Jak reagować na dobre rady innych dotyczące opieki nad maluszkiem? - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Jak reagować na dobre rady innych dotyczące opieki nad maluszkiem?

18odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 4650
Avatar użytkownika madalenadelamur
  • Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
  • Posty: 3921
  • Zgłoś naruszenie zasad
17 września 2010, 10:12 | ID: 292872
Odchodząc od rodzinnego domu stajemy się dorosłymi ludźmi.Od momentu narodzin maluszka stajemy się odpowiedzialni za tego małego człowieczka!!!Rodzice stoją na mostku kapitańskim,a wszyscy,którzy chcą pomóc,przyjmują na siebie rolę załogi.Nie wolno w żadnym wypadku oddawać sterów innym,bo można bardzo łatwo stracić poczucie,że panujesz nad sytuacją.Nierzadko zdarza się,że dziakowie,przyjaciele,kuzynki próbują wtrącić swoje trzy grosze w sposób postepowania młodych rodziców.Krytykują np. to,że maluszek spi z rodzicami w małżeńskim łóżku "To przecież takie nie higieniczne"... Że jest brany zbyt często na rączki.Robią to bo sądzą,że wyrażają w ten sposób swoje zainteresowanie i troskę.Co robić w takich sytuacjach?Z jednej strony warto a nawet trzeba bronić swoich praw a z drugiej nie urazić życzliwejosoby?Młoda mama musi być asertywna...Komuś kto "wie lepiej"jak powinnaś postepować ze swoim maluszkiem możesz powiedzieć "Slyszę co mówisz, i być może jest w tym sporo racji.Jestem ci bardzo wdzieczna za to,że mi pomagasz.Jednak ja mam inne zdanie na ten temat i pozwól mi decydować o sprawach dotyczących mojego dziecka. Co sadzicie na temat pomocy ze strony rodziny kiedy na świat przychodzi mały człowieczek?Lubicie oddawać swój ster w ręce Mamy,teściowej?Czy może wolicie,chcieliście radzić sobie sami?
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 września 2010, 10:26 | ID: 292881
    Do pewnego momentu słuchalam rad innych, bo samanie zawsze wiedziałam co robić, jak się zachować. Z czasem jednak wszelkie takie rady i próby ingerencji ignorowalam, zwyczajnie przytakując a robiąc to co sama uważałam za słuszne. W końcu to moje dziecko i wiem lepiej co jest mu potrzebne.
    Ciąża- dziewięć miesięcy stwarzania świata.
    Avatar użytkownika Marcin1984
    Marcin1984Poziom:
    • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
    • Posty: 2879
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 września 2010, 10:33 | ID: 292889
    można np. zbywać znaczącym uśmiechem, albo spojrzeniem bazyliszka... 
    Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
    Avatar użytkownika Sonia
    SoniaPoziom:
    • Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
    • Posty: 112855
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 września 2010, 10:42 | ID: 292899
    Ja osobiscie od samego początku dałam do zrozumienia i mamie i teściowej,gdzie kończy się ich rola.Rad mogłam wysłuchać,ale robiłam to,co podpowiadała mi intuicja i do tej pory tak robię:)
    Avatar użytkownika madalenadelamur
    • Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
    • Posty: 3921
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    17 września 2010, 11:03 | ID: 292927
    Bardzo pozytywne komentarze ;) Chyba najlepiej jest wysłuchać...Przeciez można wysłuchać i uniknąć jakiegokolwiek komentarza ze swojej strony.
    Użytkownik usunięty
      5
      • Zgłoś naruszenie zasad
      17 września 2010, 11:13 | ID: 292933
      Ludzie naogół nie słuchają dobrych rad innych, uczymy się na własnych błędach itak to już jest. Nawet jak wysłuchamy i zrozumiemy, to i tak zrobimy jak będziemy uważać. dlatego nie ma co się obrażać na tzw. dobre rady
      Open your arms to change, but don`t let go of your values.
