Hazard
Wbrew temu co wydaje się wielu ludziom, którzy znają temat jedynie z filmów, hazard nie jest problemem tylko dużych miast i tylko bogatych ludzi.
Różnego typu gry i loterie kuszą nas z każdej strony. Wydają się niewinne, a tymczasem są doskonałym podłożem do powstawania uzależnienia. Oczywiście osoba uzależniona patologicznie posiada pewne cechy, które sprawiają, ze jest podatna na tego typu nalogi. Powstają miejsca, gdzie hazardzistów leczy się tak samo jak alkoholików, metodą dwunastu kroków. Łatwo jest wpaść w pułapkę hazardu, bo mimo iż prędzej czy później gubi człowieka, doprowadza do ruiny pod względem finansowym, psychicznym, rozbija rodziny i niszczy życie, to kusi łatwą i szybką wygraną, a natychmiastowe pieniądze obiecują wyjście z wielu problemów.
Jest jeszvcze adrenalina, uzależnienie od silnych doznań. W Polsce wciąż trudno jest osobom uzależnionym szukać pomocy. Proponuje się więc im, żeby uczęszczały na mityngi AA. Podobno patologiczny hazard dotyka najczęściej ludzi, którzy mają potrzebę silnych doznań. Z tego co widzę, rzeczywiście coś w tym jest, ale to nie wszystko.
W moim mieście powstaje kolejne kasyno :(
Hazardem jest też "granie" w różnego rodzaju smsy... I nie potrzeba kasyn - salonów gier gdzie stoją automaty do "zjadania" pieniędzy jest od groma i trochę. Znam ludzi, którzy potrafią w ten sposób stracić w jeden wieczór kilka stówek. Liczą na wygraną... i się przeliczą.
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Znajomy kiedys stracił majątek na automatach do gry...do końca zycia będą spłacać z tego długi:(
Maszyny to już wogóle... osobny temat można by założyć, bo miałabym wiele do opowiedzenia. Jak będę gotowa może opowiem :(
Wiecie co? Czytałam kiedyś o facecie, który wychodzi z hazardu i na każdym kroku styka się właśnie z tymi smsami i innymi takimi. Reklamy w telewizji, w radio, robił zakupy w supermarkecie a kasjerka daje mu zdrapkę... Był załamany, bo chciał się z tego wydostać, a tymczasem z każdej strony różne formy hazardu go atakowały. Zdrapki i smsy nazwał "przedszkolem hazardu".
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Z hazadrem zetknęłam się w książkach CHmielewskiej. Wyglądało to dość niewinnie - konie, maszyny... i ciekawe przygody przy tym.
A w życiu jest zapewne inaczej. Przykrzej, smutniej...
Wyżej napisała JeszczeBardziej - racja, dużo reklam zechęca do hazardu, ludzie uzależnieni mają trudno. Także uzależnieni od alkoholu - wiele billboardów z piwem, wszędzie alkohol... trzeba się wykazywać dużym zaparciem, by się leczyć z uzależnień. Jeszze dość dobrze mają uzależnieni od narkotyków, tu jakoś jeszcze nie doszliśmy jako społeczeństwo do przesadnego propagowania.
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Hazard. Mój kolega był uzależniony od automatów. Co udało mu asie wygrać rzucił z powrotem. Udało mu się wyjść z tego ale bez pomocy bogatych rodziców nieraz wylądował by w szpitalu. Pożyczał pieniądze i nie oddawał. Mam innego kolegę który jest młodszy i historia jego i pierwszego kolegi nakłada sie na siebie jak z góry założony schemat. Pożyczanie, kłamanie że został okradziony itp. szkoda mi tych osób bo zatracają się bardzo.Niczym alkoholicy szukają sposobu by sie odegrać. Wyprzedają wszystko. Nie czuja sie wcale bezpieczni gdy coś wygrają bo stoją za nimi inni i czekają na oddanie długu.
Są tacy, którzy potrafią ukraść dziecku ze świnki pieniądze :(
Nie są w pełni świadomi, maja w głowach żązę i wyciągną pieniadze na hazard nie wiadomo skąd, nie ma żadnej granicy jeśli ktoś jest uzależniony. To jest straszliwa choroba.
