Jak byście to zorganizowali???
Chciałabym zapisać Julke do przedszkola, a sama pójsć do pracy. Niestety najblizsze przedszkole oddalone jest o 6 km, a ja nie mam prawa jazdy... Mąż ma co 2 tygodnie wolne, wiec w te dni dowóz małej do przedszkola nie byłby poblemem. TYlko co w pozostałe 2 tygodnie? Myślałam, zeby zaopatrzyc sie w dobry rower z fotelikiem, ale to zimą nie wypali. Rano mam autobus do tej miejscowosci, popołudniu tez jest jakieś połączenie. To by było jakieś wyjście, tylko jest jedna kwestia - pracy mogę szukać tylko w miejscowosci gdzie jest przedszkole, bo inaczej nie będę mogła zawozić i odbierać Julki... Głowea mnie boli od myślenia, jak to zorganizować, a tak barzo mi zależy, zeby sie udało...
Moze Wy macie jakieś pomysły? Czekam na rady!
a liczyłaś dzieci w swojej miejscowości?
może w takiej samej sytuacji jest więcej rodziców
i jest pomysł na przedszkole i pracę w jednym
- Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
- Posty: 21159
Ja bym stawiałą na autobus i znalezienie pracy w miejscowości w której jest przedszkole. To podstwa bo na dłuższą metę nie dasz rady bez auta!
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
A na pomoc rodzinki z samochodem nie możesz liczyć... ???
Może wynająć jakąś osobę, do odwożenia czy odbierania Julki z p-la, gdy Twój mąż nie może? Albo prawo jazdy zrobić ( to by najbardziej się kalkulowało, choć musisz sporą kaskę wydać, to jednak prawko masz już na lata)
Olu pisałaś że chcesz iść na prawo jazdy. Może najpierw zrób prawko, kup jakieś małe pędzidełko i wtedy zacznij rozglądać się za przedszkolem i pracą. Domyslam się że chciałabyć się usamodzielnić, mieć trochę grosza dla siebie, ale za dojazdem autobusem może być różnie, a znalezienie pracy akurat w tej danej miejscowości może byćtrudne, choć życzę Ci tego z całego serca!
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
W przedszkolu mojego syna są dzieci z miejscowości oddalonych nawet po 15km , mamusie dowożą na zmianę.
Olu masz motywację aby do września zrobić prawo jazdy. Ja się wybieram na wiosnę, boję się ale widzę, że to konieczność.
Ja wstawalam z Zofia o 4 rano, zawozilam ja do przedszkola w centrum miasta jedynym porannym busem o godz.5.20. Czekalysmy godzine na otwarcie przedszkola. Potem przyjezdzal pod przedszkole szwagier i jechalam na drugi koniec Olsztyna na 7 do pracy. Z pracy wychodzilam o 15 i pedzilam znowu przez cale miasto z 2 przesiadkami do przedszkola. W domu bylysmy zawsze po 18 :(.
To byl krzyz i meka panska
Może wynająć jakąś osobę, do odwożenia czy odbierania Julki z p-la, gdy Twój mąż nie może? Albo prawo jazdy zrobić ( to by najbardziej się kalkulowało, choć musisz sporą kaskę wydać, to jednak prawko masz już na lata)
prawo jazdy to najlepsze wyjście.Teraz można je robić na raty
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
Jeśli jest więcej dzieci,których rodzice mają problem z dojazdem można starć się w Gminie o samochód,który będzie zawoził i odwoził dzieci.U mnie w wiosce tak jest.Ale inne dzieci też dojeżdżają może warto byłoby porozmawiać z ich rodzicami i ułatwiło by to dojazd Twojej córci do przedszkola.
Dzięki za taki odzew z Waszej strony!:) Wiecie, mam problemy z ustaleniem kolejnosci:) Boję się, ze nie zdążę zdać prawka do września, a praca jest mi juz bardzo potrzebna! Nie chodzi nawet o usamodzielnienie sie, choc to też, ale obawiam sie, ze kredyt dostaniemy tylko z dwoma dochodami, a pisałam na blogu, ze zrobię niemal wszystko, zeby go dostać!...
Wiec tak:
a liczyłaś dzieci w swojej miejscowości?
może w takiej samej sytuacji jest więcej rodziców
i jest pomysł na przedszkole i pracę w jednym
Myślałam o tym, tylko...przeraża mnie organizacja tego wszystkiego! Ja sie po prostu boje ryzyka! Wkurza mnie to moje asekrunactwo, ale nie umiem z tym walczyc skutecznie...:( Zresztą zorganizowanie takiego interesu wymaga sporo czasu...Choć na dłuższą metę byłoby bardzo opłacalne...
Ja bym stawiałą na autobus i znalezienie pracy w miejscowości w której jest przedszkole. To podstwa bo na dłuższą metę nie dasz rady bez auta!
Też tak myślę. Rower - na ciepłe dni, a na resztę autobus.
A na pomoc rodzinki z samochodem nie możesz liczyć... ???
Mam szwagierki z prawem jazdy, ale one zimą boją sie gdziekolwiek ruszyć, wiec na ten okres ich pomoc odpada... Choc pewnie i tak nie byłyby zachwycone takim pomysłem... Niestety musze liczyc na siebie i meża!
