Sonda kontrowersyjna, odpowiedzi tylko trzy, ale rozpisać się można na forum.
27 lipca 2011 22:28 | ID: 598954
Prawo do dawania i zabierania zycia ma tYlko Bóg, nigdy nie posunęła bym sie do zabójstwa dziecka, nawet wiedząc że urodzi się chore. Mam chorego Synka wiele przeszlismy, mimo wielu chorób jakie ma i co przechodzimy nigdy nie pozbyłabym go prawa do zycia.W tej całej chorobie ciesze sie że nie jest gorzej . go rozwija sie dobrze psychicznie i porusza sie o własnych siłach za co dziekuje Bogu ale kazde chore dziecko ma dusze, ono czuje , ono rozumnie na swój sposób, siła matki takiego niepełnosprawnego dziecka jest wielka a jej miłośc do takiego dziecka jeszce więkaza. Te dzieci kocha sie największa miłościa dając z siebie wszyystko co tylko sie ma .
Medycyna idzie do przodu , jest wiele instytucji które pomagają aparatura jest coraz lepsza.
Dziecko w łonie to tez jest człowiek , ono pochodzi z nas , ma serduszko,który potrzebuje zyc mimo tego ze jego zycie nie jest łatwe, nie wyobrazam sobie zeby odebrc mu zycie ze względu na chorobę.
Zapraszam do przeczytania fragmentu ksiazki zamieszczonego na Hubercika stronie
http://hubertdluski.dbv.pl/readarticle.php?article_id=16
Alicjo jesteś dzielną i wspanialą Matką, milo Cię widzieć.
Tak, trochę Cię nie było ;)
Oj kochane nie było...:) bardzo mi barkuje Was , mam wiele na głowie ale mysle ze po wakacjach traochę sie to uspokoi, biegamy po szpitalach przed nami 2 turnus tym razem nad morzem własnie w sobote sie wybieramy. Jutro i po jutrze do kardiloga.Ciagle cos sie dzieje.
Tak po krótce mówiąc ciesze się z każdego danego mi dnia z moim chorym dzieckiem, on daje mi siłę on daję mi wiare na lepsze jutro.
27 lipca 2011 22:53 | ID: 598979
Mam chore dziecko,i wiem jak to jest.I mimo tego nie usunęłabym ciąży,nie potrafiłabym.
28 lipca 2011 08:26 | ID: 599126
Alicjo, Twojej opinii mi tu brakowało. Jesteś wielka! Ty Aniu również!
Podziwiam mamy chorych dzieci - jest w nich tyle siły!
Dlatego argument, że patzrąc na chore dziecko tej siły się nie ma, do mnie nie przemawia.
28 lipca 2011 17:35 | ID: 599505
a ja bym usuneła niestety :( nie mogłabym patrzeć jak dziecko się męczy całe życie :(( nie mówię tutaj o jakiś wadach serca czy innych narządów bo z tym medycyna daje sobie radę ale o ciężkich wadach umysłowych kiedy dziecko nie jest w stanie żyć bez rodzica bo po mojej śmierci kto by się tym dzieckiem zajął??? hospicjum???
ja też bym usuneła. Nie czułabym się na siłach nim się zaopiekować
Przepraszam, ale czy to wystarczającyt powód, żeby zabijać własne dziecko? Bo "ktoś nie ma siły"?
Matka, która patrzy na chore, cierpiące dziecko sama cierpi, gdyby moje dziecko nie umiałoby samo nigdy w życiu beze mnie funkcjonować, dokonałabym aborcji...
a co gdybyś nie wiedziała, że urodzi się tak ciężko chore ? co zrobiłabyś po porodzie ?
Wtedy na pewno nie oddałabym go, wiedziałabym, że może ono tylko na mnie liczyć, czasem jest lepiej jak człowiek nie wie...Albo do końca nie jest świadomy, co go czeka......
skoro nie oddałabyś go po porodzie to także przed porodem powinno tak być. to jest to samo dziecko, tylko ze jeszcze w brzuszku, czuje tak samo i oczekuje milości
p.s. brawa dla anny07 i Alicji, one wypowiedzialy się jako ta druga strona i są cudowne !
