Jak rozładować napięcie i nerwy?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Jak macie na to sposób? Czasem jest tak, że nas nosi, nerwy trzymają, nie można sobie znaleźć miejsca....Co wtedy zrobić? Jak rozładować nerwy? Może wysiłek fizyczny? Może konkretne porządki? Jak sobie radzicie z rozładowywaniem napięcia?
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Trzeba się wykrzyczeć... - to ulżymy sobie ciut...
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Trzeba się wykrzyczeć... - to ulżymy sobie ciut...
ja jak trochę pokrzyczę, powiem co myślę to mam ulgę. Czasem poprzeklinam.Ehhh....
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
Ja nie płaczę,przeklinać mi się natomiast zdarza i wrzeszczeć,jak nikogo nie ma w okolicy :-)
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Och, Sylwuś ja też kiedyś ani wrzeszczałam ani przeklinałam. I nikt nie brał mnie serio. Jak zaczęłam podnosić głos i pokazywać"kto tu rządzi", to od razu wszystko się zmieniło.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Dobry sposób na rozładowanie czy to napięcia czy nerwów jest liczenie... niektórzy mówią, że do dziesięciu a jak nie przechodzi to i do setki trzeba...
- Zarejestrowany: 19.12.2013, 16:12
- Posty: 4400
Dobry sposób na rozładowanie czy to napięcia czy nerwów jest liczenie... niektórzy mówią, że do dziesięciu a jak nie przechodzi to i do setki trzeba...
Na mnie to zawsze działa
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
No, właśnie najczęściej dostaje się partnerowi, mężowi dzieciom. A potem żal i głupio tak jakoś.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wczoraj taki dialog się odbył:) :
- Dlaczego na mnie krzyczysz?
- Krzyczę, bo mogę!!!
Czy rzeczywiście tak jest? Można rozładowywać napięcie na kimś? Krzyczycie do siebie, czy na partnera?
No, właśnie najczęściej dostaje się partnerowi, mężowi dzieciom. A potem żal i głupio tak jakoś.
To prawda.... Kiedyś częściej mi się to zdarzało, teraz mniej, bo staram się nawrzeszczeć na ptaszki na podwórku, czy na krzyaki bzu.... Nie chcę krzyczeć na kogoś kto nie jest nieczemu winien...
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
I ja klnę, bo czasem nerwy mi wysiadają na tyle, że jak nikt nie słyszy to i wiązanka poleci;)
- Zarejestrowany: 23.10.2014, 08:33
- Posty: 105
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Dziewczynki a nie płaczecie sobie tak porządnie z wściekłości? Ja tak i nawet sobie poprzeklinam. Jak już tak wyrzucę wszystko z siebie to szukam roozwiązania i biorę się za robotę.
Ja nie płaczę,przeklinać mi się natomiast zdarza i wrzeszczeć,jak nikogo nie ma w okolicy :-)
Kiedyś miałam takie fajne miejsce.. hen daleko w lesie, zanim dobiegłam do tego miejsca i z powrotem wszystko mi przechodziło.. a i spokojnie mogłam tam sobie i pobeczeć i pokrzyczeć.. jedynie pewnie przyrodę bym wystraszyła.. Jak wracam w stare strony wracam tam aby sobie spokojnie przemyśleć i pobyć sama ze sobą..
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 17:56
- Posty: 3250
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
He he oj rzeczywiście czasem by się przydało, to by się przynajmniej rozładowało tę złość na niepotrzebnych naczyniach a nie na kimś bliskim, bo często tak jest, że jest się złym na kogoś i się mu nic nie powie, a potem się złości na kogoś w domu.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Wysiłek fizyczny jest dobry.
Czasem to mam takiego nerwa,że bym sobie tak talerzami porzucała normalnie,małą destrukcyjkę uczyniła..
Albo pokrzyczała ile sił...
I ja mam czasem takie dni...Mam ochotę powrzeszczeć wtedy!!!! Ale zazwyczaj biorę się za dość cięzką robotę, wtedy się wyładuję i jest lepiej.
I ja tak robię,to naprawdę pomaga.Nie mam w końcu takiej ilości talerzy :-))
Ooo, warto by sobie jakiś stary albo nie lubiany komplet przygotować! Fakt, plusy są dwa.. pozbywasz się niechcianego a dwa rozładowujesz stresa
Ostatnio wytłukłam tyle naczyń, ze u mnie odpada:)
- Zarejestrowany: 16.01.2011, 15:14
- Posty: 11242
Och, Sylwuś ja też kiedyś ani wrzeszczałam ani przeklinałam. I nikt nie brał mnie serio. Jak zaczęłam podnosić głos i pokazywać"kto tu rządzi", to od razu wszystko się zmieniło.
Pani Wando kochana ja wrzeszczę :-) Potrafię to robić świetnie i to też pomaga mi rozładować nerwy.Tylko czasem jest tak,że nie mogę ze względu na dzieci.