Kazda nowa sytuacja, ktora nas dosiega i w ktorej nie czujemy sie pewnie powoduje, iz podejmujemy walke. To taki test na odnalezienie sie w nowej sytuacji.
Nie ma uniwersalnych zlotych rad na ciezkie chwile.
Nie bede odkrywcza, kiedy powiem, ze w chwilach samotnosci najlepszym srodkiem na ukojenie bolu po stracie bliskiej osoby jest wypelnienie czasu po brzegi. Kiedy ja rozstalam sie z chlopakiem, szukalam sobie zajec mozna rzec do bolu. Po to by nie myslec za duzo, rozczulac sie nad tym co bylo i gdybac a moze by wrocic. Gdybanie w takich chwilach potrafi oglupic czlowieka a rozcuzlanie sie nad soba pgraza nas w dolek jeszcze wiekszy.
Bylo, jest i bedzie ciezko w rozstaniach i nie tobie pierwszej, i nie ostatniej. Na pocztaku bedzie bolalo. Musisz dac sobie przede wszystkim czas na oswojenie sie z nowa sytuacja/odzywczajenie sie, ze juz nie ma tej drugiej osoby.
Ja w momencie rozstania uzyskalam nieoceniona pomco bliskich mi osob i znajomych. Wyciagali mnie z domu ale nie od razu na dyskoteke ale np. na spacerze moglam wylac kolezance co mi lezy na watrobie.
Pozniej mialam etap, ze kiedy kolejny raz do obrzydzenia wylewalam z siebie zale powiedzialam dosc. Czas zdjac klepki z oczu. Nas juz nie bedzie, trzeba zyc dalej i jakos sie ulozy.
Ostatnio wyznaje zasade: Trzeba gruchnac porzadnie o ziemie aby pozniej mozna bylo wstac otrzepac sie i isc dalej przez zycie. A tego kwiatu pol swiatu- nie ten to bedzie inny.:)