Do rodzinnej tragedii doszło tej nocy w okolicach Krakowa. Nie żyją trzy osoby - dwoje starszych ludzi oraz mężczyzna, który prawdopodobnie ich zabił. Małżeństwo zginęło od ciosów zadanych siekierą. Ich morderca rozbił się samochodem o wiadukt kolejowy - informuje radio RMF FM.
Pierwszy sygnał, jaki dostali policjanci dotyczył zabójstwa małżeństwa z miejscowości Glewiec niedaleko Proszowic w Małopolsce. Policję zaalarmowali w nocy sąsiedzi i rodzina, którzy po godzinie 23:00 słyszeli odgłosy awantury.
W domu funkcjonariusze znaleźli dwa ciała - 57-letniej kobiety oraz 71-letniego mężczyzny - z ranami zadanymi prawdopodobnie siekierą. Policjanci zastali tam także ranną kobietę. To córka zamordowanego małżeństwa. 26-latka z ranami głowy została odwieziona do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Jak dowiedział się reporter radia RMF FM, jej życiu nic nie zagraża.
Jedną z osób podejrzewanych o morderstwo był mąż córki. 37-latek odjechał z Proszowic samochodem.
Potem nadszedł sygnał o wypadku, do którego doszło na ulicy Igołomskiej w Krakowie. To droga wylotowa na Sandomierz.
Jak się później okazało, w wypadku samochodowym zginął mężczyzna, który zabił swoich teściów w Proszowicach. Jego auto z niewyjaśnionych przyczyn uderzyło w wiadukt. Siła uderzenia była tak duża, że samochód do połowy został zmiażdżony. Nie wiadomo, czy kierowca był pod wpływem alkoholu.
Okoliczności, w jakich doszło do tych tragicznych zdarzeń, bada małopolska policja.
Źródło-RMF FM