MatkaNatura (2016-01-23 03:38:45)
Jeśli nie krzyczy jest cicho nie robi awantury, grzecznie sobie siedzi w kuchni czasem tam zaśnie, po 10 latach juz dosc proszenia chodz spac ....
Przecież on nie bije nie stosuje przemocy zadowoleni wszyscy ze wrocil do domu a mogł pójsć gdzie indziej oj tak cieszymy sie. Szkoda tylko ze mama dziewczyna tego Pana śpiącego slyszy jaka to ona niedobra jeb.. ibo zupa za slona itd psychiczna kur najgorsza...itd itd... On wie że ona ma tylko jego i jego dzieci przeciez dzieci maja wszystko,zabawki jakie chcą,kasa sklep zabawkowy to malo. . Ona nie odejdzie dla dobra dzieci ale czy napewno???
Bo jego nikt nie rozumie to jemu trzeba wspolczuc .....nie mowi o co chodzi.
A podobno to mężczyzna jest podpora wsparciem dla kobiety. Kurcze chyba nie tu. No nic. Ja jestem kobietą i potrzebuje wsparcia ale to nie znaczy szybki sex w lazience niestety nie rozumiemy sie. ON zdziwiony jak to odchodzisz z dziecmi dokąd?? jak to masz mieszkanie wynajete malo zarabiasz nie starczy ci jeszcze tu wrocisz blblblbaaaaaaa O nie. Zrobie wszystko zeby nie bylo powrotu. I jest super. Zadowolona cala nasza 3, alimenty przez sąd, widzenia trzezwe, bez glupich gadek... jestem szczesliwa.Najwazniejsza cisza i spokoj.
Dziękuje za uwage
Kilka razy to przeczytałem (bo wiecie co? : ja to muszę zawsze dobrze przetrawić , a że robię to wolno to trochę czasu musi upłynąć zanim wszystko mi się nie poukłada )
_ czytam że autorka tego postu po 10-ciu latach ma już dosyć tego wszystkiego : dosyć oskarżania jej o za słoną zupę i złe traktowanie . Ma dosyć wyzwisk że jest nie dobra jeb....chociaż przyznaje że dzieci maja wszystko,zabawki jakie chcą,kasa sklep zabawkowy to malo... Że oczekiwała wsparcia od męża , którego jednak się nie doczekała .
- Jak to zacząć ????????? ... Może zacznę tak : Mężczyzna to też człowiek , kiedy poznaje kobietę (dziewczynę) - stara się żeby ta miała w pierwszym rzędzie zapewniony byt ( w miarę swoich możliwości ) , ale oczekuje też że wracając do domu znajdzie w nim spokój i zrozumienie . W dzisiejszych czasach "pogoni za pieniądzem " presja na pracowników wywierana jest bardzo stresująca. My też mamy dosyć stałego wysłuchiwania po powrocie z pracy że żonie brakuje pieniędzy na światło czy czynsz , na buty dla dzieci , czy że są inne wydatki . Zwykle takie roszczenia finansowe żony do męża kończą się słowami : " zrób coś ! " ..
- Tylko że i my też niewiele możemy. Wiemy przecież że szef i tak podwyżki nam nie da bo właśnie szykuje redukcję etatów. Widzimy też często po powrocie do domu ( zwłaszcza na drugi dzień po wypłacie ) dużo nowych przedmiotów z których tak na ścisłość zakupem żona mogłaby poczekać . Widzimy pełne torby przetworzonych produktów - "gotowców" , zamiast tańszych artykułów , które wymagają pracy do przygotowania np. obiadu . Przyznajcie Panie (że tak napiszę) - bez bicia : ile razy karmiliście swojego chłopa i pozostałych domowników np. kurczakiem z rożna , obiadem ze słoika , chlebem - zamiast ciepłym obiadem ( bo nie było czasu ) ?? Kiedy ostatnio ugotowaliście makaron własnej roboty - a nie z paczki ?? Kiedy upiekłyście ostatni raz ciasto ??
- Nie piszcie mi że chłop z pracy za każdym razem do domu wraca pijany i zawsze się tylko awanturuje. I nie piszcie o szybkim "numerku" w łazience - który próbuje z Wami uprawiać Wasz partner. On poprostu próbuje : a nóż trafi na "podatny grunt i uda mu się załapać na Waszą chwilę słabości zanim zacznie Was "boleć głowa ", albo zanim usłyszeć będą mogły Was Wasze dzieci . Jak mówią krew - nie woda , a wszystko zależy od temperamentu. Myślę że kobiety "oziębłe" nie powinny wiązać się z partnerami Nie zawsze to My ponosimy winę Nawet jeśli tak ! to jakiś powód tego musi być i bez przyczyny to się nie dzieje. Coś w nim (tym chłopie) musiało przelać ten kielich goryczy , bo nic się nie dzieje bez przyczyny .
_Początkowo chciałem to napisać anonimowo , ale co mi tam ! Piszta co chceta !