Czy zgadzacie się ze stwierdzenie, że stres bierze się z nudy?
Moim zdaniem jest to poniekąd prawda. Osoby, które nie mają zajęć w domu, siedzą i myślą.. o kłopotach, finansach, zdrowiu. W ten sposób zaczynają się stresować wszystkim co ich otacza..
12 października 2015 11:05 | ID: 1253226
Trudno jest mi to stwierdzić, bo ja się nie nudzę.
12 października 2015 11:23 | ID: 1253228
Powiedziała bym że bardziej z nadmiaru obowiązków którym nie dajemy rady podołać.. Nuda,
może i tak jak ma się za duzo czasu na myslenie..
12 października 2015 11:45 | ID: 1253235
Powiedziała bym że bardziej z nadmiaru obowiązków którym nie dajemy rady podołać.. Nuda,
może i tak jak ma się za duzo czasu na myslenie..
Coś w tym jest... im człowiek ma więcej spraw i obowiązków tym bardziej się stresuje. Martwi się, że nie zdąży ze wszystkim na czas, albo o czymś zapomni. Z nudy to raczej bierze się melancholia, nostalgia, przygnębienie, a w poważniejszych przypadkach nawet depresja.
12 października 2015 11:47 | ID: 1253237
Powiedziała bym że bardziej z nadmiaru obowiązków którym nie dajemy rady podołać.. Nuda,
może i tak jak ma się za duzo czasu na myslenie..
Coś w tym jest... im człowiek ma więcej spraw i obowiązków tym bardziej się stresuje. Martwi się, że nie zdąży ze wszystkim na czas, albo o czymś zapomni. Z nudy to raczej bierze się melancholia, nostalgia, przygnębienie, a w poważniejszych przypadkach nawet depresja.
Tak że najlepiej jak jest umiarkowanie we wszystkim, oczywiście i praca taka co się ją lubi, bo inaczej to też stres..
12 października 2015 13:13 | ID: 1253248
Powiedziała bym że bardziej z nadmiaru obowiązków którym nie dajemy rady podołać.. Nuda,
może i tak jak ma się za duzo czasu na myslenie..
Coś w tym jest... im człowiek ma więcej spraw i obowiązków tym bardziej się stresuje. Martwi się, że nie zdąży ze wszystkim na czas, albo o czymś zapomni. Z nudy to raczej bierze się melancholia, nostalgia, przygnębienie, a w poważniejszych przypadkach nawet depresja.
Tak że najlepiej jak jest umiarkowanie we wszystkim, oczywiście i praca taka co się ją lubi, bo inaczej to też stres..
Stres głównie wynika z nadmiaru obowiązków. Chociaż jak np. nie ma się pracy i ma się pozornie dużo czasu, to też może to być stresujące, bo przecież więcej czasu nie oznacza spokoju, może być właśnie powodem większych zmartwień niż nadmiar obowiązków. A gdy człowiek się nudzi, nie ma się czym zająć, sam nie wie co ze sobą ma zrobić to rzeczywiście zaczyna o tym wszystkim dużo myśleć i to głównie o negatywnych stronach tej sytuacji, wtedy pojawia się też stres obok melancholii i przygnębienia.
12 października 2015 14:57 | ID: 1253288
Powiedziała bym że bardziej z nadmiaru obowiązków którym nie dajemy rady podołać.. Nuda,
może i tak jak ma się za duzo czasu na myslenie..
Coś w tym jest... im człowiek ma więcej spraw i obowiązków tym bardziej się stresuje. Martwi się, że nie zdąży ze wszystkim na czas, albo o czymś zapomni. Z nudy to raczej bierze się melancholia, nostalgia, przygnębienie, a w poważniejszych przypadkach nawet depresja.
Tak że najlepiej jak jest umiarkowanie we wszystkim, oczywiście i praca taka co się ją lubi, bo inaczej to też stres..
Zgadzam się/... Nadmiar obowiązków, to stres, człowiek kombinuje, jak się ze wszystkim wyrobić..Ale, jak się lubi to, co sie robi, to i stres mniejszy;)
12 października 2015 15:02 | ID: 1253292
Czy zgadzacie się ze stwierdzenie, że stres bierze się z nudy?
Moim zdaniem jest to poniekąd prawda. Osoby, które nie mają zajęć w domu, siedzą i myślą.. o kłopotach, finansach, zdrowiu. W ten sposób zaczynają się stresować wszystkim co ich otacza..
Zgadzam się z tym w pełni, ja osobiście się nie nudzę, wrecz mam za mało czasu na myslenie o sobie, ale mam znajomych, którzy niby pracuje w firmach rodzinnych, którzy z braku " prawdziwych" problemów wymyslają takie stresy i leki, ze czasem zal ich słuchać. Jak jest zbyt gładko to i ludzie sa slabi i nie poradni.
12 października 2015 15:16 | ID: 1253298
Nigdy nie uskarżałam się na nudę. Takie miałam i mam rozrywkowe życie. A stresów miałam ogrom. I był okres w moim życiu gdy musiał mi pomóc lekarz specjalista i długotrwałe L-4 a potem renta.
Teraz gdy jestem na zasłuzonej emeryturze umiem oddzielać sprawy ważne i ważniejsze. A głupotami nie zawracam sobie głowy. Nie powiem są noce gdy błahostki nabierają ogromnych rozmiarów. Ale z pierwszymi promieniami słóńca i obowiązkami zapominam o tym.
Stres nie bierze się z nudy ale z nieumiejętnością i niemożliwością radzenia sobie z kłopotami.
Gdy problemy rozwiążemy, to i stres znika. Chociaż zdarza się, że nie zawsze. Ale wówczas trzeba zwrócić się po pomoc do lekarza. I wszystko będzie OK.
12 października 2015 15:39 | ID: 1253303
No tak, dlatego menagerowie średniego stopnia są jedną spośród najbardziej zestresowaych grup zawodowych. Od siedzenia w domku z kapcioszkami na nogach.
12 października 2015 18:21 | ID: 1253330
W moim przypadku to prawda . Jak jestem bardzo zajęta zapominam o stresujących sprawach .
14 października 2015 08:46 | ID: 1253609
W moim przypadku to prawda . Jak jestem bardzo zajęta zapominam o stresujących sprawach .
I również ja tak mam. W momencie, gdy jest wiele rzeczy do zrobienia nie stresuje się niczym. Mam planner, w którym planuję wszystkie ważne sprawy, ze wszystkim się wyrabiam więc nie ma czemu się stresowac. Stes i zmartwienia pojawiają sie gdy siedzę i nic nie robię.
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.
Nie masz jeszcze konta na familie.pl?
Załóż je już teraz!