Czy żyjecie przeszłością?
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Podobny wątek poruszyłam na blogu, bo tak ostatnio przyszła mi do głowy taka myśl...
Dawno już o tym nie myślałam, w szybkim tempie życia przy małym dziecku, nie miałam zbyt dużo czasu na refleksję. Ale kiedyś zastanawiałam się nad tym często. Byłam również tzw. "pamięcią rodzinną", pamiętając datę urodzin osób z kilku pokoleń, ich wcześniejsze losy, także z czasow gdy mnie jeszcze nie było na świecie. To moje zainteresowanie historią...
Ale to nagle się skończyło, może po urodzeniu dziecka, a może...z zupełnie innego powodu?
A jak to jest u Was?
Mam podobnie, choć trafiają mi się już obecnie etapy dłuższego "powrotu" do starego modelu, czyli sięgania do przeszłości... Gdy dziewczyny były małe zupełnie porzuciłam to poletko historyczno-genealogiczne... Po prostu priorytetem stało się tu i teraz... Dzieci zdeterminowały moją teraźniejszość... Dziś są coraz starsze więc moja uawga znów w większym stopniu może się dzielić między nie a pasje i zainteresowania... No i mój postępujący wiek :) też skałnia do refleksji nad minionym.. :))))
Pamietam o tym co było... ale staram się żyć tym co jest i co będzie. Hasło "żyć przeszłością" jest dla mnie w pewnym stopniu zamykaniem się w sobie.
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
wole żyć tym co jest teraz a nie tym co było kiedyś po co wracać między innymi do przykrych wspomnień
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
ale jeśli się wraca do miłych..?
Bardzo często wspominam to co było i tych, którzy byli... Mam dużow spomnień, które warto pielęgnować...
Jednak nie żyję przeszłością. Po prostu zapisuję ja w sobie i wracam do niej, kiedy mam na to ochotę (czasem wraca, kiedy wcale nie chcę tego).
Jednak nie zmienia to faktu, ze żyję tym co jest tu i teraz i tym, co będzie. Nie da sie życ przeszłością, bo ona przecież nie wróci... Mozna ja tylko pamietać.
Jestem z tych osób które mają głowę do dat. Pamiętam sporo różnych zdarzeńz przeszłości, czasami do nich wracam i rozpamiętuje, ale nie jest to dobre, zwłaszcza gdy są to złe wydarzenia. Staram się żyć tym co jest teraz i patrzeć z nadzieją w przyszłość...
AAAA! No to nie zrozumiałam tematu... :)
Ja zasugerowałam się bardziej pod kątem historycznych pasji... :) I do czegoś takiego wracam... Ale pod kątem egzystencjalnym nie roztrząsam...
- Zarejestrowany: 10.05.2010, 12:32
- Posty: 4439
ale jeśli się wraca do miłych..?
czasem jest dobrze powspominać miłe chwile
ale jeśli się wraca do miłych..?
Wracanie do miłych to wspominanie. Pielęgnuję takie chwile w swojej pamięci. Ale tak jak napisałam - dla mnie hasło "żyć przeszłością" jest zamknięciem na teraźniejszość i przyszłość.
- Zarejestrowany: 20.08.2010, 06:49
- Posty: 1492
Życie przeszłością (tak wg mnie) to bardziej skupianie się na tym co było, rozpamiętywanie, tworzenie alternatywnej rzeczywistości - a nie bycie "tu i teraz"
Przy małym dziecku - nie grozi :), ale...często jest to związane z tym, że nie chce się wyjść z tej przeszłości.
Z psychologicznego pnktu widzenia nie jest to dobre, tak jak i nadmierne wybieganie w przyszlość.
Jest to też domeną raczej ludzi starszych, ale...różnie to bywa...
