czy to lęki nocne??- pomóżcie:(
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Piszę, ponieważ nie wiem co robić. Boję się o dziecko i o to żeby przez to nie miało w przyszłości problemów zdrowotnych.
Zacznę od tego, że moje dziecko prawie zawsze nie śpi spokojnie, bo na ogół w nocy przebudza się i pojękiwa, wierci. Muszę w nocy co najmniej dwa razy wstawać i go pogłaskać i zakomunikować, że jestem obok.
Dzisiaj już 5 noc jest wręcz nie do zniesienia. Dziecko budzi się, zaczyna strasznie płakać, wybiega z pokoju, najczęsciej do pokojuobok. kładzie się tam na podłodze i płacze. Synek chce za wszelką cenę iść na dół. Mieszkamy w pięrowym bloku. na dole w mieszkaniu śpią rodzice i Maksiu chce iśc właśnie tam. Godzina 2 w nocy ja musze przejśc przez korytarz na mieszkania na dół, Maksiu trochę porozgląda sę- trwa to z minutę i wracamy na górę. najczęściej zasypia zaraz,kiedy zobaczy kuchnię na dole. tej nocy to jak obudził się po 1 w nocy to zasnął o 5. Na zmianę zasypiał, budził się, krzyczał, płakał, wiercił się, ze trzy razy odpychał mnie od siebie a za chwilę wołał mnie.
Zawsze niespokojnie spał, myślałam, ż eprzez kolor pokoju bo miałam dość agresywny kolor, przealowałam pokój i nic, ściągłam ze scian dwa obrazy, przestawiałm łóżeczko. Nie wiem co robić. czy udac się do jakiegoś specjalisty, jeżeli tak to do jakiego??
w dzień też dziecko jest bardzo niegrzeczne, od jakiegoś czasu miewa napady histerii, powoli już nie mam sił. Nie wiem co zrobić. Męczy mnie to bardzo. kiedy zabronie czegoś synkowi, to rzuca sie po podłodze, wrzeszczy tak strasznie, że boję sie, że może to odbiić się na jego zdrowiu.
prosze o radę...
- Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
- Posty: 161880
GOSIU idź do specjalisty, jakiegoś psychologa, mój syn z Ziemusiem też chodził jak on gryzł i "bił" Tymcia... To nic strasznego, że poszukasz tam pomocy...
Te lęki nocne może oznaczają, że coś zobaczył czy go ktoś przestraszył, rozmawiaj z nim, przytulaj by czuł się bezpieczny...
Może to mu pomoże a na pewno nie zaszkodzi...
Ziemuś już jest grzeczniejszy to teraz Tymcio czasem pociągnie go za włosy... odgrywa się na starszym bracie... he he he... To samo życie, jak to z dziećmi bywa... raz lepiej, raz gorzej...
Gosia, zapisz dziecko do psychologa i do neurologa. Może byc to problem natury neurologicznej.
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
Gosi, tak jak koleżanki wyżej też polecę Wam pójscie do psychologa dziecięcego. Teraz nasi chłopcy przechodzą bunt dwulatka- tak stwierdziła pani logopeda u którego byliśmy. Stwierdziła że dziecko przede wszystkim sprawdza rodzica, na ile może sobie u niego pozwolić.
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
Gosi, tak jak koleżanki wyżej też polecę Wam pójscie do psychologa dziecięcego. Teraz nasi chłopcy przechodzą bunt dwulatka- tak stwierdziła pani logopeda u którego byliśmy. Stwierdziła że dziecko przede wszystkim sprawdza rodzica, na ile może sobie u niego pozwolić.
i jak po wizycie u logopedy?? wszystko Ok. I jak z mówieniem u synka?
