Hehe jak Was czytam to aż mi się lżej zrobiło. Miło, że nazywacie to dziwactwami - mój mąż i teściowa twierdzą, że to nerwica natręctw... Z liczbami mam tak, że mam takie swoje "ulubione" ale nigdy nie są to równe liczby... Np. cyfry 3,4,7 i liczby 13, 17, 24, 27 i wiele innych (nie wiem skąd się one wzięły w mojej głowie ale mniemam, że spełniały istotne funkcje np. 3 numer z dziennika; 17 numer drużyny harcerskiej, data zaręczyn, 13 data ślubu). Wszystko kręci się wokół tych liczb... Nawet budzik zawsze nastawiam np na 7.13, albo 6.24.
Spinacze... Niebieska bluzka - niebieskie spinacze, biała sukienka - białe spinacze :D Oczywiście na sznurach musi być porządek, czyli najpierw wszystkie koszulki, bluzki, swetry, spodnie i sukienki :)
Nie zasnę, jak coś nie jest na swoim miejscu. Wieczorami robię "inwentaryzację" głównie zabawek. Wszystko musi się zgadzać (poza klockami Lego). W garnuszku klocuszku - 5 klocuszków, w rysowniku znikającym - 4 pieczątki, wszystkie puzzle i w ogóle wszystko :)
Zdjęcia ułożone chronologicznie w albumie (raz album 200 zdjęć był cały wypełniony a ja znalazłam zdjęcie, które powinno być jako 12 :D - nie trudno się domyślić, że przekładałam wszystkie zdjęcia, by to jedno znalazło się na swoim miejscu).
Za to moja siostra zawsze musi mieć skarpetki w takim samym kolorze jak majtki, nawet jak nie pasują do reszty ubrania ;)