Witajcie Kochane!!! Jestm także nowa, termin mam na 28 lutego ale dopiero teraz trafiłam na ten portal:) I bardzo się cieszę, że będe mogła sie wygadać bo chyba wariuje... Może zacznę od początku, ale postaram się zwięźle. Staraliśmy sie z narzeczonym o dziecko dość długo bo jakieś 8 msc. No i musiałam sie podleczyć, wysoka prolaktyna, bromergon no ale jakimś cudem w końcu sie udało:) Chociaż przyznam, że w czerwcu nawet przez myśl mi nie przeszło, że mogłam zajść w ciąże. Założyliśmy z moim narzeczonym, że od lipca bierzemy sie za porządne leczenie, heh... I o ironio losu! Wysoka BETA HCG i ciąża!!!
To już prawie 18 tyg ciąży... pierwsze usg załamka- mały pęcherzyk ciążowy jak na wiek ciąży, traciłam nadzieje... wariowałam. Za 4 dni poszłam na kolejne usg bo nie wytrzymałam... Mała pukająca kropka- to serduszko! Euforia:) Poźniej znowu problemy, plamienia i czterodniowy pobyt w szpitalu, krwiak , leżnie plakiem. Wizyta kolejna , krwiak sie wchłonąłą, dzidziuś ma sie dobrze... a w miedzy czasie antybiotyk przy ostrym zapaleniu gardła. Ile nerwów, zażyć czy nie? I do czego zmierzam... Ja wciąż sie czymś zamartwiam Kochane... nie potrafię cieszyć sie w pełni tą ciążą, bo ciągle wymyślam coś nowego żeby utrudnić sobie życie! Jestem wariatką, przyznaje sie bez bicia... To albo głowie sie , bo jeszcze nic nie przytyłam a wrecz przeciwnie 1-2 kg na minusie... to oczekiwania na wyniki badań, zapewne bedą złe, okazało się , że wszystko narazie ok.. , to teraz zaczynam sie zamartwiać że jeszcze nie czuje ruchów dziecka..., aha, teraz wydaje mi się że wczoraj wykąpałam sie w za ciepłęj wodzie i maogłam zaszkodzić mojemu Skarbowi... Dziewczyny, tak bez przerwy... jak jedno wybije sobie z głowy to coś nowego wpada mi do głowy...Już tyle zajawek miałam, że nie jestem w stanie wszystkiego spamiętać!Mój narzeczony zaczyna się na mnie wściekać, bo jemu też psuje ten czas ciągle dopytuje się go , np. : ,, czy Dzidziuś nie był za mało ruchliwy ostatnio na usg...?'' . On już ma naprawde mnie dość.
Jestem zła sama na siebie... Ale te myśli kłębią sie w mojej głowie bez przerwy. Zazdrosze Wam waszego podejsacia... Potraficie sie cieszyć, tym co dostałyście od losu a ja co... Może ja powinnam sie leczyć?
A w sb jedziemy z narzeczonym na usg 4d do krk, boje sie zamiast się cieszyć:(