Każdemu jest ciężko, czasy mamy trudne. Zauważam, że wiele osób jest w jakimś ogólnym dołku.
Mi też jest ciężko, mamy sporo problemów. Ale w trudnych chwilach zawsze szukam pozytywów, drobnostek, staram się cieszyć drobnymi rzeczami. Uważam, że na wiele rzeczy nie warto tracić energii.
Mój mąż często się na wiele rzeczy irytuje. Zawsze mu powtarzam, czy warto? Pokazuję mu inną , jaśniejszą stronę.
Czy Wy macie pozytywne nastawienie? Czy dużo Wam brak do szczęścia? Czy irytują Was drobnostki i czy wpływają na Wasze życie?