A mój maluszek ma cały dzień biegunkę i teraz wieczorem dostał gorączki 38,3...I to pewnie z powodu ząbków, bo od 3 dni się tak ślini, że szok i jak je cyca, to czułam jakby mnie coś tam kuło - czyli pewnie 1 ząbek będzie. Ale nic nie płacze malutki, dałam Nurofen dla dzieci, gorączka spadła do 37,7 i śpi kochany. A co najlepsze ma chrzciny w niedzielę, oby czuł się wtedy dobrze.
A dziś dostałam telefon od mojej oddziałowej ze szpitala czy mam już badania kontrolne zrobione, bo 22.10 mi się kończy macierzyński i muszę do jutra je oddać. Badania właśnie sobie robiłam już w tym tygodniu i wszystko ok. Poszłam oddziałowej je zanieść, a ona do mnie, czy nie wróciłabym od pon. do pracy, bo inna piguła idzie na zwolnienie i nie ma kto jej zastąpić. Mały szok, bo nastawiałam się na powrót na 12 grudnia po urlopie za zaległy i obecny rok, a tu niespodzianka...Po namyśle stwierdziłam,że w sumie na te 2 tyg. co tamta jest na zwolnieniu mogę wrócić, tymbardziej, że obiło mi się o uszy, że mogą mnie przenieść na inne stanowisko, a tego baaaardzo bym nie chciała.
Poza tym teraz moja siostra ma jeszcze wolne i mówiła, że zajmie się malutkim, a i teściowa akurat przez najbliższe 2 tygodnie nie idzie do cukierni, więc opiekunki mam:). No i całe szczęście że ta moja praca, to tylko 5h, czyli dzięki przerwie na karmienie 4,5h - tyle Adaś da radę...Tylko mleko będę musiała odciągać, bo póki co nic innego mu jeszcze nie podawałam.
Ale stresik lekki mam, bo będę musiała sobie wszystko przypomnieć. Chociaż niby pamiętam, ale rok przerwy jednak miałam.
No i nie będę miała mojego Skarbulka ciągle przy sobie. A tak go nie lubię zostawiać...:(
Ale nic na tym nie stracę, bo dzięki temu dopiero po świętach wrócę do pracy, bo wszystko się o 2 tygodnie przesunie.