Brat i siostra chcą wkrótce wziąć ślub - Forum
Znajdź nas na

Tworzymy społeczność rodziców

Wątek

Brat i siostra chcą wkrótce wziąć ślub

17odp.
Strona 1 z 1
Odsłon wątku: 10216
Avatar użytkownika Marcin1984
Marcin1984Poziom:
  • Zarejestrowany: 22.09.2009, 09:00
  • Posty: 2879
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 września 2010, 07:53 | ID: 290378
James i Maura – pod takimi imionami są przedstawiani w mediach – poznali się kilka lat temu. Mieszkali wtedy w miastach oddalonych od siebie o 200 kilometrów, ale do spotkania doszło w zupełnie innej miejscowości. Oboje razem ze swoimi przyjaciółmi bawili się wtedy w nocnym klubie. Szybko zostali parą, a dwa lata później Maura urodziła syna Marka.
O tym, że są rodzeństwem i mają wspólnego ojca, dowiedzieli się przypadkiem w maju tego roku. Teraz ogłosili, że zamierzają się pobrać i nic ich nie powstrzyma. Jak powiedzieli podczas weekendu, są świadomi, że łamią prawo.
Rzeczpospolita
Czy wiedząc, że są rodzeństwem, mimo wszystko powinni wziąć ślub? Ciekaw jestem Waszych opinii
Ojciec & Syn - zapraszam na mojego bloga http://familie.pl/Blogi-3-50/b242.html
Avatar użytkownika Tigrina
TigrinaPoziom:
  • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
  • Posty: 4674
1
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 września 2010, 08:00 | ID: 290381
Moim zdaniem- nie powinni. Jeżeli chcą żyć obok siebie- dla dziecka, niech żyją, ale wiedząc, że następne dzieci mogą być chore- nie powinni brać ślubu. Pomijam nawet to, że w ogóle już dziecko mają- tu wina rodziców, że nigdy nie wspominali o rodzeństwie- jakoś tak w głowie mi się to nie mieści...
Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
Avatar użytkownika Bartt
BarttPoziom:
  • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
  • Posty: 5452
2
  • Zgłoś naruszenie zasad
13 września 2010, 08:02 | ID: 290383
A jak oni chcą wziąć ten ślub? Przecież żaden urzędnik, który przestrzega prawa im go nie udzieli. Kościół też nie bardzo (chyba, że jakiś dziwny). I jeszcze względy genetyczne... Po co ludzie chcą sobie gwarantować prawo do dramatu...
Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
Użytkownik usunięty
    3
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 września 2010, 08:14 | ID: 290391
    To są sytuacje losowe, które są według mnie tragiczne... Przecież oni nie wiedzieli, ze są rodzeństwem... Pokochali się, urodziło im sie dziecko... Wiezy krwi wyszły na jaw dopiero później, dlatego nie potrafie być tak stanowcza w osądzaniu ich... Gdyby byli rodzeństwem mieszkającym, wychowującym sie razem - byłabym zdecydowanie na nie, ale w tej sytuacji już nie jestem taka pewna... I wierzę w to, ze nie wiedzieli o swoim istnieniu! Takie sytuacje zdarzaja sie częściej, niż nam sie wydaje!
    Avatar użytkownika Isabelle
    IsabellePoziom:
    • Zarejestrowany: 03.07.2009, 17:42
    • Posty: 21159
    4
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 września 2010, 08:36 | ID: 290409
    Tatuś zasponsorował im traumę  do końca życia... Szkoda mi ich. Naprawdę.... Ale ślubu nie powinni brać.
    Słońce wstało zwariowało...
    Avatar użytkownika Tigrina
    TigrinaPoziom:
    • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
    • Posty: 4674
    5
    • Zgłoś naruszenie zasad
    13 września 2010, 09:07 | ID: 290429
    Bartt napisał 2010-09-13 10:02:24
    A jak oni chcą wziąć ten ślub? Przecież żaden urzędnik, który przestrzega prawa im go nie udzieli. Kościół też nie bardzo (chyba, że jakiś dziwny). I jeszcze względy genetyczne... Po co ludzie chcą sobie gwarantować prawo do dramatu...
    Jeżeli chłopak ma w papierach wpisane "ojciec nieznany", to ślub dostaną, niestety... Dotarłam do całości artykułu: http://www.rp.pl/artykul/534828-Brat-i-siostra-chca-wkrotce-wziac-slub.html Doszłam do wniosku, że wina leży po stronie matki, najpierw się sk... (przepraszam za słowo), a potem po latach zataiła sprawę przed synem. "Okazało się, że Toma – ojca swego syna – poznała, gdy miała 19 lat i znajomość była tak krótka, że nawet nie powiedziała mu, iż jest w ciąży. Tom dowiedział się o tym dopiero po latach, ale sąd odmówił mu prawa widzenia się z synem." Tłumaczenie chłopaka teraz: "– Jeśli sąd mógł znać fakty i je ukrywać przede mną, to i ja mogę zrobić to samo. Ludzie mogą nas krytykować, ale niech nie zapominają, co zrobił mi sąd." nie przemawia do mnie w ogóle...
    Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
    Użytkownik usunięty
      6
