Absurdy mojej partnerki - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Absurdy mojej partnerki

19odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 3617
Avatar użytkownika saw70
saw70Poziom:
  • Zarejestrowany: 09.04.2009, 13:24
  • Posty: 10
  • Zgłoś naruszenie zasad
9 listopada 2009, 10:53 | ID: 75875
Witam.Mam partnerkę z którą jestem od 2l,razem mieszkamy od 5miesięcy.Oboje jesteśmy rozwiedzeni,ja mam córkę 8l która mieszka przy matce,partnerka 2 córki 9l i 17l.Różnimy się w metodach wychowawczych diametralnie przez co są sprzeczki.Do tej pory partnerka prowadziła tak zwany kult dzieci,czyli wszystkie czynności wykonywała za nie.Dzieci opryskliwe,problemy z jedzeniem,ubieraniem,zachowaniem,szkołą,brak szacunku dla matki,brak słów,dziękuję,przepraszam.Dzieci rządzą matką,robią co chcą i kiedy chcą.Wiele się zmieniło dzięki mojej pomocy,nie sposób podawać przykłady(wyszedł by poemat).Brak przy tym konsekwencji partnerki stał się iż jest ona na samym końcu w rodzinie.Pytanie moje brzmi o której godz winno chodzić dziecko spać chodząc do szkoły?Był okres że trzymała się sztywno moich podpowiedzi iż po 22ej powinno dziecko już zasypiać,ostatnio inaczej.Dziecko 9l nie chce spać samo,siostra wyprowadziła się do dziadków gdyż nie umiała się prawidłowo zachowywać i jak matka zaczęła wymagać prostych czynności to były awantury i humory,u dziadków nie robi za wiele bo dziadkowie podobnie jak moja partnerka smarują ,,pupy miodem ,,wnusią.I tak moja partnerka ma dosyć jak to powtarza, bo dziecko wymyśla co rusz to inne pomysły by nie spać sama i sypia u ojca i u dziadków.Matka oczywiście przyzwala na to jak i na inne rzeczy,ja tłumaczę iż nie ma zdania i brak konsekwencji daje dziecko poczucie iż robi co chce.Istna masakra,to ja choć nie moje dzieci nauczyłem zasad iż trzeba szanować taką mamę,nauczyłem wielu prostych czynności jej dziecko,bo ona tego nie umiała i rozkładała bezradnie ręce-co ja mogę zrobić.Proszę o wypowiedzi.Pozdrawiam.
Użytkownik usunięty
    1
    • Zgłoś naruszenie zasad
    9 listopada 2009, 12:12 | ID: 75920
    saw - podobny post zamieściłeś całkiem niedawno. http://familie.pl/Forum-3-25/m21840,Rodzic-czy-dziecko.html skoro po "naradzie forumowej" nic do Twojej partnerki nie dotarło (wnioskuję, że tak jest skoro problem ciągle pozostaje nierozwiązany), może warto sobie zadać pytanie: czy ten związek ma sens? czy warto wypruwać sobie flaki, skoro jej to za przeproszeniem zwisa jak smark kolo nosa?
    Chwała temu co bez gniewu idzie...
    Avatar użytkownika a1410
    a1410Poziom:
    • Zarejestrowany: 17.02.2009, 17:36
    • Posty: 1981
    2
    • Zgłoś naruszenie zasad
    9 listopada 2009, 19:13 | ID: 76124
    Kolejny przykład efektów bezstresowego wychowania. Nie zdziwi mnie, gdy za jakiś czas okaże się, że obie panienki sprzedaję się w internecie...
    Użytkownik usunięty
      3
      • Zgłoś naruszenie zasad
      9 listopada 2009, 21:10 | ID: 76196

      w całej tej historii przewija się często motyw  babci rozumiem ze strony Twojej partnerki? Widac też, że nie odgrywa ona marginalnej roli w Waszym życiu...Może tak czas najwyższy odciąć pępowinę? Taki ścisły układ i ingerujący wpływ nie nastraja optymistycznie...Chyba, ze ja coś źle interpretuję.

      Avatar użytkownika Bulinka
      BulinkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.02.2009, 21:24
      • Posty: 2779
      4
      • Zgłoś naruszenie zasad
      9 listopada 2009, 21:55 | ID: 76230
      Jak ktoś wcześniej napisał że brak konsekwencji to poważny błąd wychowawczy tak skutki tegi widać w Twojej rodzinie.Ciężko Ci będzie zmienić ito a tym bardziej żyć z nimi.Tyle że jeśli będziesz tłumaczył i walczył to być może te dziewczyny kiedyś Ci za to podziękują
      Użytkownik usunięty
        5
        • Zgłoś naruszenie zasad
        9 listopada 2009, 22:09 | ID: 76249
        Dziecko musi mieć jakieś zasady, a kto ma je wprowadzić, jeśli nie rodzice? Na tym chyba polega wychowanie, że wytyczamy granice, stawiamy nakazy i zakazy. Bunt dziecka jest procesem naturalnym i nie oznacza, że należy z tych zasad zrezygnować. Rezygnacja paradoksalnie stwarza w dziecku poczucie zagrożenia. Matka nie może zastanawiać się, naginać, dyskutować o kwestiach, które powinny być stałe. Zasady to zasady i powinniście je wcześniej razem ustalić, żeby później, w obecności dzieci, mówić jednym głosem. Jestem zwolennikiem zachowania partnerskich / koleżeńskich stosunków z własnym dzieckiem, ale w pewnych kwestiach rodzice powinni być nieugięci. W ten sposób kształtujemy pewne wartości w naszych dzieciach. Kto inny, jeśli nie my?
