Jak podać syrop opornemu dziecku???
- Zarejestrowany: 04.07.2016, 06:38
- Posty: 6
Witajcie!!
Temat pewnie poruszany milion razy a wciąż aktualny i wciąż nurtujący mamuśki...Jak podać syrop dziecku, które jak widzi mame z łyżeczką to ucieka gdzie pieprz rośnie??? Dziecko w syropie, mama w syropie i pół domu w syropie a połknięte zero...macie jakieś sprawdzone sposoby? Podajniczki dołączone do syropów straszą tak samo jak łyżeczka :/
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
ja np. dodaje do mleka jedyny sposob u mnie niestety....
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
ja np. dodaje do mleka jedyny sposob u mnie niestety....
no i ja dodawałam do czegoś.. Jednak jak dziecko się zrazi to ciężko.. Mój na sam widok wymiotów dostawał
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
ja np. dodaje do mleka jedyny sposob u mnie niestety....
no i ja dodawałam do czegoś.. Jednak jak dziecko się zrazi to ciężko.. Mój na sam widok wymiotów dostawał
moj akurat slodkiego nie lubi wiec wyjscia nie mialam
- Zarejestrowany: 24.08.2016, 06:26
- Posty: 1
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
niestety nic chyba juz z tym nie pomoze bo my tak akurat antybiotyk podajemy ;/
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
U mojego podanie w ten sposób nic nie daje.. i tak zaraz zwymiotuje..
Może to zalezy od syropku. Jak paskudny i raz dzicko sie zrazi to potem pamięta długo..
U mnie sprawdził się sposób kiedy postawiłam mu w dozowniku by samo wypiło. Przeszło.
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
U mojego podanie w ten sposób nic nie daje.. i tak zaraz zwymiotuje..
Może to zalezy od syropku. Jak paskudny i raz dzicko sie zrazi to potem pamięta długo..
U mnie sprawdził się sposób kiedy postawiłam mu w dozowniku by samo wypiło. Przeszło.
zazdroszcze u nas dalej jest ten problem...
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
U mojego podanie w ten sposób nic nie daje.. i tak zaraz zwymiotuje..
Może to zalezy od syropku. Jak paskudny i raz dzicko sie zrazi to potem pamięta długo..
U mnie sprawdził się sposób kiedy postawiłam mu w dozowniku by samo wypiło. Przeszło.
zazdroszcze u nas dalej jest ten problem...
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
U mojego podanie w ten sposób nic nie daje.. i tak zaraz zwymiotuje..
Może to zalezy od syropku. Jak paskudny i raz dzicko sie zrazi to potem pamięta długo..
U mnie sprawdził się sposób kiedy postawiłam mu w dozowniku by samo wypiło. Przeszło.
zazdroszcze u nas dalej jest ten problem...
Przejdzie.. pomalutku wyrośnie..
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
moja znajoma to dopiero ma cyrk, u niej ,żeby podać dziecku syrop są potrzebne co najmniej dwie osoby:jedna trzyma dziecko a druga podaje,na dłuzszą metę to jest koszmar,chętnie kupiłabym jej coś w prezencie,żeby nie męczyć tak dziecka,ale co?moze podpowiecie?
U mojego podanie w ten sposób nic nie daje.. i tak zaraz zwymiotuje..
Może to zalezy od syropku. Jak paskudny i raz dzicko sie zrazi to potem pamięta długo..
U mnie sprawdził się sposób kiedy postawiłam mu w dozowniku by samo wypiło. Przeszło.
zazdroszcze u nas dalej jest ten problem...
Przejdzie.. pomalutku wyrośnie..
by musiał polubić slodkie
- Zarejestrowany: 06.07.2016, 07:11
- Posty: 4
Cześć. Moje dzieci są już duże, i ja akurat nie miałam większego problemu, ale chłopaki mojego brata nie chcą brać leków. ani tabletek, ani syropków. Co tam się dzieje jak oni chorują to masakra. Ja szukałam w necie i znalazłam taką ni to łyżeczka, ni to rurka. Wygląda jak zabawka przypominająca dżdżownicę, ale nazwa była taka, że za nic sobie nie przypomnę. To była taka przeżroczysta rurka z miarką. Mówiłam bratu żeby kupił, ale nie wiem czy to zrobił. Jak nie kupi, to znajdę to jeszcze raz i kupię. Napiszę Wam czy to działa, i jak się nazywa.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Cześć. Moje dzieci są już duże, i ja akurat nie miałam większego problemu, ale chłopaki mojego brata nie chcą brać leków. ani tabletek, ani syropków. Co tam się dzieje jak oni chorują to masakra. Ja szukałam w necie i znalazłam taką ni to łyżeczka, ni to rurka. Wygląda jak zabawka przypominająca dżdżownicę, ale nazwa była taka, że za nic sobie nie przypomnę. To była taka przeżroczysta rurka z miarką. Mówiłam bratu żeby kupił, ale nie wiem czy to zrobił. Jak nie kupi, to znajdę to jeszcze raz i kupię. Napiszę Wam czy to działa, i jak się nazywa.