28 lipca 2011 18:56 | ID: 599550
Nie będę już w takiej sytuacji, bo już nie te lata na dzieci, a mam zdrowych trzech synów.
Ale nie zdecydowałabym się na urodzenie bardzo chorego dziecka jeśli wiedziałabym o tym w czasie ciąży.
Być może zmieniłabym zdanie gdyby taka sytuacja powtorzyła się znowu ( kolejna ciąża z takim dzieckiem) i nie byłoby już szansy na dziecko np. z racji wieku , bo czasem lekarze mogą się mylić i urodziłoby się zdrowe dziecko.
Nie urodziłabym bardzo chorego dziecka, teraz nawet jak kończę to pisanie to myślę, że nawet wtedy gdyby ktoś mi powiedział, że w tej sytuacji nie będę miała wcale dzieci, ale przecież jest tyle dzieci, które czekają na nowych rodziców.
Dobrze nie mie miałam takiej sytuacji, ale mam szacunek dla jednej i drugiej strony.
28 lipca 2011 22:24 | ID: 599685
"Miłuj swego bliźniego, jak siebie samego" - tymi słowami Jezus streścił pięć z dziesięciorga przykazań. Miłość pomaga przezwyciężyć każdą chorobę, a nawet śmierć dziecka. Stanowi ogromny bodziec w walce o życie, o zdrowie, o lepszą przyszłość... siła miłości dodaje sił.
"Przebacz nam nasze winy jak i my przebaczyliśmy naszym winowajcom [winnym wobec nas]" - te słowa z modlitwy powtarza każdy z nas. Spróbujmy nawiązać je do małego nienarodzonego dziecka, które jest we wnętrzu matki. Co takie dziecko wobec nas zawiniło, że chcemy je zabić!? Może dla stosujących aborcję słowa modlitwy powinny brzmieć: "Zabij mnie jak i ja zbiłam moje nienarodzone dziecko" lub "Zabierz moje życie jak i ja zbrałam życie nienarodzonego dziecka"...
Zapewne zwolennicy aborcji powiedzą, że nienarodzone dziecko nie potrafi samodzielnie funkcjonować. Owszem, mają rację. Faktem jest, że dziecko po narodzeniu też nie potrafi samodzielnie funkcjonować i samo nie zaspokoi potrzeby miłości i pokarmu... trzeba mu je zapewnić.
28 lipca 2011 22:27 | ID: 599692
nie wiem jak bym sie zachowała nie chcę zarzekac się że w życiu bym nie usunęła bo poprostu nie mam zielonego pojęcia. Mam nadzieję że nigdy nie będe musiała podejmować takiej decyzji
29 lipca 2011 10:22 | ID: 599987
proponuję poczytać o syndromie poaborcyjnym, bo dokonać aborcji można w jednej chwili, a ciśgnie się to za kobietą do końca życia..
Syndrom poaborcyjny.
Dwa rodzaje zaburzeń, które mogą wystąpić po przerwaniu ciąży to:
1. rozpacz - występuje w ostrej formie u ok. 15 proc. kobiet, ale jej objawy można stwierdzić u około 30 proc. Ta świadomie przeżywana rozpacz po śmierci dziecka trwa na ogół około roku. Bardzo często kobiety w tym okresie przeżywają pragnienie wynagrodzenia popełnionego zła;
2. syndrom postaborcyjny - jego przyczyny związane są z gwałtownym przerwaniem przemian zachodzących w organizmie matki od momentu poczęcia dziecka. Jest to zaburzenie psychiczne powracające w czasie, u którego podłoża leżą odsunięte na dalszy plan reakcje emocjonalne oraz ból fizyczny i psychiczny.