- Zarejestrowany: 08.06.2011, 06:18
- Posty: 1582
Straszny, jak każdy nałóg. Cieszę się, że mnie i moich bliskich nie dotknął taki problem.
Ale te reklamy, natarczywe smsy, które zachęcają i kusza wielką wygraną, napewno zachęcają do hazardu.
Na pewno. Może teraz ludzie już się ocknęli, że te smsy to ściema, ale ciągle jest cała masa innych konkursów i loterii. A totolotek? Na to też niektórzy wydają duże pieniądze.
Kiedyś czytałam nawet o parze, która życzyła sobie, żeby nikt nie kupował im prezentów ślubnych i nie dawał koperty, tylko kupony dużego lotka. Nie mam pojęcia czy coś im weszło, ani ile osób było na weselu, ale pomysł orginalny, że się tak wyrażę.
Z hazardem jest tak samo jak z alkoholem czy papierosami - jest dla ludzi. I dla wielu osób jest zwykłą rozrywką. Sam sobie lubię czasem puścić kupon u bukmachera, nie zauważyłem jakichś oznak uzależnienia.
Jak ktoś ma słabą psychę, to prędzej czy później ucieknie w jakiś świat iluzji. Ale nie powinno się potępiać hazardu, tylko uświadamiać i leczyć ludzi, którzy nie umieją korzystać z tego z umiarem.
Ja akurat wiele w życiu wycierpiałam przez hazard i nie potrafię go nie potępiać.
Mój znajomy psychiatra opowiadał, że coraz więcej hazardzistów przychodzi do niego, bo nie mogą się sami wyzwolić ze "szponów" nałogu.
Jak Robert trafnie określił - wszystko jest dla ludzi. Jeżeli tylko nie gra się stale i nie przegrywa się wszystkiego co się ma oraz to czego się jeszcze nie ma, to jest ok. Ale niestety niektórzy nie widzą końca... i zauważają problem dopiero w momencie gdy windykacja podjeżdża pod drzwi a komornik pokazuje miejsce pod mostem.
Ale ta granica jest bardzo cienka, bo ktoś może nie przegrywać wszystkiego (na razie), ale iść do kasyna, żeby odreagować złość.
Moj ziec przegral mieszkanie za granica 4 pokoje Teraz splaca kredyt i nie ma gdzie mieszkac
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Ale ta granica jest bardzo cienka, bo ktoś może nie przegrywać wszystkiego (na razie), ale iść do kasyna, żeby odreagować złość.
Słusznie napisane.
Granica jest cienka.
I najgorsze jest to, że osoby, które granicę przekroczyły, wcale tego nie zauważają.
Właśnie. Przerażające rzeczy widzialam, nawet jak młoda matka wchodzi do baru, wrzuca w maszynę ostatnie 5 zł, przegrywa i zalamana pyta czy ktoś jej pożyczy, bo musi mleko dla dziecka kupić i faktycznie, pieniądze które wrzuciła do automatu przeznaczone były na mleko.
5 zł to nie pieniądz, ale w tej sytuacji to co innego.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Znajomy Męża również gra... A może raczej grał.... Przegrał dom, oszczędności.... Zaciągnął długi.... Siedzi teraz na garnuszku u swojej mamy, która spłaca jego długi!!!!
Też znam takich niestety. Dom, samochód, kredyty... wszystko poszlo w maszyny.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Nie znam nikogo takiego ze swojego otoczenia ale słyszałam, że w naszej miejscowości byli tacy co stracili prawie wszystko...
Ja znam wielu ludzi borykających się z tym problemem. Słyszałam też od znajomej historię pary, którą ona znała: facet grał, żona była za granicą. Mieli dwoje dzieci, mieszkały z nim. Gość stracił dom, przenieśli się do mieszkania, stracił samochód. Przyleciała żona, naopowiadał jej, że sprzedał samochód i syn ukradł mu pieniądze. Żona odeszła, jedno dziecko poleciało z nią, drugie zostało w kraju ze względu na szkołę, ale mieszka u babci. Facet jest na dnie.