Może faktycznie coś takiego co zaciekawi dzicko i oderwie uwage.. Pomysł może być dobry
- Zarejestrowany: 07.07.2016, 06:23
- Posty: 6
Hej,
może ja podpowiem bo sama borykałam się z tym problemem - jazdy były konkretne leki były wszędzie tylko nie tam gdzie potrzeba. W końcu trafiłam i kupiłam spilly spoon. Bardzo praktyczna i wygona rzecz. Teraz nie ma najmniejszego problemu z podawaniem leków.
- Zarejestrowany: 17.09.2015, 08:44
- Posty: 19647
Hej,
może ja podpowiem bo sama borykałam się z tym problemem - jazdy były konkretne leki były wszędzie tylko nie tam gdzie potrzeba. W końcu trafiłam i kupiłam spilly spoon. Bardzo praktyczna i wygona rzecz. Teraz nie ma najmniejszego problemu z podawaniem leków.
a co w tym syropie takiego niezwykłego ze problem zniknął ?
- Zarejestrowany: 01.07.2016, 18:53
- Posty: 6
Cześć, poszperałam w necie i znalazłam. Spilly spoon to nie żaden syrop, tylko taka specjalna łyżeczka z dozownikiem do podawania płynów. Faktycznie przypomina dżdżownicę. Można dokładnie odmierzyć dawkę lekarstwa i podać dziecku bez rozlania. Już ją zamówiłam i napiszę, jak się sprawdza.
- Zarejestrowany: 26.07.2016, 07:02
- Posty: 3
U mnie jest ten sam problem z podawaniem leków. Nawet przemycanie w mleku czy jakimś soczku się nie sprawdza, oczywiśnie w domu jest wielki krzyk i ganianie za dzieckiem z łyżeczką po całym domu. Skoro mówicie że ta łyżeczka dżdżownica jest taka fajna może i ja poszukam i kupię przy następnej okazji. A gdzie można ją kupić tylko w internecie czy jest też w apteka lub sklepach dziecięcych?
- Zarejestrowany: 30.06.2016, 07:43
- Posty: 3
Normalnie odetchnęłam z ulgą. Już myślałam, że to tylko u mnie te horrory się odbywają i już się zastanawiałam co robię nie tak, że nie potrafię podać dziecku suropku. A tu widzę że to normalka
- Zarejestrowany: 18.09.2016, 06:21
- Posty: 2
U mnie trauma mu się skończyła jak od znajomej wzięłam końcówkę jej syropu. Pamiętam, że to była niedziela, a my na urlopie no i wiadomo jak to wtedy z lekami. No to ona w te pędy do działkowej szafki i wynalazła tam pyramidonek, ciekawa byłam jak on to przyjmie, ale o dziwo jakoś poszło. W smaku jest miodowo-porzeczkowy, a że akurat o miodzie z nim rozmawiałyśmy i pasiekę widział, to mu wkręciłyśmy że to właśnie jest od prawdziwych pszczółek i takie tam. Grunt, że mu zasmakował i teraz koniec mojej gehenny. Może spróbuj też swoje dziecko podejść jakąś taką historią? Sam syrop faktycznie jest smaczny i jak dla mnie okazał się całkiem skuteczny, więc warto spróbować. Bajki, czy jakieś opowieści też oswajają dzieciaki z lękiem, więc może coś pokombinuj z jakąś opowieścią w stylu "o chłopcu, co to nie chciał pić syropku" Czasami tak jest łatwiej dotrzeć do dziecka.
- Zarejestrowany: 28.04.2009, 13:58
- Posty: 66136
Ja się tylko cieszę że od jednego sezony chorobowego do drugiego dziecko jest starsze i troszkę zapomina.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
mój synek chetnie spożywa syropy! kiedys miałam z tym straszny problem, bo wypluwał to! kiedy zobaczył swoją kuzynkę, ze nbez przeszkód wypija syrop w jednej chwili wszystko się zmieniło! od tego momentu uwelbia syropy!