Zapraszamy na kawkę...

Kawka smaczna a najlepiej smakuje w plenerze :) Polecam chodzić na spacerki, póki można! :D A do zaplanowania wypadu polecam sprawdzić pogodę, bo mi nieraz spłatała figle. Od kiedy sprawdzam na https://www.twojapogoda.pl/ mam udane spacery :) 

Students find Personal Statement Writing Help services as being of great assistance since they are able to seek our college admission writing services and application letter writing services on time.  

A Wasze ulubione kawki dziewczyny? Jakieś swoje własne przepisy? 

U mnie zwykła sypana. Ale czasem lubię z kardamonem, czasem z cytrynka albo z lodami śmietankowym i ale to bardziej latem.. najlepszą robi mój M. Jest mocna i słodką. Taka jak w sam raz.

Co do ulubionej kawy to na pewno kawa karmelowa! 

Moja ulubiona kawka to czarna z ekspresu, bez cukru. Ale okazjonalnie robię sobie deser czyli kawa z mlekiem ;) 

Dziś zaczynam od gorącej porannej kawusi.. tak miło rozbudza o poranku..

Popijam kawusie.. 

Co tu takie pustki? Gdzie sąludzie? Rzadko tu zaglądam , bo miałam zawirowania w rodzinie ,ale cośsmutno na tym portalu 

Pustki pustki.. nawet do kawki Niko nie ma..

Ja lubię mleko z kawą, bo to tak można tylko nazwać tak mało w tym jest kawy xd

To ja latem mam ,,lody z kawą,, . Koniecznie śmietankowe.. pychota!

To dzisiaj z okazji naszego święta,zbieramy się na kawkę

Kiedyś tak było.....

Już jakiś czas nie pijam popołudniowej kawki.

Ale mogę przysiąść i pogadać. Zapraszam. Zagajam rozmowę. Co z Wami działo się przez ten ostatni rok. Kto przeszedł covida, kto jest w trakcie, a kto jeszcze nie. My z mężem chorowaliśmy na początku 2020 roku. Jeszcze o covidzie nikt nie mówił. Znajoma przywiozła mężowi mojemu z Włoch. A on podzielił się ze mną. Długo nas trzymało. Dopiero w późniejszych miesiącach dotarło do nas i do naszej lekarki, że to był covid. Wyszliśmy z niego obronną ręką. Mężowi wrócił smak i zapach. Denerwował mnie brakiem. Ja stałam przy garach , pichciłam . A jemu nic nie smakowało. Było bez smaku i zapachu. Ja tak bardzo tego nie odczuwałam. Ale wszystko mnie bolało. Mięśnie, kości , nerwy. I suchy męćżący kaszel , który szedł z podbrzusza i świtstał, zgrzytał i trąbił. Od wrzesnia łykaliśmy witaminę D3 i inne . Teraz przestałam nam podawać, bo liczyłam na słońce i wypady na działkę. 

A tu zonk. Pogoda jest taka jaka jest i musimy jej wykradać słoneczne dni. 

Ale i to minie. Jeszcze miesiąć wiosny przed nami. A potem lato i lato. 

My niby nie mieliśmy covida ale rok temu w marcu dziwnie chorowaliśmy. Na szczęście bez żadnych poważnych dolegliwości. Jedynie teraz po szczepieniu trochę nas pomęczyło. 

Ja żyłam i żyję normalnie, nie zaliczyłam covidka (i dobrze) wolę innych gości. Bez Familki było smutno, zaglądałam ale nie było z kim i o czym pisać. Nie wspominając o porannej kawce. Czas coraz szybciej ucieka, mija rok za rokiem ale na to nie mamy wpływu. Trzeba ten czas dobrze przeżyć. Pozdrawiam "starą gwardię"

Otóż to,pani Wando... życie tak szybko leci,czy to młodszy czy starszy.. szkoda czasu na jakieś dawne urazy..

Nasze zdrowie

ja kupiłam sobie ekspres, więc dzisiaj pyszna była

a jaką kawkę masz w expresie?

Nie wiem czy to pogoda szaleje czy koniec tygodnia i zmęczenie wychodzi ale kawki się  chętnie napiję. Może odrobinę postawi na nogi.