KONKURS: Walentynki z kosmetykami Soraya!

Udane walentynki tylko z mężem! Nieważne gdzie i jak ważne z kim. Dodatkowo w tym roku dodajemy scenerię górską i kolację w karczmie :) 

By oczarować mojego lubego,

rano wezmę kąpiel z dodatkiem olejku różanego,

wtedy będzie pięknie pachniało me ciało

a jego zmysły rozbudzało.

Po kąpieli kolej na zębów mycie,

aby świeżym oddechem wyszeptać mu skrycie,

że go kocham i będę kochała nad życie!

Gdy już z ust mych blask świeci,

kolej do mamy zawieźć nasze dzieci,

aby w ten dzień nam nie przeszkadzały,

bo tylko my sami chcemy go spędzić cały.

Dzieci w dobrych rękach są,

więc zaczynam z makijażem przygodę swą.

Ciemny cień na oczy?...hmm, na pewno go zauroczy!

Aby me rzęsy były długie i jak wachlarze

to tuszu użyć na pewno się odważę.

I będę na kochanego zalotnie spoglądać,

jak czarująca dama przepięknie wyglądać.

Chcę w ten wieczór mieć jak malinkę słodką minkę,

więc na usta nałożę różową szminkę.

I będę Go całowała...całowała...całowała...

....aż zetrze się pomadka cała.

Na koniec natrę brokatem me ciało,

aby w blasku świec przepięknie się błyszczało.

I to by było na koniec mojego starania...

nie! chwilę!...muszę wyprasować swoje ubrania...

...i jeszcze tak do smaku ;) do kolacji dodać szczyptę AFRODYZJAKU!!!

Mój plan na tegoroczne Walentynki to : W związku z tym ,że już nie pamiętam kiedy mieliśmy spokojne i  romantyczne walentynki postanowiłam zorganizować romantyczny wieczór gdzie będziemy sami bez dzieci i codziennej pracy , przy butelce wina,w cudownym nastroju,przy romantycznej muzyce i pysznej kolacji zrelaksowani przy świecach , świętować to wspaniałe święto zakochanych .Taki właśnie mam plan.

...najpierw Paryż , a potem kolacja przy świecach na dachu budynku , a potem jeszcze zjadając pyszne trufle, będziemy spacerować ciemnymi, pięknymi alejkami i patrzeć w gwiazdy, trzymając się za ręce ... A teraz wersja relistyczna: do Paryża przeniesie nas wino z Biedronki, które stoi w lodówce od 3 tygodni , jak zjemy kolacje przy okanach, które trzeba uszczelnić to faktycznie, wieje jak na dachu , dostałam od męża kilogram trufli, więc zamierzam wtrynić je calutkie sama! A spacerować będziemy śpiesząc się do kina i mknąc ulicami bo wichura, wieje, zimno i do tego jeszcze pada, no, a w kinie popatrzymy sobie na gwiazdy, nie? I to jeszcze jakie!  Nie są to wymarzone cudowane walentynki z filmów, jakie może chciałaby większośc kobiet, bo na razie nie możemy sobie na nie pozwolić, ale wiecie co? Dla mnie to najcudowniejsze walentynki jakie będą <3 Bo spędzone z moim mężczyzną, który obiecuje mi, że pewnego dnia zabierze mnie do tego Paryża, na ten dach i jeszcze na te trufle! :) 

Mój plan na tegoroczne Walentynki to seans "Nowe oblicze Greya" w kinie, następnie romantyczny spacer brzegiem Wisły, a jako finał tego wieczoru romantyczna kolacja przy świecach! :) 

MÓJ PLAN NA TEGOROCZNE WALENTYNKI TO ... PRACA. Jak co roku od rana do późnych godzin popołudniowych tego dnia sprzedaję mnóstwo czerwonych kwiatów :) Choć praca w kwiaciarni w tym okresie jest dość męcząca to jednak cieszy mnie to, że w tej gonitwie tak wiele osób pamięta o swoich połówkach niezależnie czy jest to 20 czy 70-latek. Ten rok będzie o tyle cudowniejszy, że uwieńczeniem tego dnia będzie przytulenie do najcudniejszego mężczyzny na Ziemi, mojego mężczyzny :)

Mój plan na tegoroczne Walentynki

to....na stole wino, szarlotka, mandarynki

wokół świece płonące, nastrój romantyczny

i ten jedyny, kochany, fantastyczny.