- Zarejestrowany: 24.09.2013, 09:39
- Posty: 1978
Gosi, tak jak koleżanki wyżej też polecę Wam pójscie do psychologa dziecięcego. Teraz nasi chłopcy przechodzą bunt dwulatka- tak stwierdziła pani logopeda u którego byliśmy. Stwierdziła że dziecko przede wszystkim sprawdza rodzica, na ile może sobie u niego pozwolić.
i jak po wizycie u logopedy?? wszystko Ok. I jak z mówieniem u synka?
synek jak nie mówił tak nie mówi. Chociaż po swojemu zaczął mówić bateria, przyczepa, ok. Mamy pieska i powie że wabi się Maja. To tyle z nowości. Pani logopeda stwierdziła że może to u niego genetyczne, pytała kiedy mąz zaczął mówić, ale tego się od teściowej nie dowiem... Logopeda stwierdziła że dla niego zbawienne było by pójście do przedszkola- podanie złożone, czekamy na wyniki rekrutacji. Dostaliśmy ćwiczenia, ale mój mały nie jest chętny do takich zabaw. Staram się je czymś innym, podobnym zastąpić.
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
A ja myślę że mały najzwyklej w świecie ...boi się !
Pytanie tylko czego ? ale do tego musimy dojść sami. Lużna rozmowa i miejętne "ciągnięcie za język" powinno uchylić rąbka tajemnicy tych lęków.
Jako chłopiec 3-4 letni bałem się ..świni ! ( widziałem ją na firanie okna, narożniku poduszki...wystarczyło otworzyć oczy żeby ją zobaczyć . Już jako starszy "łobuz" straszyć mnie zaczęła...lokomotywa. Potrafiła "lecieć" wściekła za mną z okolicznych pól gdy tylko mnie zobaczyła. Stawałem w korytarzu a ta za ścianą powolutku jechała wzdłuż domu i zaglądała przez okna...
Trochę lat minęło pewne strachy na mnie wrażenia już nie robią ,z innymi jakoś sobie muszę radzić sam . Większość z nas ma jakieś swoje słabe strony tylko jedni potrafią się do tego przyznać a inni nie .
U mnie i siostry zawsze wyglądał wilk z szafy.
A może synek na dole u teściów czuje się bezpieczniejszy? Może właśnie na dole wydarzyło się coś, co wbudza lęk w synku i musi sprawdzić, że wszystko jest w porządku?
- Zarejestrowany: 06.11.2014, 12:16
- Posty: 897
Mi też się wydaje, że coś musiało się stać lub po prostu to są jego "fobie". Mój brat strasznie bał się trawy; wystarczyło postawić go na trawniku i od razu zaczął płakać. Nikt nie wiedział co mu się dzieje i dlaczego tak się boi.W końcu z tego wyrósł i.... uwielbia grać w piłkę nożną :)
Warto zasięgnąć opinii psychologa :)
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
A ja myślę że mały najzwyklej w świecie ...boi się !
Pytanie tylko czego ? ale do tego musimy dojść sami. Lużna rozmowa i miejętne "ciągnięcie za język" powinno uchylić rąbka tajemnicy tych lęków.
Jako chłopiec 3-4 letni bałem się ..świni ! ( widziałem ją na firanie okna, narożniku poduszki...wystarczyło otworzyć oczy żeby ją zobaczyć . Już jako starszy "łobuz" straszyć mnie zaczęła...lokomotywa. Potrafiła "lecieć" wściekła za mną z okolicznych pól gdy tylko mnie zobaczyła. Stawałem w korytarzu a ta za ścianą powolutku jechała wzdłuż domu i zaglądała przez okna...
Trochę lat minęło pewne strachy na mnie wrażenia już nie robią ,z innymi jakoś sobie muszę radzić sam . Większość z nas ma jakieś swoje słabe strony tylko jedni potrafią się do tego przyznać a inni nie .
z rozmową będzie trudno, bo mój synek nie mówi. Nie dam rady z nim porozmawiać i to jest straszny minus:(
- Zarejestrowany: 06.07.2010, 14:49
- Posty: 2214
z rozmową będzie trudno, bo mój synek nie mówi. Nie dam rady z nim porozmawiać i to jest straszny minus:(
Myślę że może warto na początek zostawić na noc w pokoju światło ...takie przyciemnione . Dzisiaj łatwo idzie dostać żarówki energooszczędne. Na początek może łóżeczko na jakiś czas wstawić do wspólnego pokoju??