Syndrom poaborcyjny zaczyna się kilka lat po zabiegu, najczęściej jednak w okresie klimakterium, może go wywołać urodzenie następnego dziecka lub niemożność jego urodzenia. Kliniczny obraz tego syndromu objawia się dużym niepokojem, bez uświadomienia sobie przyczyny, niezadowoleniem z życia bez obiektywnych przyczyn, brakiem sensu życia, poczuciem beznadziejności, depresją. Często występują zaburzenia relacji z najbliższymi, niechęć do współżycia seksualnego. Mogą wystąpić także bardzo silne lęki, koszmary senne, kobieta może słyszeć głosy nienarodzonych dzieci. Często zespół ten - podobnie jak inne zaburzenia psychiczne - wraca i o ile kobieta nie podda się terapii, zaburzenie to powraca aż do śmierci" - dr hab. Maria Ryś.
za: http://www.pro-life.pl/
29 lipca 2011 10:28 | ID: 599997
Usunąć ciąże bo jest chore dziecko,to tak samo jak urodzić dziecko, i po dwóch dniach dowiedzieć się że dziecko jest chore i oddać??!! NIGDY W ŻYCIU!!!
29 lipca 2011 10:33 | ID: 600006
Usunąć ciąże bo jest chore dziecko,to tak samo jak urodzić dziecko, i po dwóch dniach dowiedzieć się że dziecko jest chore i oddać??!! NIGDY W ŻYCIU!!!
dokładnie tak !
29 lipca 2011 10:34 | ID: 600007
a dziecko może tak samo zachorować jak już się urodzi mając rok, dwa czy piętnaście lat
29 lipca 2011 10:36 | ID: 600009
a dziecko może tak samo zachorować jak już się urodzi mając rok, dwa czy piętnaście lat
Masz rację.
29 lipca 2011 10:36 | ID: 600010
Usunąć ciąże bo jest chore dziecko,to tak samo jak urodzić dziecko, i po dwóch dniach dowiedzieć się że dziecko jest chore i oddać??!! NIGDY W ŻYCIU!!!
Tak, Aniu, też tak myślę...
Ale zobaczcie, ile jest porzuconych dzieci, bo rodzice dowiedzieli się, ze są chore po porodzie...
To dla mnie niepojęte, jak często matki, ojcowie nie maja skrupułów, by "pozbyć" się kłopotu...
29 lipca 2011 10:50 | ID: 600026
Usunąć ciąże bo jest chore dziecko,to tak samo jak urodzić dziecko, i po dwóch dniach dowiedzieć się że dziecko jest chore i oddać??!! NIGDY W ŻYCIU!!!
Tak, Aniu, też tak myślę...
Ale zobaczcie, ile jest porzuconych dzieci, bo rodzice dowiedzieli się, ze są chore po porodzie...
To dla mnie niepojęte, jak często matki, ojcowie nie maja skrupułów, by "pozbyć" się kłopotu...
Olu niedaleko mojej miejscowości,jest taki dom opieki które prowadzą siostry zakonne.Są tam dzieci od urodzenia do 8 lat.Mój brat we wrześniu bierze ślub i zamiast kwiatów,poprosił o artykuły szkolne ( zeszyty,flamastry,kredki itp.) któregoś dnia pojechaliśmy tam do tych sióstr,czy chcieliby takie artykuły,bardzo się ucieszyli.Kiedy weszłam na jedną salę,leżały tam malutkie dzieci tak ok,2-3 miesiące.Spytałam dlaczego tutaj są,siostra powiedziała że rodzice ich nie chcieli bo jedno ma białaczkę,drugie zespół Downa,jedno ma coś z jelitami i wymaga stałej rehabilitacji i operacji.Te dzieci tak patrzyły na mnie,a mnie w gardle ścisło i się rozpłakałam.Niestety takich chorych dzieci jest tam baaardzo dużo.
9 września 2013 23:01 | ID: 1013617
ja bym nie mogła... kiedys przez przypadek natknelam sie na film o abocji niemy krzyk czy jakoś tak..pokazana była aborcja z dwóch stron tzn od strony lekarza te wszystkie narzędzia i robione było usg w tym czasie....widać było jak takie malutkie dziecko (dla niektórych płód) ucieka przed ostrzami i otwiera buźke w "niemym krzyku" .... film straszny.... chyba wszystkie kobiety (i mężczyźni) rozważający aborcje powinni ten filmik obejrzeć....
Nie masz konta? Zaloguj się, aby tworzyć nowe wątki i dyskutować na forum.