        Avatar użytkownika deborah83
        deborah83Poziom:
        • Zarejestrowany: 09.11.2009, 11:14
        • Posty: 11
        6
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2009, 09:58 | ID: 77221
        Nie piszesz nic o Waszych rozmowach. Czy przedyskutowaliście temat razem? Czy ona daje Ci wolną rękę w wychowywaniu swoich dzieci, czy raczej panuje zasada, że to ona jest za nie odpowiedzialna? Bo jeśli masz też coś do powiedzenia w tej kwestii, to powinniście usiąść razem i przedyskutować pewne zasady. Jeśli ona jest taka niestanowcza, to działaj Ty, ale ona musi stać w pełni za Tobą, żeby jej dzieci widziały.
        Avatar użytkownika mamuska57
        mamuska57Poziom:
        • Zarejestrowany: 12.11.2009, 11:39
        • Posty: 9
        7
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2009, 12:49 | ID: 77333
        Odpowiedź na #6
        Oj. Matka powinna byc za dziecmi,a nie za facetem. Bo dzieci sa jej, a facet czy maz nie zawsze.
        Avatar użytkownika mamuska57
        mamuska57Poziom:
        • Zarejestrowany: 12.11.2009, 11:39
        • Posty: 9
        8
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2009, 13:04 | ID: 77338
        Dziwia mnie pewne rzeczy. Po pierwsze jak sam piszesz masz swoje dziecko i czy ono jest takie idealne ? Bo piszesz tylko o cudzych.Po drugie- dzieci nie sa zabawkami,ktore postawisz w kacie i beda tam siedzialy. Po trzecie - nikt  bez przyczyny nie wyprowadza sie z domu- tymbardziej do dziadkow - osob starszych ktore na pewne rzeczy maja inne poglady- takze watpie,zeby dorosla dziewczyna przystala na mieszkanie z dziadkami bez powodu. Moze problem lezy po Twojej stronie ? Moze probujesz rzadzic w rodzinie,ktora nie jest Twoja rodzina ?Jak mozna wejsc do "kogos z buatmi" w tym przypadku rodzinyi wpajac swoje zasady ? To jest dla mnie nie do przyjecia. Jetes dla nich obca osoba wiec czemu sie dziwisz.  Prosze Cie bardzo zkorzystaj z rad psychologa- bo tu cos nie gra. I jeszcze jedno - nie znasz okreslenia zle dzieci. Bo mysle,ze nie chcialbys miec doczynienia z takimi dziecmi jak : prostytutki, narkomani, alkoholicy, dzieci ktore wlocza sie po dyskotekach i nie ma ich tygodniami w domu, dzieci ktore bija i maja w dupie swoich rodzicow poprzez te wlasnie wyzej wymienione rezcy - to,ze dziecko nie idzie spac o 22.00 czy nie ma ochoty na jedzenie - to kazdy psycholog i lekarz powie to samo - to nie jest przyklad dziecka zlego. Bo nikt z nas nie je, nie pije i nie sra ( za przeproszeniem ) wtedy kiedy mu sie nie chce. Czyz nieprawda ?Pozdrawiam i zycze powodzenia  :)
        Avatar użytkownika mamuska57
        mamuska57Poziom:
        • Zarejestrowany: 12.11.2009, 11:39
        • Posty: 9
        9
        • Zgłoś naruszenie zasad
        12 listopada 2009, 13:06 | ID: 77341
        "skorzystaj" pisze szybko i czasami zle sie cos napisze :)
        Użytkownik usunięty
          10
          • Zgłoś naruszenie zasad
          12 listopada 2009, 13:20 | ID: 77347
           (...)Bo nikt z nas nie je, nie pije i nie sra ( za przeproszeniem ) wtedy kiedy mu sie nie chce(...) - pisze mamuska57 no faktycznie język godny psychologa, jakim się przedstawiasz w innej swojej wypowiedzi. Widać różne są szkoły...
          Użytkownik usunięty
            11
            • Zgłoś naruszenie zasad
            12 listopada 2009, 13:25 | ID: 77348
            marteczka napisał 2009-11-12 14:20:27
            (...)Bo nikt z nas nie je, nie pije i nie sra ( za przeproszeniem ) wtedy kiedy mu sie nie chce(...) - pisze mamuska57no faktycznie język godny psychologa, jakim się przedstawiasz w innej swojej wypowiedzi. Widać różne są szkoły...