- Zarejestrowany: 23.04.2013, 18:58
- Posty: 12534
z rozmową będzie trudno, bo mój synek nie mówi. Nie dam rady z nim porozmawiać i to jest straszny minus:(
Myślę że może warto na początek zostawić na noc w pokoju światło ...takie przyciemnione . Dzisiaj łatwo idzie dostać żarówki energooszczędne. Na początek może łóżeczko na jakiś czas wstawić do wspólnego pokoju??
no łózeczko jest obok łóżka, a po za tym dziecko pół nocy śpi ze mną. Zdarza się, że mam zapalona lampkę prawie całą noc
- Zarejestrowany: 20.11.2015, 16:58
- Posty: 8
Witam,
Na początku warto podkreślić, że takie lęki mogą pojawiać sie u dzieci i są zazwyczaj związane z okresem jego rozwoju, a często dzieje sie tez to w momentach kiedy ten rozwój jest przyspieszony np. kiedy dziecko musi sie przystosować do nowej sytuacji. W życiu małego człowieka pojawia się bardzo dużo wyzwań, które wymagają od niego szybkiego rozwoju umiejętności radzenia sobie z tymi sytuacjami. Istotna jest wtedy wasza reakcja na to lęki syna, żeby tego nie wzmacniać. Najpierw należy porozmawiać o tym z dzieckiem, wysłuchać na spokojnie co ma do powiedzenia i wytłumaczyć mu,że strach dotyczy wszystkich ludzi i jest normalna emocją ale można sobie z nią poradzić. Jeżeli syn mówi o jakimś potworze, czy strachu z szafy czy łóżka, to możesz zajrzeć z nim do tych miejsc i pokazać mu, że nikogo takiego tam nie ma. Warto zachować wtedy spokój i cierpliwość, by dodatkowo nie wzbudzać w dziecku negatywnych emocji. Możesz tez zapalić mu lampkę w pokoju albo zostawić zapalone światło, jeżeli tak będzie mu łatwiej. Jeżeli już takie sytuacje lekowe maja miejsce to na pewno musisz mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa, przytulic, pocałować, wytłumaczyć, że nic sie nie dzieje, to tylko sen a Ty jesteś przy nim. Duża rolę może odegrać tu właśnie ta rozmowa, gdzie ty opowiesz o swoich lękach z dzieciństwa i o tym jak sobie z nimi poradziłaś. Leki mogą sie tez pojawiać kiedy dziecko ma zaniżoną samooceną lub brakiem poczucia bezpieczeństwa ze strony otoczenia. Wtedy należy zorganizować mu takie zajęcia, które będą odpowiadały jego zainteresowaniom a jeszcze lepiej gdybyście wspólnie brali w nich udział, co da waszemu dziecku poczucie miłości i troski. Może powinnaś zastanowić sie tez nad tym co takie lęki może u niego wywołać, jaka nowa sytuacja? Najważniejsze by być dla dziecka wsparciem.
Piszesz tez o histeriach u syna. Z tego co widzę ma on 3 lata, a jest to taki okres w życiu dzieci, który każdy z nich przeżywa mniej lub bardziej intensywnie. Taki atak histerii należy najzwyczajniej przeczekać, ale należy mu wtedy zapewnić bezpieczeństwo, by nie zrobił sobie krzywdy np. przenieść go do innego pokoju. Dopiero kiedy dziecko będzie juz spokojne możemy do niego podejść i przytulić, zapewnić mu poczucie bezpieczeństwa i wyjaśnić, krótkimi zdaniami co wolno a czego nie wolno robić i dlaczego. Przypomnieć jakie zasady panują w waszym domu i czego oczekujemy od dziecka. Powiedzieć jak powinien sią zachować w takiej sytuacji i poprosić, żaby Cię przeprosiło (lub inną osobę). Można sie też wtedy odnieść do jego uczuć, że jemu tez by nie było miło gdyby, ktoś mu coś zabrał czy uderzył. To pozwoli mu lepiej zrozumieć, że to co robi sprawia innym krzywdę. Dziecko w tym wieku jeszcze nie umie sobie radzić ze złością i innymi emocjami dlatego reaguje w ten sposób. Ważne, by nie ulegać a trakcie histerii i nie ustępować mu tylko dlatego, żeby przestał krzyczeć, a kiedy zrobi coś zgodnie z waszymi zasadami pamiętaj żeby go za to pochwalić.
Pozdrawiam