"Nie ide do pracy, bo jestem samotna matka i mam lepiej". - Forum

Postawa matki jest nienormalna, choć coraz mniej mnie szokuje, szczególnie mieszkając w UK widzi się i słyszy o całych masach rodzin, żyjących na dobrym poziomie wyłącznie z zasiłków i dodatów. Ale co mnie cieszy, to właśnie postawa syna. Często tak jest, że dzieci wyrastają na takich samych darmozjadów jak rodzice. A on nie. On wie, że pieniądze z nieba nie spadają, tylko że trzeba na nie zapracować. Mam nadzieję, że się szybko w pełni usamodzielni - tego mu życzę. Pytanie, czy ten chłopak skończył chociaż szkołę średnią czy rzucił ją?  Czy może skończył i zwyczajnie nie poszedł na studia? Jeśli to drugie - nic straconego, jeszcze nikt nie zdobył żadnej pracy za samo bycie magistrem. Doświadcznie jest teraz w cenie. Ale bardzo przyda mu się siła do walki i samozaparcie.

W Anglii to jest podejście na porządku dziennym. Matki nie pracują bo państwo ich utrzumuje a one łażą po fast foodach i nawet nie gotują. Pewnie że są zwyczajne rodziny. Ale samotnych matek w UK jest jak mrówek w mrowisku. Znalazły spodób na życie.

Lena z tego co wiem to nie poszedl na studia, zrobil mature. Tez mi sie podobala postawa syna i cieszy mnie, ze chlopak zna smak takiej sytuacji i moze bardziej doceni wartosc pieniadza. Pomimo,ze jest mlody ma 18-nascie lat ale liznal "trudniejszego" zycia:). A dla odmiany pomaga mu ojciec, bo to on zalatwil mu prace no i chlopak w przeciwienstwie do matki chce pracowac to duzy plus dla niego.

To tylko pogratulować! Chłopak ma szansę dać sobie radę w życiu i jeszcze dać dobry przykład własnym dzieciom w przyszłości. A jeśli matka zostanie sama bez kasy - cóż, sama sobie na to zapracowała. Dzieci nie będą malutkie do końca życia, zrobią to co ich brat i w końcu kasa przestanie płynąć. Tylko niczym to nastąpi - jak zwykle, szkoda dzieci. Ojciec nie może wnieść o opiekę nad nimi?

No ja sie wlasnie zatsanawiam, jak ona zamierza zarobic na emeryture. Jest zatrudniona w posredniaku i teoretycznie odprowadzaja jej skladki. A zrodelko keidys wyschnie, dzieci w koncu stana sie dorosle nie?:)

Nie rozumiem takiego zachowania...Ale sama wiem z doświadczenia, że niektórzy ludzie wolą żyć z zasiłków niż iść do pracy...I naprawdę trudno ich przekonać, ze postępują źle...

Ale nie jest tak, że jak się jest zarejestrowanym jako bezrobotny to jak pojawia się oferta pracy to można ją tylko dwa razy odrzucić albo wypad z listy bezrobotnych? Nie może całe życie unikać pracy i ciągnąć publiczne pieniądze. Czy to tak w Polsce nie działa?

To się dla niej źle skończy

A i owszem 2 oferty mozna odrzucic a 3 tzreba przyjac albo cie wypisuja z interesu. No ale samotna matka, to z kim ona dzieci zostawi?:)

Składki jedynie mają opłacane za ubezpieczenie.

A nawet gdy ją wyślą do pracodawcy po pieczątkę (że jej nie przyjmie bo..np miejsc w pracy nie ma lub brak jej wykształcenia) to i tak zawsze ona może powiedzieć, że nie da sobie rady a jak już powie pracodawcy że ma 5 dzieci i jestem samotną matką to kto ja zatrudni??

Tylko okres składkowy to jest 6 miesięcy liczy się do emerytury.Reszta tylko upoważnia do otrzymywania statusu bezrobotnego i mającego prawo do ubezpieczenia,lecz jak już napisano 3 odmowy przyjęcia pracy wykreślają ze statusu osoby bezrobotnej i traci sie nawet ubezpieczenie o ile się nie mylę to po kilku miesiącach można zarejestrować się ponownie.
Dla syna tej Pani duże brrawa w zawziętość widać że chlopak ma zdrowy rozsądek. 

Najlepiej żyje się na koszt państwa. Nie trzeba nic robić tylko "rodzić dzieci" i być samotną matką :(

Czy niemoralne i nieetyczne? Niekoniecznie. Ale nie fair w stosunku do osób które pracują już tak. Bo to my, każdy z nas łoży na takie rodziny, którym się pracować nie opłaca. Nie lubię takiego cwaniactwa.