      Użytkownik usunięty
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        17 września 2010, 12:44 | ID: 293002
        czasami słuchałam, nieraz coś z podpowiedzi zrobiłam , ale w większości postępowałam tak, jak:
        Marcin1984 napisał 2010-09-17 12:33:47
        można np. zbywać znaczącym uśmiechem, albo spojrzeniem bazyliszka... 
        rozumiałyśmy się i do dzisiaj jest dobrze{$lang_emotions_javulsk}.
        Użytkownik usunięty
          7
          • Zgłoś naruszenie zasad
          17 września 2010, 14:37 | ID: 293048
          Gdy wyszłam za mąż i weszłam do domu teściowej, chcąc czy nie chcąc słuchałam jej rad. Oprócz tego jej córki, synowych, kuzynki. A moja Mama też musiała wtrącić swoje trzy grosze. I najczęściej te wszystkie rady były sprzeczne. W końcu powiedziałam sobie : o nie, słuchać to ja będę tylko siebie. Nie było to mile przyjęte ale wszyscy się w końcu musieli do tego przyzwyczaić.  I dobrze na tym wyszłam. A że nie byłam lubianą synową, to też się do tego przyzwyczaiłam. Teraz Teściowej już nie ma. Rodzina ciągle skłócona między sobą a ja mówię, że niech "drą koty między sobą" . Ja się nie wcinam . Mam swoją rodzinę i o nią muszę dbać. I podobnie było z opieką nad dziećmi. To ja byłam i jestem  matką, mam serce i intuicję matczyną i tym się kierowałam przy wychowywaniu dzieci. I mam czym się pochwalić. Dzieci kochają mnie i szanują. A dla mnie to jest najważniejsze. A że nie wychowałam ich na materialistów. No cóż. Dla mnie ta warość nie jest nadrzęna w życiu. I to im przekazałam. Ważniejsze jest być niż mieć.
          Użytkownik usunięty
            8
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 września 2010, 18:51 | ID: 293150
            Nie znoszę dobrch rad, chyba, że sama o nie poproszę.
            2%blokersSz
            Avatar użytkownika anusia
            anusiaPoziom:
            • Zarejestrowany: 10.07.2009, 14:27
            • Posty: 1629
            9
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 września 2010, 18:58 | ID: 293156
            annas82 napisał 2010-09-17 12:26:36
            Z czasem jednak wszelkie takie rady i próby ingerencji ignorowalam, zwyczajnie przytakując a robiąc to co sama uważałam za słuszne. W końcu to moje dziecko i wiem lepiej co jest mu potrzebne.
            tak samo, zresztą inaczej z moją mamą się nie da, potwornie się obraża
            Avatar użytkownika monaaa71
            monaaa71Poziom:
            • Zarejestrowany: 28.01.2009, 07:46
            • Posty: 28735
            10
            • Zgłoś naruszenie zasad
            17 września 2010, 19:26 | ID: 293190
            AlusiaSz napisał 2010-09-17 20:51:20
            Nie znoszę dobrch rad, chyba, że sama o nie poproszę.
            co racja to racja. wścipskie "ciotki" doprowadzają mnie do szału...
            serduszka małe dwa...
            Użytkownik usunięty
              11
              • Zgłoś naruszenie zasad
              18 września 2010, 07:01 | ID: 293290
              Ja wolę i chcę radzić sobie sama! Nie podoba mi się podważanie autorytetu rodzica przez babcie czy ciocie, którego często jestem swiadkiem w rodzinie. Dlatego sama stronię od tego typu " życzliwości". Rady - owszem - przyjmuję. Jeśli uważam, ze warto  z nich skorzystać, to to robię, jeśli nie - jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam:) Trzeba samemu rozróżniać rady wartosciowe od tych z gatunku "życzliwych" - typu za często go bierzesz na ręce, niech się wypłacze itp.
              Użytkownik usunięty
                12
                • Zgłoś naruszenie zasad
                18 września 2010, 12:56 | ID: 293446
                AlusiaSz napisał 2010-09-17 20:51:20
                Nie znoszę dobrch rad, chyba, że sama o nie poproszę.
                Otóż to ! Wszystkie mamy, teściowe, babcie i ciocie powinny mieć to na uwadze! Najbardziej irytowały mnie osoby, które narzucały się z "dobrymi radami".
