Wiem z własnego doświadczenia że dużo ludzi tak robi...
Mój mąż pokłócił sie wczoraj ze swoją mamą, a mi jest tak głupio za jego zachowanie, że sama poszłabym za niego przeprosiła- po prostu ma za dużo....nie potrafi docenić tego co ma,
Ale nie zrobię tego, bo wiem, że każdy powinien odpowiadać za swoje postępowanie i tego też będę uczyć swoja córeczkę. Tylko mi jest tak dziwnie w tej całej sytuacji. Już mu wczoraj i dziś mówiłam, że ma iść przeprosić, przyznać się do błędu, ale gdzie tam, jak grochem o ścianę- bo przecież on ma honor- ale chyba honorem jest się przyznać do błędu? czy może się mylę?