Problemy z młodym dżentelmenem
- Zarejestrowany: 03.08.2012, 17:28
- Posty: 1
Jestem ojcem młodego dżentelmena. Póki nie zaczął dojrzewać spędzaliśmy ze sobą sporo czasu, szczerze rozmawialiśmy na różne tematy, mieliśmy bardzo dobry kontakt. Teraz rozpoczął się okres buntu. Moje dziecko coraz częściej zamyka się w pokoju i całymi godzinami siedzi przed komputerem. Nie chcę wypytywać, bo wiem, że zacznie się irytować. Jednak chciałbym wiedzieć na co poświęca tyle cennego czasu (jakie strony przegląda, z kim rozmawia, czym się interesuje). Moje dziecko może być udzielającym się w Internecie nazistą, a ja nic o tym nie wiem (chore!). Monitorowaliście kiedyś komputer nastoletniego zbuntowanego? Warto się tego podjąć, aby spać spokojnie? Jakie są Wasze doświadczenia w tym temacie?
- Zarejestrowany: 06.01.2010, 15:15
- Posty: 112855
Myślę, że spokojna rozmowa, ale nie monitoring. Możesz również przejżeć historię przeglądarki. Ale zrób to tak, aby syn nie wiedział, że go kontrolujesz.
- Zarejestrowany: 03.08.2012, 20:24
- Posty: 10
w pewnym sensie to takie naruszanie niepweności, ale jeśli coś Cię bardzo niepokoi to nie wahaj się tylko sprawdzaj :) lepiej dmuchać na zimne!
- Zarejestrowany: 03.08.2012, 11:30
- Posty: 3
"(...) jeśli coś Cię bardzo niepokoi to nie wahaj się tylko sprawdzaj :) lepiej dmuchać na zimne!"
Też tak uważam. Najpierw powinna być rozmowa (ale rozmowa z nastolatkami często niewiele daje), potem szybkie zorientowanie się w sytuacji (tak żeby dziecko się nie domyśliło - sprawdzenie historii przeglądarki albo tymczasowy monitoring). Sprzęty łatwo dostać - wystarczy wejść na stronę sklepu detektywistycznego (wiem bo sama kiedyś się zastanawiałam nad SpyLoggerem).
Często wczesne wykrycie uzależnienia (od czegokolwiek - hazardu, poronografii, gier komputerowych) pozwala na skuteczne leczenie i odzyskanie kontroli. To oczywiście skrajne przypadki.
Twój syn zapewne gada na czatach z kumplami, grywa w gry on-line, ogląda filmy, słucha muzyki, komentuje zdjęcia znajomych na FB, ale dobrze by było żeby organizował sobie wolny czas także na zewnątrz, w świecie rzeczywistym. Spróbuj go zaangażować w jakieś interesujące działania - podchwyci i sam zacznie ograniczać siedzenie przed kompem.
- Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
- Posty: 36
Ja bym na twoim miejscu spróbowała znaleźć jakieś chociaż jedno wspólne zainteresowanie, jakieś hobby albo sport, coś co moglibyście regularnie robic ze dwie godziny tygodniowo. Wówczas nawet jeśli nadal nie bedzie wylewny bedziesz miał okazję mieć na oku ewentualne sygnały w jego zachowaniu, że coś się dzieje. Nie wierzę, żeby nic nie było widać, jeśli zacząłby zajmować się czymś niepokojącym. A taki czas spędzany z ojcem na pewno byłby również z wielu innych powodów bardzo wartościowy.
Mój najstarszy ma dopiero 11, ale już się naczytałam co mnie czeka i piszą, że to zupełnie normalne, że dziecko, szczególnie w wieku 12-14 tak się odsuwa od rodziców. Jeśli mieliście taki dobry kontakt to mało jest prawdopodobne, by tylko z powodu okresu dojrzewania zaczął robić coś bardzo złego. Dzieci zwykle nie odrzucają systemu wartości swoich rodziców bez powodu. Dlatego trzeba ostrożnie podejść do problemu kontroli. Bo często jest tak, że im bardziej rodzice kontrolują, tym większy powód do buntu,a im wiekszy powód do buntu tym gorsze rzeczy mogą zacząć robić.
Na Twoim miejscu bardziej by mnie martwiło to jak długo syn siedzi przed komputerem, niż to co tam robi.
Mam ten sam problem tylko ja wychowuję wnuka Ten buntuje się na wszystko Leczę go u 5 specjalistów i powiedział, że nie będzie sie leczył i brał leków Chyba nie ma sposobu na bunt Ja nie wiem jak to ugryść O d września będzie chodził do psychologa , może coś pomoże Chętnie poczytam innych wypowiedzi
- Zarejestrowany: 16.07.2012, 15:25
- Posty: 36
Opowiedz coś więcej o tym buncie.
Nie chcę Cię martwić, ale jeśli nastolatek nie chce chodzić do psychologa to prawdopodobieństwo, że mu te wizyty pomogą jest niskie, choć szansa zawsze istnieje.
Nastolatek z natury swojej chce przejąć kontrolę nad swoim życiem. To całkowicie naturalne. Często bunt u nastolatka, który ma dobrych troskliwych rodziców (czy innych opiekunów) wynika z za małej swobody. Nie chodzi o to by na wszystko pozwalać, ale by pozwalać popełniać błędy i ponosić konsekwencje. Pozwalać podejmować samodzielne decyzje ale w połączeniu z odpowiedzialnością. Nie wiem czy to coś pomoże. O co się najczęściej kłócicie?