Gdy wychowawczyni krzyczy na dzieci
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Dziś zaprowadziłam moje dziecko do przedszkola. Jak to po weekendzie, płakał. Pani go wzieła a ja stałam pod drzwiami. I nagle słyszę jak Pani wydarła się " Uspokój się" tonem takim, że dziecko by się mogło przestraszyć.
Załamałam się. Dziecko wydarte z ramion mamy a tu krzyki. Inna mama mówiła, że jak raz w ciągu dnia prztywiozła do szatni dziecku kapce to też słyszała jak nauczycielki się darły tyle, że to było w innej grupie.
Co robić? Obserwować? Porozmawiać? Udać się do dyrekcji?
Nie chce na samym początku roku robić sobie wrogów wśród pan ale nie będę tolerowała takiego krzyczenia.
- Zarejestrowany: 10.03.2011, 16:24
- Posty: 18894
Mam też przykre spostrzeżenia na temat wychowawczyń w przedszkolu. Widziałam, ze niektóre przy rodzicach są słodkie a gdy zostają same z dziećmi, to nie panują nad sobą. Ja rozumiem, ze jak w grupie jest nawet 1 dziecko płaczliwe czy też bardzo niesforne, to rozwala całą pracę. Ale one są wychowawczyniami w przedszkolu i uczyły się jak panować nad sobą. I powinny to wprowadzać w czyn. same wybrały taką pracę. a dzieci, to dzieci a nie automaty które można wyłączyć. Spotkałam też cudowne dziewczyny wychowawczynie.
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
- Posty: 4222
Myslę ,że trzeba reagować
Po to te panie kształciły się na odpowiednich kierunkach żeby wspierać rodziców w opiece i wychowaniu dziecka a nie żeby na nie krzyczeć. To jest niedopuszczalne bo matka czy ojciec zostawiając dziecko w przedszkolu w pełnym zaufaniu oczekuje profesjonalnej opieki a nie sfrustrowanej paniusi, która będzie się na dzieci wydzierać bo innej metody nie zna?
Powinnaś się udać do dyrektorki i na razie delikatnie poruszyć kwestię podnoszenia głosu na dziecko i komend, bo chyba inaczej tego nie nazwę, mu wydawanych. Spytaj się jaki mają program wychowawczy, jakie założenia co do uspokajania dzieci i czy krzyk jest odpowiednią metodą w śród przyjętych.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Ja rozumiem jak dziecko broi, wylewa zupę czy bije inne dzieci ale w momencie rozstania z mamą powinno mieć wsparcie u pań. A co jest w ciągu dnia? Aż boję się pomyśleć.
Nie wiem czy porozmawiać z paniami ( zapewne się wyprą) , pójde do dyrekcji poprosze o anonimowość to pewnie i tak skojarzą która to matka bo akurat sama o tej porze byłam.
Dziewczyny maja racje osoby,ktore ksztalca sie w zawodzie do pracy z ludzmi po pierwsze powinny miec swiadomosc ze to ciezka praca psychiczna-kazdy ma inny temperament,charakter,styl zycia.Rola nauczyciela to nie rola kata-on ma pomoc rodzicowi przystosowac dziecko do zycia w grupie ale nie drastycnzymi metodami jak zastraszanie,krzyk,grozenie tylko w inny humanitarny sposob. Ta pani bardzo nie ladnie sie zachowuje i uwazam,ze minela sie z powolaniem,ja bym poszla porozmawiala z nauczycielka na pewno tego nie zbagatelizuje a poddabacznej obserwacji tego nauczyciela a jak sytuacja sie powtorzy to ja albo bym wypisala dziecko albo nadmienila ze jesli sytuacja sie powtorzy zglosisz sprawe do kuratorium-dziekco nie jest niczemu winne a zly humor pani powinna sobie wyladowac na silowni albo pojechac do lasu i tam sobie pokrzyczec albo poprzytulac sie do drzew-ponoc to relaksuje i odpreza.
Moje dziecko ciagle narzekalo w szkole ze pani krzyczy Nie wierzylam , ale uslyszalam i zwrocilam uwage , mialam z tego powodu duze przykrosci Nie powinna krzyczec tym bardziej , ze to male dziecko
- Zarejestrowany: 17.09.2008, 06:35
- Posty: 4070
generalnie jest tak :
1. Wychowawczyni nie ma prawa podnieśc głosu na dziecko, ani tym bardziej dac klapsa
2. Rodzice wiedza o tym i nie reagują bo...."boją się".
efekt?
Co najwyżej popiszecie sobie na forum i będzie was serce bolało że jakaś obca baba wydziera się na wasze dziecko , a i tak nic z tym nie zrobicie.
Ja walczyłam.
Jak nie pomgła dyrektorka, szłam wyżej.
Dziś młody jest w klasie maturalnej i jakos nie widze żeby moja walka o niego wpłynęła negatywnie na jego przebieg kariery" przedszkolno-szkolnej.
A wręcz odwrotnie.
