Próba sił? Rozpieszczenie?
- Zarejestrowany: 23.07.2017, 15:15
- Posty: 12
Witam,
Chciałbym opisać pewną sytuację ponieważ potrzebna jest mi Wasza opinia.
Nie wiem czy popełniam bład czy gdzie leży przyczyna, podobnych sytuacji jest więcej,
dziecko jest prawie 9 letnie i jest bardzo rozpieszczone, zawsze musi być tak jak chce.
Sytuacja polega na tym iż dziś w raz z moją partnerką oraz jej dzieckiem ( które zna mnie dwa lata), mieszkamy razem od 1,5 roku, mieliśmy wybrać się do restauracji na niedzielny obiad.
Umówiliśmy się że przyjde, i pójdziemy na obiad, idąc czekały już na mnie, widząc mnie mnie dziecko zaczeło robić naburmuszone miny, mówić przy tym że nigdzie nie idzie, powód takiego zachowania nie jest mi znany, dziecko jest na codzień bardzo naburmuszone, nie cieszy się jak mamy gdzieś pojechać, jest często marudne, ale i są momenty gdzie okazuje miłośći, mówi mi że kocha, przytula się. Dodam że zachowuje się tak rownież w stosunku do mamy.
Widzi mnie i mówi że nigdzie nie idzie, wsiadamy do auta, mówie jedzmy do restauracji x lub y dzieko mówi że chce jechac do jeszcze innej restauracji bo inaczej nigdzie nie idzie.
Wynika z tego przekamażanie się ja mówie że tu, niespełna dziewięciolatka że gdzie indziej, mama mówi że jej jest to obojetne, wynikła z tego kłotnia, ponieważ jestem zdania że niespełno dziewięciolatka nie powinna wybierać restauracji, w jakiej jemy rodzinny obiad, tym bardziej że to pierwsze może drugie takie wyjście na obiad do resturacji.
Ostatecznie matka dziecka mówi mi podirytowana że jedziemy do domu i tam mnie wysadza z auta. KOMPLETNIE nie mogę zrozumieć takiego podejścia do sprawy.
Efekt: Poszliśmy na obiad do restauracji jaką wybrałem ja, dziecko mówi mi na miejscu że nie jestem pępkiem świata, a matka dziecka jest na mnie obrażona i sie nie odzywa.
Partnerka motywuje swoją złość w ten sposób że powinienem zapytać gdzie idziemy na obiad a nie sam decydowac, zarazem w samochodzie w drodze mówiła że jej to obojetne a dziecko usiłuję żądzić i wybiera restauracje.
Proszę o radę.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ech..trudne sprawy..myślę jednak że to jednak nie o wybór restauracji tu chodzi a o walkę Uczuć. Może lepiej zostawić w domu i wspólnie przygodach jakiś fajny posiłek. Może nie wyjdzie jak podany przez najlepszych kucharzy ale czas wspólnie spędzony bezcenny
- Zarejestrowany: 23.07.2017, 15:15
- Posty: 12
Wiem, rozumiem że może chodzić o uczucia, ale czy matka dziecka które się w ten sposób zachowuje nie powinna przypadkiem powiedzieć, ze dorośli wybieraja restauracje, załagodzić spór? Tym czasem usłyszałem że jedzie mnie wysadzić do domu i to w obecnosci dziecka? Przykro mi ale ja nie znam rodzin gdzie dziecko mówi do jakiej pójdziemy restauracji, bo inaczej nie idzie, a partnerka jest po stronie dziecka.
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
Jak już w tym wieku dziecko będzie "rządzić" dorosłymi to dobrze nie wróży... Tak jak pisze Agatka - może wspólne gotowanie czy przebywanie i zabawy np. w planszówki przekonają ją do Pana... Jeśli jest coś poważnego między Wami - dorosłymi to musicie wypracować wspólny front by takie postępowanie dziewczynki nie było codziennością...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Wiem, rozumiem że może chodzić o uczucia, ale czy matka dziecka które się w ten sposób zachowuje nie powinna przypadkiem powiedzieć, ze dorośli wybieraja restauracje, załagodzić spór? Tym czasem usłyszałem że jedzie mnie wysadzić do domu i to w obecnosci dziecka? Przykro mi ale ja nie znam rodzin gdzie dziecko mówi do jakiej pójdziemy restauracji, bo inaczej nie idzie, a partnerka jest po stronie dziecka.
