Kiełki - na zdrowie
Świeże kiełki obfitują w wartościowe białka i kwasy tłuszczowe omega-3, są także bogate w błonnik. Regularne ich spożywanie przeciwdziała wielu poważnym schorzeniom, wzmacnia system odpornościowy, uzupełnia niedobory witamin i składników mineralnych, a także działa przeciwnowotworowo.
Niektóre kiełki są naprawdę cenne. Odkryto np., że kiełki brokuła zawierają likwidujące wolne rodniki sulforafany stosowane w profilaktyce nowotworów. Zawartość tej cennej substancji w kiełkujących nasionach jest nawet 20-30 razy większa niż w dojrzałej roślinie.
Z kolei o lucernie powinni pamiętać wegetarianie. Roślinę tę Arabowie nazwali Alf-al-fa (ojciec wszelkiego pożywienia). Jej kiełki są fantastycznym źródłem żelaza i łatwo przyswajalnego białka. Ciekawostką jest, że starożytni arabscy wojownicy nie tylko karmili swoje konie lucerną, lecz jedli ją sami, co pozwalało im sprostać trudom morderczych wypraw.
Niezwykle zdrową zieloną pigułką są kiełki soczewicy zawierające kwas foliowy o działaniu krwiotwórczym. Podobnie jak kiełki lucerny mogą jeść je osoby, które nie tolerują preparatów żelaza. To także dobry naturalny dodatek diety dla kobiet w ciąży - kwas foliowy niezbędny jest w procesach kształtowania systemu nerwowego przyszłego dziecka.
Czytaj więcej: http://www.kielki.info/
Swego czasu przez 5 lat byłam na diecie wegetariańskiej, wtedy pokochałam kiełki. Uwielbiam je do dzisiaj, są doskonałym dodatkiem do kanapek i sałatek... Myślę, że warto je wprowadzić do swojej diety ze względu na bogactwo witamin i minerałów, jakie w sobie mają... A Wy jadacie kiełki?
Chyba się skuszę dziewczyny ;)
Nie smakują mi na przykład kiełki lucerny (smakują trochę jak koniczyna),
Tak z ciekawości - skąd wiesz, jak smakuje koniczyna?
Jak byłam dzieckiem to się wszystkiego próbowało
To fakt.
Ale na koniczyne akurat sie nie skusiłem
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Oj ile ja za dziecka zjadłam koniczyny ale oczywiście tej czterolistnej
za gówniarza również kwiaty bzu jadłam
Oj ile ja za dziecka zjadłam koniczyny ale oczywiście tej czterolistnej
za gówniarza również kwiaty bzu jadłam
Noo, tylko czterolistne :D Kwiaty bzu też jadłam hihi, a z koniczyny oprócz listków to też wysysałam sok z kwiatków (ale tylko czerwonych). Oj różnych rzeczy się próbowało ;)
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Oj ile ja za dziecka zjadłam koniczyny ale oczywiście tej czterolistnej
za gówniarza również kwiaty bzu jadłam
Noo, tylko czterolistne :D Kwiaty bzu też jadłam hihi, a z koniczyny oprócz listków to też wysysałam sok z kwiatków (ale tylko czerwonych). Oj różnych rzeczy się próbowało ;)
I pamiętam tą nieparzącą pokrzywę z białymi kwiatkami sok się z nich wypijało
Ja mieszkałam niedaleko lasu i często jeszcze jadałam szczawik zajęczy, wygladał podobnie do koniczyny i miał lekko kwaśny smak :D
- Zarejestrowany: 09.10.2010, 20:03
- Posty: 7326
Oj ile ja za dziecka zjadłam koniczyny ale oczywiście tej czterolistnej
za gówniarza również kwiaty bzu jadłam
Ja też
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Posiałam rzeżuchę i będę się za kilka dni zajadała :)
Też bym zjadła takiej rzeżuszki :) Będę dzisiaj niedaleko sklepu z nasionkami to też sobie posieję :D
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Ania- annas85 wiem, że posiała rzeżuchę Aniu urosła Ci już? :)
Marlena odmłodziłaś mnie o 3 lata
Tak, już wyrosła i jest szansa że najpóźniej jutro będę zajadać kanapki z pomidorkiem i rzeżuchą
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Marlena odmłodziłaś mnie o 3 lata
Tak, już wyrosła i jest szansa że najpóźniej jutro będę zajadać kanapki z pomidorkiem i rzeżuchą
O kurde faktycznie ;) ale ciesz się że Ci odjęłam lat, a nie dodałam ;)
To zazdroszczę tych kanapeczek ja trochę na nie poczekam :(
Marlena odmłodziłaś mnie o 3 lata
Tak, już wyrosła i jest szansa że najpóźniej jutro będę zajadać kanapki z pomidorkiem i rzeżuchą
O kurde faktycznie ;) ale ciesz się że Ci odjęłam lat, a nie dodałam ;)
To zazdroszczę tych kanapeczek ja trochę na nie poczekam :(
Ja siałam w poniedziałek na talerzu pokrytym kilkoma warstwami ręczknika papierowego zmoczonego wodą. Talerz przyktywam folią spozywczą (robię szklarnię) i czekam. Kiełkują błyskawicznie. Potem po ok. 2 dniach odkrywam i wtedy trzeba pilnować żeby papier był wilgotyny bo szybko woda paruje.
Aleście mi dziewczyny na tą rzeżuchę ochoty narobiły!!! :)
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
Ja wyłożyłam talerzyk chusteczkami i wacikami wysypałam na to nasiona i podlałam. Nie robię szklarni ;) jak chusteczki wysychają podlewam i czekam aż urośnie ;)
To też dobra metoda, ale wolniej wtedy rosną, a ja nie mogłam się już doczekać zieleninki
- Zarejestrowany: 31.01.2010, 09:26
- Posty: 21500
To też dobra metoda, ale wolniej wtedy rosną, a ja nie mogłam się już doczekać zieleninki
U mnie w całym domu unosi się zapach rzeżuchy zaraz mama będzie się darła bo nie lubi tego zapachu ;)
Jeszcze kuszą mnie kiełki słonecznika o których pisała Ania_29
U mnie też przeważnie mąż wyzywa że "coś", znaczy się rzeżucha, śmierdzi w kuchni, ale trudno, musi to wytrzymać