Ale miałam jedną zasadę - słuchalam wszystkich stron i jesli dziecko tez było winne - obrywał.
piszesz że rozumiesz że dziecko broi , bije inne dzieci czy wylewa zupę????!ale pani nie ma prawa krzyczec na niego.................. rany, ale hipokryzja...
A co TY zrobiłas żeby TWOJE dziecko tak się nie zachowywało???
reagować i to nizwłocznie, dziecko będzie się bało tam zostawać, a Ta Pani powinna jak najszybciej znaleźć się u dyrekcji
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Aluna chwileczkę , nie napisałam, że moje dziecko bije dzieci czy wylewa zupę. Wręcz przeciwnie, jest grzeczne. Jednak gdyby był jakiś zamęt, dzieci by się biły czy popychały to wtedy podniesienie głosu mogło by pomóc ale nie w sytuacji gdy dziecko świeżo od mamy jest zabrane i płacze!!!
- Zarejestrowany: 01.04.2011, 17:21
- Posty: 391
moja mama pracowała 32 lata w przedszkolu i widziała wiele, opowiadała mi o tym jak nauczycielką zdarzało się ryknąć na dziecko, uszczypnąć na tyle mocno, żeby dziecko się popłakało... tak jak w każdym zawodzie, niektórzy nie mają faktycznego powołania. Wypytaj dziecko o wszystko ale w taki naturalny sposób, dzieci zawsze mowią prawdę w tych sprawach. Moja mama np. dowiedziała się o tym że nauczycielce mojej zdarzyło się mnie uderzyć, wyzwać dzięki temu, że obserwowała mnie jak bawiłam się w szkołe ;) układałam lalki i misie przed sobą no i zachowywałam się tak jak moja nauczycielka...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Aluna i też nie jest tak,że NIC z tym nie robie. Mam zamiar i po to pytam bo nie wiem jak do sprawy podejść.
Ty zakładasz, że to WINA mojego dziecka!! Ale nie Moja Droga, nie znasz mojego dziecka i nie wiesz jak sie zachowuje.
I nie poddaje dyskusji sytuacji w której dziecko broi tylko sytuację w której dziecko płacze kilka sekund po rozstaniu z mamą!!!!!!
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Kochana autorko, mam tylko jedno pytanie, czy masz pewność, że podniesiony głos był właśnie na Twoje dziecko??
Jeśli tak , to rozumiem doskonale, że Cię to zaniepokoiło.
Myślę , że nie szła bym z problemem odrazu do dyrekcji, ale rozmowę z tą wychowawczynią bym podjęła.
Zobaczysz chociażby jej pierwszą rekację- nawet jeśli zamierza się wyprzeć, to zobaczysz jak zareaguje na Twoją uwagę, wtedy zdecydujesz co dalej.
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Kochana autorko, mam tylko jedno pytanie, czy masz pewność, że podniesiony głos był właśnie na Twoje dziecko??
Jeśli tak , to rozumiem doskonale, że Cię to zaniepokoiło.
Myślę , że nie szła bym z problemem odrazu do dyrekcji, ale rozmowę z tą wychowawczynią bym podjęła.
Zobaczysz chociażby jej pierwszą rekację- nawet jeśli zamierza się wyprzeć, to zobaczysz jak zareaguje na Twoją uwagę, wtedy zdecydujesz co dalej.
Anetko,myślę,że to nie ma znaczenia,na które dziecko krzyczała. ważne,że krzyczała.
nie raz stałam po drzwiami czekając aż Marcel się uspokoi. na szczęście nie usłyszałam nic niepokojącego,ale nie pozwoliłabym,by takie sytuacje się powtórzyły. rozumiem,że takie maluchy umieją dać popalić,że płacz kilkorga jednocześnie może dać po uszach,ale to jest ich praca,którą mają wykonywać solidnie,uczuciwe. my rodzice chcemy mieć pewność,że dzieci zostawiamy w dobrych rękach..,,.
- Zarejestrowany: 02.04.2008, 07:40
- Posty: 4222
moim zdaniem nie to jest ważne na czyje dziecko krzyczała tylko że wogóle krzyczała
jesli nie będziemy reagowac tak jak aluna napisała że się niewłaściwie zachowuje wychowawczyni to i nic nie osiągniemy a to są nasze dzieci i ta pani musi to wiedzieć że tak jej nie wolno i rodzice zauważają że dzieje się cos nie tak
- Zarejestrowany: 20.02.2011, 19:09
- Posty: 13427
Kochana autorko, mam tylko jedno pytanie, czy masz pewność, że podniesiony głos był właśnie na Twoje dziecko??
Jeśli tak , to rozumiem doskonale, że Cię to zaniepokoiło.
Myślę , że nie szła bym z problemem odrazu do dyrekcji, ale rozmowę z tą wychowawczynią bym podjęła.
Zobaczysz chociażby jej pierwszą rekację- nawet jeśli zamierza się wyprzeć, to zobaczysz jak zareaguje na Twoją uwagę, wtedy zdecydujesz co dalej.
