Mam wrażenie, że małe dzieci są powszechnie obwiniane za błędy/niedociągnięcia/niewiedzę/nieopanowanie rodziców, i karane z tej przyczyny.
Np. matka zapoda dziecku batona. Dziecko po chwili zaczyna świrować, wariować i ogólnie źle zachowywać, a ona je karze, nie wiedząc, że przyczyną złego zachowania w tym dokładnie momencie jest ten nieszczęsny batonik, którego mu zaaplikowała. Po jego zjedzeniu w organizmie dziecka drastycznie rośnie poziom cukru, przez co wydziela się ogromna dawka insuliny - by ten wysoki poziom cukru obniżyć. Dziecko doznaje gwałtownego spadku poziomu cukru we krwi, często do poziomu niższego, niż "przed batonem", czego skutkiem jest hypoglikemia, czego efektem jest agresja i nadpobudliwość. I w tym momencie dziecko dostaje klapsa albo karę.
Albo matka cały dzień łazi za dzieckiem i gada "nie ruszaj", "zostaw", "zrób to", "nie wchodź tam", "złaź" - a wystarczy się wsłuchać w samego siebie, ile razy i z jaką łatwością takie komunikaty wyłażą z ust rodzica. To pobudza prymitywne systemy strachu i agresji u dziecka. A potem matka mówi, że dziecko robi na przekór jej - no to już wie dlaczego. nie ten ośrodek mózgu pobudziła swoim zachowaniem - i jeszcze za to każe dziecko.
Albo karanie dziecka za jego fizyczną niedojrzałość. Np. za to, że gdzieś wlezie czy pobiegnie nie tam gdzie trzeba. Tego się nie przeskoczy, u dzieci wyższe ośrodki mózgowe są niedorozwinięte, a to one pomagają opanować pierwotne odruchy biegania, skakania, wspinania się. Karać za niedojrzałość mózgu?
Albo karanie dziecka za to, że np. "nosi je" w restauracji. Nic w tym dziwnego, z fizjologicznego punktu widzenia. Gdy mózg jest mało stymulowany, organizm odbiera to jako stres i dąży do zmiany sytuacji. Stary sobie zacznie miętosić chusteczkę, kręcić długopisem między palcami, bawić się nitką wiszącą ze spodni, zapali papierosa, włączy muzykę. Dziecko na swoim poziomie mózgu zacznie biegać, podkrzykiwać, wiercić się. Niemowlęta mogą jeszcze bujać się czy uderzać o cos główką.
Wydaje mi się, że maluszki rzadko zachowują się źle "specjalnie". To zresztą ma też naukowe wytłumaczenie, związane z biochemią i fizjologią mózgu, ale już nie będę pisać - bo co za dużo, to niezdrowo :)