U Szymusia wyczułam dziś pod kolanem guzek. Prześledziłam internet i jestem prawie pewna, że mamy do czynienia z torbielą Bakera. Czytałam różne opinie - jedne, żeby tego nie ruszać, bo samo się wchłonie i inne, że należy taką torbiel wyciąć.
Może jest tu ktoś, kto spotkał się z czymś takim i jak to u Was było?
Ja tylko dodam, że jakieś 30 lat temu i ja miałam coś podobnego pod kolanem. Lekarz nigdy tego nie zdiagnozował, nikt nie wiedział co to i od czego. A Internetu i wujka google nie było ;-) U mnie to coś się wchłonęło, mimo iż miałam już skierowanie do szpitala na wycięcie. Na pewno lekarzowi to pokażę ale boję się jak diabli tego, co mogę usłyszeć :(