Jesteś tym, co jesz
Wiemy o tym wszyscy, bo uczą nas tego codzienne obserwacje. Jeśli człowiek pochłania za dużo substancji z kwaśnym odczynem trawiennym: tłuszczów zwierzęcych, kawy, herbaty, cukru, alkoholu, papierosów, to robi się kwaśny.
putBan(34);
Kwaśno mu pachnie z ust, sztywnieją mu mięśnie i stawy, zaczyna też myśleć sztywno, dogmatycznie. Robi się też sztywny i kwaśny w kontaktach z ludźmi. Staje się nadmiernie krytyczny, zdystansowany i nieprzystępny. Mało elastyczne ciało zawęża dostępną gamę emocji i doznań. Człowiek robi się "odtąd - dotąd". Nie dopuszcza niczego nowego.
Inny przykład: ludzie, którzy jedzą bardzo dużo cukru i węglowodanów, na ogół tyją. Takie osoby bywają infantylne, zalęknione, bezradne. Izolują się od świata poduszką tłuszczu. Tak jakby próbowały, wbrew upływowi czasu, zachować słodki świat dzieciństwa. To wpływa na ich sposób istnienia wśród ludzi. Ich naiwność i dziecinność są wykorzystywane przez otoczenie.
Takie i inne poważne zakłócenia równowagi substancjalnej mogą nie tylko źle wpływać na zdrowie, ale i na właściwości psychiczne ludzi.
Gdyby jednak postarali się oni zmienić radykalnie swój sposób odżywiania, to sami zaczęliby się zmieniać
- powoli, ale w sposób bardzo głęboki i zasadniczy. Pełna przemiana zajmuje podobno aż siedem lat.
Możemy mieć wysoki poziom energii i świadomości - kiedy przeżywamy miłość, radość, zachwyt, uczucie lekkości i jesteśmy zdolni do współczucia. Możemy też mieć niski poziom świadomości i energii - kiedy przeżywamy gniew, nienawiść, zazdrość, lęk, pogardę. Poziom naszej energii i świadomości zależy także w dużym stopniu od tego, co jemy.
Dlatego warto pamiętać, że nie chodzi o to, by nasze dziecko jadło dużo i do końca, ale żeby jego pożywienie było różnorodne, kolorowe, zrównoważone i w ilości odpowiedniej do apetytu. Warto też zaufać jego instynktowi w wyborze tego, co chce jeść.
Jeśli instynkt dziecka nie został wcześniej spaczony przymusem i przekarmianiem, to samo wybierze to, co dla niego dobre.
Ktoś mi ostatnio opowiadał o dziecku, które z obrzydzeniem odwracało się na widok talerza z jakimikolwiek warzywami. Były one podane w bardzo nieatrakcyjnej formie - rozgotowane i rozgniecione. Pewnego dnia ojciec wpadł na świetny pomysł - wziął duży półmisek i stworzył na nim kolorowy obraz skomponowany z wielu warzyw. Trochę marchewki, trochę papryki, trochę sałaty, nać pietruszki, ogórek, pomidor - i postawił przed swoim niejadkiem.
Dziecko zaczęło radośnie grzebać obydwiema rękami w półmisku. Wreszcie mogło wybierać i próbować! Ku radości rodziców z zapałem i apetytem jadło to, czego przedtem nie chciało wziąć do ust.
Jedzenie dla dzieci powinno być kolorowe, mało przetworzone i atrakcyjnie podane.
Owoce i warzywa są przecież piękne same w sobie. Dziecko wpuszczone do ogrodu jest zachwycone. Ciągle próbuje coś wziąć do buzi. Jeżeli pozostawimy mu możliwie duży wybór w sprawach jedzenia, uczy się decydować o tym, czym się staje na poziomie substancjalnym. To jest dorobek niezwykle przydatny na całą resztę życia. Pewne ograniczenia są jednak konieczne. Na przykład bardzo powinniśmy uważać na cukier. Słodki smak jest atrakcyjny, co ma ten dobroczynny skutek, że niemowlęta chętnie piją mleko matki. Niestety, w późniejszych okresach życia łatwo się od cukru uzależnić.
Stajemy się tym, co jemy. Naprawdę.
Przekonałem się o tym na sobie. Miałem okazję obracać się wśród ludzi, którzy decydowali się na dietetyczne rewolucje. Jeśli wytrzyma się parę lat i wygasną nawyki, pojawia się coś szczególnego zaczynamy odzyskiwać nasz instynkt. Jedzenie staje się radością, pełną przygód podróżą po wszechświecie smaków i zapachów.
Wszystko, co przeżywamy na tej ziemi, dzieje się dzięki ciału i poprzez ciało. Słyszymy, widzimy, dotykamy, wąchamy, smakujemy i czujemy. Dlatego tak ważne jest to, z czego owo ciało jest zbudowane. Im lepszy będzie materiał, tym lepsze będą właściwości. Za pożywienie dziecka - jego jakość, energię, czystość i różnorodność - odpowiedzialni są rodzice. Do nich należy dbałość nie tylko o wychowanie i wykształcenie dziecka, ale także o jego ciało.