                Mama Julki napisał 2010-09-18 09:01:52
                Ja wolę i chcę radzić sobie sama! Nie podoba mi się podważanie autorytetu rodzica przez babcie czy ciocie, którego często jestem swiadkiem w rodzinie. Dlatego sama stronię od tego typu " życzliwości". Rady - owszem - przyjmuję. Jeśli uważam, ze warto  z nich skorzystać, to to robię, jeśli nie - jednym uchem wpuszczam, a drugim wypuszczam:) Trzeba samemu rozróżniać rady wartosciowe od tych z gatunku "życzliwych" - typu za często go bierzesz na ręce, niech się wypłacze itp.
                Znów się z Tobą zgadzam.
                Nie bój się cieni. One świadczą o tym, że gdzieś znajduje się światło...
                Użytkownik usunięty
                  13
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  18 września 2010, 14:22 | ID: 293500
                  Jak reagować na takie rady? To zależy kto je wypowiada. Dobre rady to jeszcze nic. Najgorsze są chyba porównywania dzieci: " Moje dziecko to już chodziło w tym wieku, a Twoje jeszcze nie? Ojej, a czy wszystko z nim w porządku?" Brrrr.
                  Avatar użytkownika Alina63
                  Alina63Poziom:
                  • Zarejestrowany: 26.01.2010, 18:21
                  • Posty: 18946
                  14
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  20 września 2010, 08:17 | ID: 294272
                  Z grzeczności słucham , w duchu je analizuję i jeśli uznam za przydatne to je wykorzystam . Jeśli nie - robię po swojemu ...
                  Użytkownik usunięty
                    15
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    20 września 2010, 08:22 | ID: 294278
                    Alina63 napisał 2010-09-20 10:17:24
                    Z grzeczności słucham , w duchu je analizuję i jeśli uznam za przydatne to je wykorzystam . Jeśli nie - robię po swojemu ...
                    Dokładnie - i wilk syty i owca cała.
                    Mój mężczyzna nr 2
                    Użytkownik usunięty
                      16
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      20 września 2010, 08:25 | ID: 294280
                      Jaśmina napisał 2010-09-18 16:22:36
                      Jak reagować na takie rady? To zależy kto je wypowiada. Dobre rady to jeszcze nic. Najgorsze są chyba porównywania dzieci: " Moje dziecko to już chodziło w tym wieku, a Twoje jeszcze nie? Ojej, a czy wszystko z nim w porządku?" Brrrr.
                      Zgadzam sie - sama doświadczyłam takich porównań (mieszkam z dwiema szwagierkami, a nasze dzieci dzielą niewielkie różnice wieku). Kazde dziecko jest inne. Porównania sa głupie i krzywdzące, nieczego mądrego nie wnoszą.
                      Alina63 napisał 2010-09-20 10:17:24
                      Z grzeczności słucham , w duchu je analizuję i jeśli uznam za przydatne to je wykorzystam . Jeśli nie - robię po swojemu ...
                      Oczywiście - tak należy czynić! :))))
                      Użytkownik usunięty
                        17
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        20 września 2010, 11:28 | ID: 294404
                        słacham analizuje i robię tak jak uważam.
                        madalenadelamur napisał 2010-09-17 13:03:36
                        Bardzo pozytywne komentarze ;) Chyba najlepiej jest wysłuchać...Przeciez można wysłuchać i uniknąć jakiegokolwiek komentarza ze swojej strony.
                        Liczę się ze zdaniem i raczej jestem asertywna potrafię zrezygnować ze swojej racji jeśli dochodze do wniosku ze argumenty osób drugich, trzecich są sensowne. Nie pozwalam na głowe sobie wejść bo to nie o to w życiu chodzi żebym była głową a reszta świata szyją.
                        Avatar użytkownika Ada
                        AdaPoziom:
                        • Zarejestrowany: 18.03.2008, 12:54
                        • Posty: 490
                        18
                        • Zgłoś naruszenie zasad
                        20 września 2010, 14:47 | ID: 294504
                        mysle, ze wsparcie ze strony najblizszych w takim przypadku, jak urodzenie dziecka jest niezbedne. Ale pewnie bede asertywna w tym co jest najlepsze dla mojego dziecka;)