Witam was drogie mamuski przychodze do was z dosyc nietypowym watkiem chociarz moze znanym dla niektorych .Kulunia ma już osiem miesiecy i ma sie calkiem niezle gorzej ze mna i moim zwiazkiem... wszytsko przez moja chec bycia idealna matka ...po urodzeniu kuluni kiedy zaczelam gwaltownie tracic na wadze wybralam sie na badania bo niepokoilo mnie to okazalo sie ze jestesm zdrowa moja pani doktor razem z pediatra kulki zabraly mnie na rozmowe i probowaly wybadac czy to nie stres zwiazany z macierzystwem tak na mnie dziala obrazilam sie wtedy bardzo bo jak moze mi ktos chciec zwrocic uwage skoro moja rodzina ma byc perfekcyjna .... minelo kilka miesiecy i kiedy przyleciala do mnie mama zaczela mi pokazywac na kazdym kroku co robie i kiedy to zauwazylam faktycznie zaczelam cos przyjmowac do siebie okazalo sie ze niepotrzebnie ja ciagle nosze na rekach (wazy 10 kg) kiedy tylko kweknie na spacerze wyciagama ja i pcham jedna reka wozek i ja niose caly moj swiat to tylko ona zabrnelam chyba zbyt daleko bo moj zwiazek gdzies zaginął ... jest tylko ona i moje ciagle starania aby byla szczesliwa i bezspieczna z tym bezpieczenstwem tez przesadzam napewno... sama mialam nie za ciekawe dziecinstwo nigdy nie slyszalam ze rodzice mnie kochaja nikt sie mna nie opiekowal i tak cale zycie opiekuje sie doroslymi kolezankami partnerami ale ta rola chyba powoli mnie zaczyna przerastac schudlam juz prawie 30 kg i ciagle chudne jestem bardzo nerwowa i wybucham na zmiane placzem lub zloscia co dalej jak tu przystopowac .... niestety mieszkam za granica i pomocy tu nie mam nawet nie mam znajomych aby porozmawiac