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
U mnie jakoś tak sie porobiło, ze odkąd jest Cent i Michaś wszystko co było przed nimi stało się prehistorią. Skupiam sie na teraźniejszości. Do wspomnień wracam. Do miłych sama, niemiłe sawe wracają....Ale mam wrażenie, ze nie mają juz takiej siły jaka miałay kiedyś. To tak jabym patrzyła na wszytsko przez teraźniejszą nakładkę.
- Zarejestrowany: 10.12.2009, 22:12
- Posty: 1300
Czy żyję przeszłością? Po części tak - odciąć się od niej nawet nie można. To wczoraj ukształtowało dziś, nawet jeśli wczoraj jest już historią.
Aby zrozumieć siebie dzisiaj - sięgam do przeszłości. Nie po to, by żałować, analizować - ale po to, by czerpać z tego dobro, by wyciągać wnioski, by nadawać nowe znaczenie nawet trudnym sytuacjom, by czerpać siłę z tego, że z czymś trudnym kiedyś sobie poradziłam. Także po to, by nie stracić pięknych chwil i osób, których już ze mną nie ma.
Nie przeszkadza mi to w życiu dzisiaj - przeciwnie. Nie przeszkadza mi to też w planowaniu przyszłości.
Jak czasem o czymś chciałam zapomnieć - uderzało z większą mocą.
Żyję dziś, przed niczym nie uciekam.
Czasem wracają do mnie obrazy z przeszłości. Ale na całe moje szczęście podświadomie ( a może i świadomie) odrzucam złe wspomnienia. Nie mam zwyczaju rozstrząsać złych wydarzeń. Nie mniej jednak pamiętam o złych doświadczeniach aby nie popełnić tych samych błędów teraz i w przyszłości. I może nie popełniam tych samych. Ale jakoś tak popełniają się nowe. Same!!!!!!
często wracam do przeszłości,ale nie żyję nią...
- Zarejestrowany: 07.08.2010, 20:41
- Posty: 8231
Tak, ale mam teraz taki etap zrywania z przeszłością, wchodzę na nowe tory ;)
- Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
- Posty: 26147
Właśnie ostatnio nad tym myślałam.
Myślę, że nasze wcześniejsze doświadczenia, te, których nie "przerobiliśmy" w głowie, narzucają sią nam obecnie.
Póki pewnych spraw nie rozwiążemy, nie zamkniemy za sobą ( psychologicznie, czyli samemu ze sobą) - będą wracać.
Na przykład osoba, która stała się kiedyś ofiarą i nie zdołała wyjść z tej roli, będzie ofiarą zawsze. I to ona musi przerwać to. Oczywiście z pomocą innych. Najgorzej w tym o wsparcie.
Mam koleżankę, która ładnie wyszła na prostą po bardzo trudnych przejściach. Podziwiam ją bardzo.
Ja nie żyję przeszłością, nie mogę i nie chcę, kiedyś patrzyłam i żyłam poprzez pryzmat "przeszłości", która nie była dla mnie dobra. Teraz staram się myśleć tylko o przyszłości- o tym, aby nam było dobrze, a miłe wspomniania też mam- ale nimi nie żyję:-)
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Czasem wracają do mnie obrazy z przeszłości. Ale na całe moje szczęście podświadomie ( a może i świadomie) odrzucam złe wspomnienia. Nie mam zwyczaju rozstrząsać złych wydarzeń. Nie mniej jednak pamiętam o złych doświadczeniach aby nie popełnić tych samych błędów teraz i w przyszłości. I może nie popełniam tych samych. Ale jakoś tak popełniają się nowe. Same!!!!!!
U mnie podobnie.
- Zarejestrowany: 17.12.2009, 20:50
- Posty: 9899
Nie żyję przeszłością, chociaż często do niej wracam w myslach, przypominają mi się różne fakty z mojego życia. Przywołuję w pamięci raczej te dobre chwile. Raczej cały czas patrzę w przyszłość, zastanawiam się jak to będzie za miesiąc, dwa, rok i martwię się na zapas