I w tym dniu mam ciche, skryte marzenie

i liczę na szybkie jego spełnienie,

by ukochany z pierścionkiem w dłoni

mnie do małżeństwa wreszcie nakłonił.

Mój plan na tegoroczne Walentynki to zorganizowanie przyjęcia na 4 urodziny córki. Corocznie ten dzień u nas wygląda inaczej niż przed pojawieniem się córeczki na świecie. Ale tak sobie myślę, że to Ola była naszym największym prezentem i zwieńczeniem naszej miłości. Od czasu pojawienia się małej na świecie świętujemy ten dzień z najbliższymi i to jest najpiękniejsze. Cieszymy się, że Ola rośnie zdrowo i dobrze się rozwija. W tym roku w pełni policzy i sprawdzi ilość świeczek na torcie, ponieważ jest już mądrym przedszkolakiem. Z pewnością będzie chciała mieć na ciastkach motywy serduszek i tak też się stanie, ponieważ wszędzie w cukierni można dostać przed Walentynkami mnóstwo sercowych, słodkich ozdóbek.

Mój plan na tegoroczne Walentynki to czas spędzony z 4 osobami, które kocham najbardziej, czyli Mąż, Syn i Córka...oraz Ja!

W planach mamy spędzić w czas w naszym ukochanym miejscu, które kosztowało nas dużo wyrzeczeń i jest nim nasze mieszkanie.

Oaza spokoju, miłości i ciepła!

Mój plan na tegoroczne walentynki, to miły wieczór spędzony w domowym zaciszu. Nie potrzebuję wielkich wyjść, prezentów czy bukietów kwiatów, by poczuć miłość. Będziemy z mężem sami, gdyż walentynki wypadają w czasie naszych ferii, co oznacza, że córcia będzie w tym czasie wchodzić babci na głowę . A my, chociaż to środek tygodnia i takie grzeszki raczej nam się nie zdarzają, to jednak nalejemy sobie po kieliszku czerwonego wina i wspólnie przygotujemy kaloryczną kolację. Takie wspólne gotowanie sprawia nam dużo radości, a tak przygotowane potrawy smakują jeszcze lepiej. I aby zrobić mężowi jeszcze więcej przyjemności, to zamiast romantycznego filmu włączymy jego ulubiony kabaret. Będziemy pili wino, jedli lazanię, śmiali się głośno i przytulali. 

Tytuł: Mój plan na tegoroczne Walentynki...
Scenariusz i reżyseria: Zakochana Po Uszy
Udźwiękowienie: symfonia dźwięków pod batutą romantyczności.
Bohaterowie: ON, ja...i Junior (obecny aż do wieczorynki)
Czas trwania: 14 lutego 2018r., start: późne popołudnie; stop: -
Elementy scenerii: stół suto zastawiony przysmakami Lubego, świece wprowadzające w romantyczny nastrój+ dodatkowe nakrycie dla Juniora
Spodziewane efekty specjalne: akcja porodowa (wkrótce zostaniemy rodzicami, planowany termin: 15 luty 2018r.)

Wprowadzenie: Powrót męża z pracy (godz. 15.30) – 
WALENTYNKI uważa się za ROZPOCZĘTE!

Na miejscu czeka orszak powitalny pod przewodnictwem Juniora. Kawusia. Przygotowanie do celebrowania wspólnego wieczoru (Tatuś zajmuje się Synem, ja dbam o wykończenie od strony gastronomicznej:)

Szczegółowy plan – najważniejsze fragmenty.
18:00 – zasiadamy do kolacji, odpalamy świece, na stole lądują ulubione dania Męża oraz kolacja Synka. Mąż tradycyjnie otwiera wino (dla siebie) i soczek truskawkowy (dla mnie). Rozmawiamy, ale nie o pracy, obowiązkach, problemach, tylko skupiamy się nad tym, w jaki sposób zmieniło się nasze życie odkąd się poznaliśmy. Głównym bohaterem jest absorbujący Junior, który nie potrafi usiedzieć w miejscu:) oraz mały Bąbel, który bardzo wierci się w moim brzuchu.
18:45 – kąpanie Synka i ostatnie jego figle. Ulubiona książeczka, kocyk -przytulanka i „odlocik”, czyli usypianie.
19:30 – (prawdopodobnie) zostajemy już we dwoje; przechodzimy do życzeń i wręczenia sobie „drobiazgów”.
20:00 – dobry film, obejrzany wspólnie i w spokoju
ok. 22:00 – wyłączamy TV i telefony, pozwalamy cieszyć się sobie swoją obecnością, bez zbędnie absorbujących „przeszkadzaczy”.
Później – tajemnica