Postawa syna jak najbardziej słuszna.

Jeśli jest na forum samotna mama, która chciała by pomóc mi w stworzeniu badań do mojej pracy magisterskiej proszę napisać pod meil sankusia@interia.pl. chodzi mi tylko o krótkie odpowiedzi do badań. tematem jest oczywiście samotne macierzyństwo.

a jestes pewna ze tak faktycznie jest ...moze to poprostu sasiedzkie plotki. typu"jedna Pani drugiej Pani. powierdziala"....w PL samotne matki nie maja sielanki ....

moze poprostu "zawistne " sasiadki przekrecily pare faktów...skoro matka namawia dziecko na edukacje to musi miec w tym jakis ukryty  czyt finansowy cel?Nie wierzylabym w to co mówia ludzie z sasiedztwa ;)

oferta pracy zgodna z kwalifikacjami a nie jakakolwiek ;) malo kto o tym wie i panie z UP to wykorzystuja straszac bezrobotnych utrata zasilku lub statusu bezrobotnego.

To ja może przedstawię moją historię ;)
Nie jestem wprawdzie samotną matką, ale i tak sporo osób patrzy na mnie ze złością, bo "utrzymują" naszą rodzinę.
Mamy jak widać trójkę dzieci. Ja skończyłam studia, ale nie mogę znaleźć pracy. Dwójka starszych dzieci przyszła na świat jeszcze na studiach. Trzecie jest efektem braku perspektyw na znalezienie pracy i pragnieniem powiększenia rodziny,
Szukałam pracy dwa lata, błędem pewnie jest to, że poszłam na studia z zamiłowania a nie po to, by znaleźć po nich pracę. Jestem zootechnikiem, a dla nas o pracę bardzo ciężko.
Obecnie jestem w domu, nie pracuję, zarejestrowałam się w urzędzie, ale pan na dzień dobry powiedział mi, że oni mi pracy nie znajdą i mam szukać sama. Zarejestrowana byłam trzy lata i polegało to tylko na tym, że jeździłam się podpisać. A z wyjazdami łatwo nie jest, bo mieszkam w maleńkiej wsi, nie mam PKP, PKS, busa, żadnego środka transportu publicznego. Mamy jeden samochód, którym mąż jeździ do pracy. nie mam więc fizycznej możliwości dojazdu do miasta na podpis. Nikt nie pomyślał jeszcze o elektronicznym podpisie, dla osób takich jak jal. Efektem tego jest wyrejestrowanie mnie, bo nie mogłam pojechać się podpisać.
Pobieramy z Urzędu Gminy zasiłek rodzinny w kwocie 308zł miesięcznie. uważam, że nie jest to dużo. Jeśli ktoś jest chętny to niech zobaczy sam jak długo zajmie mu wydanie 300zł, tydzień, dwa czy parę dni.
gdybym chciała pójść do pracy musiałabym zarobić przynajmniej 3 tys na rękę, bo najstarsza córka chodzi do zerówki - koszt ok. 150zł mies. (obiady, komitet). Syn musiałby pójść do przedszkola (ok 300zł mies), najmłodszy - opiekunka, bo babcie pracują (ok 700zł). Plus dojazdy i plus zarobek, bo przecież po coś się pracuje.
Ja nie narzekam, jest ciężko, ale nie przeszkadza mi to. Rzadko mogę sobie coś kupić, ale dzieciom kupię wszystko co potrzebne, nie brakuje im niczego co mieć powinny. Nie rozumiem ludzi, którzy twierdzą, że żyję na garnuszku państwa - płacimy podatki, wychowujemy przyszłych obywateli - może czyjegoś lekarza, może czyjąś nauczycielkę, może piekarza albo kierowcę.
Szkoda, że wrzuca się nas, rodziny "na zasiłku" do jednego worka nierobów, pijaków i dzieciorobów.
Ja jestem przeciwna płodzeniu dzieci dla kasy, nie interesowania się nimi, nic nie robienia. Ale życie różnie się układa, jednym lepiej innym gorzej.
Pozdrawiam!

Tak prawde mówiąć to ty korzystasz z pieniędzy twojego męża( o ile jest zarejestrowany) bo u napewno zabierają spora częśc wypłaty.Zamiast na  jakiegoś pijaka pieniadze Twojego męza z podatków i dą Na Was.

Niestety opinia o rodzinach wielodzietnych jest w Pl bardzo zla :( a szkoda bo mamy bardzo marniutki przyrost naturalny i za 30 lat bedziemy krajem staruszków....