Może warto o tym porozmawiać bez obecności dziecka a i z dzieckiem bo w sumie małe już nie jest ze gdy będzie jego święto to ono wybierze gdzie pojdziecie. Dzieciaki bardzo dużo rozumieją. .
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Jak już w tym wieku dziecko będzie "rządzić" dorosłymi to dobrze nie wróży... Tak jak pisze Agatka - może wspólne gotowanie czy przebywanie i zabawy np. w planszówki przekonają ją do Pana... Jeśli jest coś poważnego między Wami - dorosłymi to musicie wypracować wspólny front by takie postępowanie dziewczynki nie było codziennością...
Masz rację Grażynko. Dziecko powinno szanować decyzje dorosłych. Jednak myślę że rodzic po prostu chce mieć święty spokój ..
- Zarejestrowany: 15.12.2009, 22:07
- Posty: 4215
Następnym razem powiedz, że idziemy do restauracji X, bo tam dają pyszną zupę, na którą masz ochotę. Z takimi osobami nie wolno dyskutować, a zwłaszcza z 9 lakiem, który może jedynie wybrać pomiędzy tym, czy chce iść, czy nie. I w takim wypadku, to odpowiedzialność za decyzje, czy wychodzicie, czy nie, spada na rodzica dziecka. On ma problem. Nie pisze tego, by zrzucać poczucie winny na kogoś innego, ale po to by matka nie zasłaniała się Twoimi decyzjami. To ona wychowuje dziecko i to ona musi reagować. Dajac wybor tworzysz na wstepie konflikt, bo dziecko zawsze bedzie chialo zademonstrowac swoja pozycje, jaka uzyskalo nad matka i nad Toba. matka musi sama, to zrozumiec, ze To nie u Ciebie jest problem , tylko u dziecka, ktore widocznie nie daje sobie z czyms rady. I widze,ze Matka tez.
Myślę też,ze lepiej czasem zostać w domu niż iść i słyszeć,ze To wszystko Twoja wina.
- Zarejestrowany: 23.07.2017, 16:14
- Posty: 3
Dokładnie, zgadzam się z tym co jest napisane powyżej.
Drogi Macieju, masz niemały problem z tego co piszesz, bo jeśli dziecko już w tym wieku próbuje decydować do jakiej restauracji się wybierzecie, to nie jest dobry prognpstyk na następne lata, tym bardziej że widać że poczuło się pewnie, jeśli dochodzi do sytuacji w których mówi że nie pójdzie jeśli nie pójdziecie tam gdzie chce.
To nie jest plac zabaw, a obiad rodzinny w restauracji, w tym wieku powinno być już wiadomo co wolno a czego nie. Jest sytuacją niedopuszczalną, aby matka dziecka w takim momencie nie zareagowała, i nie zwróciła dziecku uwagi na jej zachowanie. Daje w tym momencie przewage 9 letniemu dziecku, nad swoim partnerem z którym buduje życie, co będzie powodowało problemy w innych sytuacjach, a tym bardziej jeśli mieszkacie z sobą 1,5r. powinniście mieć dawno uregulowane takie sprawy.
Niedopuczalne jest też to żeby dziecko osobie dorosłej jeszcze w restauracji zwracało uwagę że nie jest pępkiem świata, bez żadnej rekcji matki, a jest tak ponieważ otrzymało wyraźny sygnał od matki oraz przywzwolenie.
Jeżeli Twoja partnerka nie widzi w tym problemu i jest w dodatku obrażona czy zła na Ciebie to zgadza się nie Ty masz tutaj problem.
- Zarejestrowany: 23.07.2017, 15:15
- Posty: 12
Dziękuję Wam za rady, myślałem już że może powinienem pozwolić wybrać dziecku restauracje :)
Wiem jednak że jeśli będe pozwalał na tego typu zachowania to będzie tylko gorzej, a tłumaczenie mojej partnerki że dziecko dobrze mówi że nie jestem pępkiem świata i powinniśmy wspólnie wybrać restauracje podczas gdy ona sama mówi że jej obojętnie też nie powinno mieć miejsca.
Ja to wszystko wiem, ale czasem trace już wiare w swoją wiedzę...
Po prostu czasem człowiek znajduję się w takich sytuacjach że sądzi że jest w ukrytej kamerze.