Uwagi:
- scenariusz nie przewiduje „rewelacji i udziwnień” - ze względu na stan bohaterki (ciąża), obecność Śpioszka (Juniora) oraz zmęczenie bohatera (środek tygodnia);
- konieczność zgłoszenia się na porodówkę staje się bardzo prawdopodobna (ale spokojnie: torba do szpitala już spakowana);
- możliwe zmiany w scenariuszu (dyktowane spontanicznością:)

Pozdrawiam

Reżyser – Miłość.

55

Mój przepis na  Walentynki  to nic nadzwyczajnego.

Oto już zdradzam drogi kolego 

- 14 luty - kiedy dzień bliskości dla nas się zaczyna

- dzieci wyślę do babci, do miasta Cieszyna

- a gdy chata będzie już wolna i do naszej dyspozycji 

- wtedy deser i drugie danie będą wstępem do lekcji miłości korepetycji

- jeszcze tylko toast za miłość naszą bez granic

- a gdy w tle będzie jak zwykle emitowany romantyczny "Titanic" 

- wtedy damy ponieść się chwili, że nie jedni przy niej by się zawstydzili 

Jak widać prosta to mikstura: M&M + miłość = miłości receptura !!!

Mój plan na tegoroczne Walentynki to nic nadzwyczajnego.

Oto już zdradzam drogi kolego 

- 14 luty - kiedy dzień bliskości dla nas się zaczyna

- dzieci wyślę do babci, do miasta Cieszyna

- a gdy chata będzie już wolna i do naszej dyspozycji 

- wtedy deser i drugie danie będą wstępem do lekcji miłości korepetycji

- jeszcze tylko toast za miłość naszą bez granic

- a gdy w tle będzie jak zwykle emitowany romantyczny "Titanic" 

- wtedy damy ponieść się chwili, że nie jedni przy niej by się zawstydzili 

Jak widać prosta to mikstura: M&M + miłość = miłości receptura !!!

Mój plan na tegoroczne walentynki to... wyspać się w noc przed, żeby miec siły na wieczór walentynkowy, po uprzednim ułożeniu dzieciaków do spania! Mamy z małżonkiem kilkunastoletni staż, ale dzieciaki małe, więc to na nich siłą rzeczy skupia się każdy nasz dzień. Te kradzione chwile w wieczory, kiedy jeszcze jest siła po całym dniu, to prawie jak randki! A w walentynki dodatkowo zadbam o romantyczny nastrój, kąpiel w pianie, wino i świece... banalnie, ale wyjątkowo, bo z tym, który jest najważniejszy!

Wyjdę na staruszkę, ale romantyczny, walentynkowy wieczór to u nas wyglądać będzie o tak- 2 szklaneczki whisky (ja lubię z colą) jazzowa muzyka w tle i jakaś gra strategiczna do tego. Zapewne wybiorę Scrabble. A romantyczny nastrój zrobi się sam gdy wprowadzimy nowe zasady gry, pod tytułem-  ściśle „kojarzące się” słownictwo, czasem troszkę niecenzuralne (a co!)

Będzie to wspólne romantyczne śniadanie rano przed wyjściem do pracy na które na co dzień zwyczajnie nie mamy czasu i wspaniały wieczór w parku trampolin wieczorem zakończony seansem ulubionego filmu, który oglądaliśmy wspólnie, kiedy się poznaliśmy. 

Razem z moją partnerką uwielbiamy zimowe podróże. Niestraszny nam jest śnieg, wiatr i kilkunaststopniowy mróz. Kiedy trzymamy się za ręce krew zaczyna płynąć szybciej, nigdy nie czujemy zimna. Kasia zawsze powatarzała, że jej marzeniem jest zobaczyć zorzę polarną, a ja jestem od spełniania marzeń najbliższej mi osoby. Dlatego zabieram moją partnerkę na Islandię, a w środowe Walentynki planuję dotrzeć do pięknie położonego hotelu w okolicach Akureyri. Miejsce wręcz idealne na obserwowanie polarnej zorzy. Spełniając marzenie Kasi, gdy niebo nad nami będzie przepięknie lśniło, planuję poprosić ją o rękę. Ale ciiiiii bo ona jeszcze o niczym nie wie.