Anetko,myślę,że to nie ma znaczenia,na które dziecko krzyczała. ważne,że krzyczała.
nie raz stałam po drzwiami czekając aż Marcel się uspokoi. na szczęście nie usłyszałam nic niepokojącego,ale nie pozwoliłabym,by takie sytuacje się powtórzyły. rozumiem,że takie maluchy umieją dać popalić,że płacz kilkorga jednocześnie może dać po uszach,ale to jest ich praca,którą mają wykonywać solidnie,uczuciwe. my rodzice chcemy mieć pewność,że dzieci zostawiamy w dobrych rękach..,,.
Moniu ja to wsyzteko rozumiem i owszem taka ich praca, ale myśę , że mimo wsyztsko są czasami takie sytuacje , że i najspokojniejszego na świecie człowieka poniosą emocje, nie chcę i nie zamierzam bronić nauczycielki, chcę tylko tak troche po ludzku to zrozumieć
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Nie wiem czy krzyczała na moje dziecko, bardzo możliwe, ze nie ale nie mam pewności. Nawet nie wiem ktora Pani bo po głosie nie znam ich jeszcze.
Nawet jeśli na inne to chyba tak być nie powinno.
Odbierając dziecko pogadałam z Panią, inną bo tych z rannej zmiany już nie bylo. Powiedziałam, że cos takiego slyszałam, że było mi przykro, że nie chce na nikogo skarżyć ale myślę, że stres związany z rozstaniem z mamą nie może byc potęgowany przez krzyki, nawet jeśli dotyczą one innego dziecka. Pani powiedziala, że sprawe wyjasni. Ciekawe czy teraz nie będzie do mnie pretensji. Ale z drugiej strony kobieta sie 3 razy zastanowi zanim ją poniesie.
Wierzę, że to się nie powtórzy. Ale będę czujna.
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Ja jednak porozmawiałambym z tą Panią. Nie zostawiłabym tego tak napewno. Znam takie sytuacje. I u nas też się zdażają. Jednak na mojego dzieciaczka narazie nie trafiło. Jednak gdyby, to napewno bym sie odezwała. Wiem, że u nas w przedszkolu matki już interweniowały. Choć to początak roku. Jednak czy początek, czy koniec.....Nauczycielka nie ma prawa krzyczeć na jakiekolwiek dziecko, które płacze!!!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Nie wiem czy krzyczała na moje dziecko, mam nadzieję, ze nie.
Myślę, ze sam fakt, że delikatnie zglosilam ten incydent wystarczy. A z czasem zobaczymy. Jestem pewna , że panie sobie przekażą.
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Według mnie jest różnica krzyczeć a powiedzieć coś głośno.Nikt nie ma prawa krzyczeć na nasez dzieci skoro panie są zestresowane może powinny zmienić zawód.Nie bójmy się zwrócić im uwagi!!!!
- Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
- Posty: 28735
Kochana autorko, mam tylko jedno pytanie, czy masz pewność, że podniesiony głos był właśnie na Twoje dziecko??
Jeśli tak , to rozumiem doskonale, że Cię to zaniepokoiło.
Myślę , że nie szła bym z problemem odrazu do dyrekcji, ale rozmowę z tą wychowawczynią bym podjęła.
Zobaczysz chociażby jej pierwszą rekację- nawet jeśli zamierza się wyprzeć, to zobaczysz jak zareaguje na Twoją uwagę, wtedy zdecydujesz co dalej.
Anetko,myślę,że to nie ma znaczenia,na które dziecko krzyczała. ważne,że krzyczała.
nie raz stałam po drzwiami czekając aż Marcel się uspokoi. na szczęście nie usłyszałam nic niepokojącego,ale nie pozwoliłabym,by takie sytuacje się powtórzyły. rozumiem,że takie maluchy umieją dać popalić,że płacz kilkorga jednocześnie może dać po uszach,ale to jest ich praca,którą mają wykonywać solidnie,uczuciwe. my rodzice chcemy mieć pewność,że dzieci zostawiamy w dobrych rękach..,,.
Moniu ja to wsyzteko rozumiem i owszem taka ich praca, ale myśę , że mimo wsyztsko są czasami takie sytuacje , że i najspokojniejszego na świecie człowieka poniosą emocje, nie chcę i nie zamierzam bronić nauczycielki, chcę tylko tak troche po ludzku to zrozumieć
wiem,wiem...ale postawiłam się w sytuacji naszej założycielki wątku i poczułam złość. a podejrzewam,że mając na głowie i oku ponad dwadzieścioro dzieci sama bym oszalała ...
- Zarejestrowany: 24.05.2011, 09:12
- Posty: 2868
Są pewne zawody które wymagają cierpliwości.Każdy może mieć gorszy dzień ale złe emocje powinniśmy zostawiać w domu a nie w pracy.Jeżeli Pani wychowawczyni nie kontroluje się i swój nastrój przelewa na dzieci to może pora zmienić zawód.Nie dzieci są dla niej a ona dla dzieci!!!!!!