            Właśnie chciałam napisać, że jak psycholog miałby mi radzić w taki sposób, to bym podziekowała
            Powaga zabija powoli
            Użytkownik usunięty
              12
              • Zgłoś naruszenie zasad
              12 listopada 2009, 14:31 | ID: 77403
              marteczka napisał 2009-11-12 14:20:27
               (...)Bo nikt z nas nie je, nie pije i nie sra ( za przeproszeniem ) wtedy kiedy mu sie nie chce(...) - pisze mamuska57no faktycznie język godny psychologa, jakim się przedstawiasz w innej swojej wypowiedzi. Widać różne są szkoły...
              AlicjaSz napisał 2009-11-12 14:25:00
              Właśnie chciałam napisać, że jak psycholog miałby mi radzić w taki sposób, to bym podziekowała
              ja czasem napiszę coś ostrzej, ale sorki.. jak na psychologa, którym rzekomo jesteś to słownictwo co najmniej niegodne.
              Chwała temu co bez gniewu idzie...
              Użytkownik usunięty
                13
                • Zgłoś naruszenie zasad
                12 listopada 2009, 16:19 | ID: 77456
                a ja stanę po stronie Mamuśki bo mi te same wnioski nasunęły się do głowy! może dla tego że byłam przez pewnien czas w roli takiego dziecka (w sumie już byłam pełnoletnia) które cokolwiek by nie zrobiło to i tak było "be" a nie uważam siebie za osobę niewychowaną! przykład: powiedziałam że wyjeżdżam na weekend do mojego (wtedy jeszcze) nażeczonego a że wyszło tak że potrzebny nam był internet żeby opracować coś na studia to jednak zostaliśmy u mnie. uwczesny facet mojej mamy zrobił jej taką awanturę "jakim to ja prawem wróciłam do domu skoro powiedziałam ze wyjeżdżam!!" próbował mnie "wychowywać" i na każdym kroku wytykał mamie błędy wychowawcze! to tylko jeden z bardzo wielu przykładów co się u nas wtedy działo ale mama na szczęście przejrzała na oczy i kopnęła drania w d.... saw70 czy ty naprawdę myślisz że włążąc z butami w ich poukładane życie i rozstawiając wszystkich po kątach wg własnego "widzimisię" każdy będzie Cię słuchał bez żadnego "ale"??? już wcześniej pisałeś że chcesz rzucić swoją partnerkę bo nie podobają Ci się jej dzieci to czemu jeszcze tego nie zrobiłeś? tak bardzo ją kochasz czy poprostu jest Ci wygodnie bo masz poprane posprzatane i ugotowane???
                Użytkownik usunięty
                  14
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  12 listopada 2009, 18:48 | ID: 77516
                  Tu raczej mi chodzi w jaki sposób przekazuje mamuśka57 te rady. A nie co ma zamiar przekazać.
                  Powaga zabija powoli
                  Avatar użytkownika mamuska57
                  mamuska57Poziom:
                  • Zarejestrowany: 12.11.2009, 11:39
                  • Posty: 9
                  15
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  13 listopada 2009, 07:19 | ID: 77633
                  to jest wlasnie polskie spoleczenstwo. Sa kudzie i ludzie. Do jednych trafia jezyk psychologa, do innych jezyk spoleczenstwa. A tu widze trudny przypadek. Sama bylam kiedys w takiej sytuacji. Wyprowadzilam sie z domu. Tylko moj problem byl taki - nie mialam gdzie !
                  Avatar użytkownika mamuska57
                  mamuska57Poziom:
                  • Zarejestrowany: 12.11.2009, 11:39
                  • Posty: 9
                  16
                  • Zgłoś naruszenie zasad
                  13 listopada 2009, 07:24 | ID: 77634
                  Ludzie wchodzacy do czyjejs rodziny musza pogodic sie z tym,ze to oni musza sie do niej dostosowac,a nie na odwrot.
                  Użytkownik usunięty
                    17
                    • Zgłoś naruszenie zasad
                    13 listopada 2009, 09:26 | ID: 77690
                      Aha.
                    Powaga zabija powoli
                    Użytkownik usunięty
                      18
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      13 listopada 2009, 22:21 | ID: 78035
                      O Jezusie, weszłam na ten post ale już szybko wychodzę... Wojna domowa!!!
                      Avatar użytkownika dziecinka
                      dziecinkaPoziom:
                      • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
                      • Posty: 26147
                      19
                      • Zgłoś naruszenie zasad
                      14 listopada 2009, 12:55 | ID: 78174
                      no troche racji po obu stronach. Wyjsciem jest rozmowa i spojrzenie na sprawe z rozych punktow widzenia. Troszke ustapic tu, troszke tam... Albo przekonac kobiete,zeby cos robila. nie naciskac, bo nic nie wyjdzie.