Ja wstawalam z Zofia o 4 rano, zawozilam ja do przedszkola w centrum miasta jedynym porannym busem o godz.5.20. Czekalysmy godzine na otwarcie przedszkola. Potem przyjezdzal pod przedszkole szwagier i jechalam na drugi koniec Olsztyna na 7 do pracy. Z pracy wychodzilam o 15 i pedzilam znowu przez cale miasto z 2 przesiadkami do przedszkola. W domu bylysmy zawsze po 18 :(.
To byl krzyz i meka panska
Ale jak widać - mozna... Nie ma sytuacji bez wyjscia...
Tu masz rację Olu. Jesli chodzi o kredyt na M to lepiej gdy oboje małżonków pracuje, ale umowę musicie mieć oboje na stałe.
- Zarejestrowany: 22.02.2010, 10:02
- Posty: 3921
http://poradapodatkowa.pl/gmina_zwraca_rodzicom_koszty_dowozu_dzieci_szkol_wyplacone_tytulu_kwoty_stanowia.html
Może ten artykuł pomoże ci chociaż troszkę ;)
Tu masz rację Olu. Jesli chodzi o kredyt na M to lepiej gdy oboje małżonków pracuje, ale umowę musicie mieć oboje na stałe.
No z tego co sie orientowałam to chyba niekoniecznie! Niektóre banki akceptują jedna umowę na stałe. Choć to tylko teoria.
Tu masz rację Olu. Jesli chodzi o kredyt na M to lepiej gdy oboje małżonków pracuje, ale umowę musicie mieć oboje na stałe.
No z tego co sie orientowałam to chyba niekoniecznie! Niektóre banki akceptują jedna umowę na stałe. Choć to tylko teoria.
To jestem niedoinformowana. Nie musiałam jak narazie interesować sie tymi sprawami. Mój szwagier tera zbędzie załatwiał kredyt hipoteczny na budowę i czekał aż w pracy dadzą mu umowę na sałe.
CHcem ale boje sie...... wszystkie te rady..a nie sa glupie wloz do jednego worka zmiksuj i do dziela....Ale prawo jazdy koniecznie zrob bedziez niezalezna Dziecko w przedszkolu inaczej sie rozwija a i ty na tym skorzystasz ...tylko sie nie boj....No
CHcem ale boje sie...... wszystkie te rady..a nie sa glupie wloz do jednego worka zmiksuj i do dziela....Ale prawo jazdy koniecznie zrob bedziez niezalezna Dziecko w przedszkolu inaczej sie rozwija a i ty na tym skorzystasz ...tylko sie nie boj....No
To jest własnie moja najwieksza wada: boję się ryzyka...
Wiem, ze przedszkole to dla JUlki dobre rozwiazanie! często sama prosi, zeby ja tam posłać:) A dla mnie to jedyna mozliwość, żebym poszła do pracy.
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Olu kiedyś musisz "wrócic" na rynek pracy. Wykorzystaj ten czas do września, przygotuj siebie, Julię i wejdź z kopyta w nowy etap. Co ryzykujesz? Prawko jak się uprzesz zrobisz do wakacji, Julia jest w takim wieku, że przedszkole jej tylko pomoże a wizja zmian w postaci własnego domu powinna być wystarczającą mobilizacją. I pamiętaj, nie Ty jedna borykasz się z takimi dylematami. Kto da radę , jak nie my kobiety!
Jeśli jest więcej dzieci,których rodzice mają problem z dojazdem można starć się w Gminie o samochód,który będzie zawoził i odwoził dzieci.U mnie w wiosce tak jest.Ale inne dzieci też dojeżdżają może warto byłoby porozmawiać z ich rodzicami i ułatwiło by to dojazd Twojej córci do przedszkola.
popieram, bardzo dobre rozwiązanie!
Olu kiedyś musisz "wrócic" na rynek pracy. Wykorzystaj ten czas do września, przygotuj siebie, Julię i wejdź z kopyta w nowy etap. Co ryzykujesz? Prawko jak się uprzesz zrobisz do wakacji, Julia jest w takim wieku, że przedszkole jej tylko pomoże a wizja zmian w postaci własnego domu powinna być wystarczającą mobilizacją. I pamiętaj, nie Ty jedna borykasz się z takimi dylematami. Kto da radę , jak nie my kobiety!
Wrócić? Ala...ja nigdy tak naprawdę nie pracowałam!!!! Miałam jeden taki epizod, ale to było bez umowy... Poza tym byłam naiańką. Na normalnym etacie, w swoim zawodzie nie pracowałam nigdy! Dlatego tens trach jest jeszcze wiekszy!
Tak sie uparłam, zeby ten rok był przełomowy, ze chciałabym osiagnąć wszystko na raz, a tak się nie da...
- Zarejestrowany: 27.10.2009, 16:11
- Posty: 30511
Olu wszystko na raz się nie da. Ale zobacz, musisz a raczej masz możliwość się przygotować do pójścia do pracy. Ponad pół roku! Masz też opcję, że jak coś pójdzie nie tak wrócisz do stanu obecnego, świat się nie zawali. To komfort. Myślę, że jeśli chcesz zachować bezpieczeństwo powinnaś na ten rok zrobić prawko i posłać Julię do przedszkola. Od jej adaptacji zależy czy będziesz mogła podjąć pracę. Bo wiesz...jak dasz Małą do przedszkola, zacznie chorować a Ty w pracy nie będziesz mogła na początku biegać na zwolnienia. Wiem jak u mnie, na początku telefon, wszystko rzucam i lecę po Małego. Teraz się unormowało ale jak to się mówi - do następnej choroby.