3 dniach. Inaczej nie umiem tego zjawiska wytłumaczyć :)
No przytoczyłam wyżej rozsądną argumentację, dlaczego lepiej nie przyprowadzać dzieci z lekką infekcją wirusową - bo jak się nadkazi bakteryjnie, to może być niewesoło, łącznie z antybiotykiem.
Na wirusowe zapalenie krtani antybiotyki nie pomogą, bo antybiotyki na wirusy nie działają. Może ciepła herbatka malinową, jakaś inhalacja? Wirusowe zapalenie krtani nie jest tak dokuczliwe, jak bakteryjne...
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Belinku! Nie gniewaj się ale teorię masz opanowaną do perfekcji. Ale ja pytałam o praktykę.
- Zarejestrowany: 08.04.2011, 08:58
- Posty: 1112
Duniu kochana, powszechnie mówi się (bo to nie tylko Warszawski Uniwersytet Medyczny to przyuważył) że 80% infekcji u dzieci to infekcje wirusowe, które nie wymagają antybiotyku, że antybiotyki są nadużywane.
Od siebie dodałam, że stosowanie antybiotyków można dodatkowo ograniczyć, gdy wirusowe przeziębienie da się dziecku spokojnie "doleczyć" w domu, pod kołdrą, z malinową herbatą z miodkiem, jakąś inhalacją, maścią majerankową pod noskiem - zamiast czekać aż mu się powikła, zagluci się ropnie itd.. W zasadzie chyba nic rewolucyjnego.
A każdy już sobie niech to przekłada na praktykę na miarę swoich możliwości :) Żeby było dla dziecka jak najlepiej.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Nie raz słyszę od znajomych, " mam grype i antybiotyk" a w przychodni plakat jak byk, że antybiotyk na grypę nie pomoże!!!!!!!!!!