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 10:19 | ID: 290489
      Isabelle napisał 2010-09-13 10:36:57
      Tatuś zasponsorował im traumę  do końca życia... Szkoda mi ich. Naprawdę.... Ale ślubu nie powinni brać.
      zgadzam się.Śubu brać nie powinni
      Avatar użytkownika wamat
      wamatPoziom:
      • Zarejestrowany: 01.10.2009, 10:38
      • Posty: 4075
      7
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 11:09 | ID: 290518
      Mama Julki napisał 2010-09-13 10:14:05
      To są sytuacje losowe, które są według mnie tragiczne... Przecież oni nie wiedzieli, ze są rodzeństwem... Pokochali się, urodziło im sie dziecko... Wiezy krwi wyszły na jaw dopiero później, dlatego nie potrafie być tak stanowcza w osądzaniu ich... Gdyby byli rodzeństwem mieszkającym, wychowującym sie razem - byłabym zdecydowanie na nie, ale w tej sytuacji już nie jestem taka pewna... I wierzę w to, ze nie wiedzieli o swoim istnieniu! Takie sytuacje zdarzaja sie częściej, niż nam sie wydaje!
      I będą się zdarzały coraz częściej. Do tej pory najczęściej są to dzieci z domów dziecka ewentualnie z następnych zwiazków. Te przypadki można jeszcze zidentyfikować.  A co będzie się działo jak upowszechni się in vitro? Przecież nie wszystkie tak poczęte dzieci pochodzą z małżonków. Są anonimowi dawcy. Za 30-50 lat ludzie sami się zniszczą.
      Avatar użytkownika Bartt
      BarttPoziom:
      • Zarejestrowany: 06.05.2009, 20:23
      • Posty: 5452
      8
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 11:11 | ID: 290519
      Nie no... przecież in vitro to coś tak pięknego i wspaniałego. I jak bardzo trzeba być nieczułym, żeby tego nie dostrzegać...
      W sumie to może i wygodne - w końcu to nasze dzieci i ich dzieci będą cierpiały - nie my... :(
      Demokracja bez wartości zamienia się w totalitaryzm...
      Avatar użytkownika oliwka
      oliwkaPoziom:
      • Zarejestrowany: 18.04.2008, 22:57
      • Posty: 161880
      9
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 11:34 | ID: 290531
      Tragiczna historia... i tyle, a może aż tyle...
      Avatar użytkownika Tigrina
      TigrinaPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
      • Posty: 4674
      10
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 12:27 | ID: 290573
      O in vitro kiedyś już pisałam- w pewnych przypadkach dopuszczam taka możliwość, oczywiście przy obostrzeniu, że wszystkie dzieci zostaną urodzone prędzej, czy później (oglądałam kiedyś taki film na faktach, w którym małżeństwo zdecydowało się na wszystkie dzieci na raz i urodziło się ich w sumie chyba dziewięcioro w szóstym miesiącu- wszystkie przeżyły), ale nie popieram tego z wykorzystaniem (bo jak to inaczej nazwać) anonimowych dawców- tylko małżonkowie lub ewentualnie po prostu adopcja. Wracając do wątku- zepsucie nie narodziło się "wczoraj" jeszcze raz: "Okazało się, że Toma – ojca swego syna – poznała, gdy miała 19 lat i znajomość była tak krótka, że nawet nie powiedziała mu, iż jest w ciąży." niektórzy ludzie naprawdę nie powinni doświadczać tego cudu narodzin...
      Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość
      Avatar użytkownika kaskur
      kaskurPoziom:
      • Zarejestrowany: 26.01.2009, 08:54
      • Posty: 6450
      11
      • Zgłoś naruszenie zasad
      13 września 2010, 14:27 | ID: 290662
      Współczuje im i to bardzo. Szczerze nie potrafie osądzić czy powinni brac ślub czy nie. To że go niw wezmą nie oznacza że nie beda mieli więcej dzieci... Trudno powiedzieć, ale im jeszcze trudniej z tym żyć...
      www.kasja.like.pl
      Użytkownik usunięty
        12
        • Zgłoś naruszenie zasad
        13 września 2010, 16:30 | ID: 290697
        kaskur napisał 2010-09-13 16:27:26
        Współczuje im i to bardzo. Szczerze nie potrafie osądzić czy powinni brac ślub czy nie. To że go niw wezmą nie oznacza że nie beda mieli więcej dzieci... Trudno powiedzieć, ale im jeszcze trudniej z tym żyć...
        No wółaśnie - to, czy wezmą slub, czy nie, nie zmieni faktu, ze są razem...
        Użytkownik usunięty
          13
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 września 2010, 16:33 | ID: 290701
          Bardzo im współczuje...
          Avatar użytkownika dziecinka
          dziecinkaPoziom:
          • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
          • Posty: 26147
          14
          • Zgłoś naruszenie zasad
          13 września 2010, 20:51 | ID: 290859
          Zafundowano im naprawdę przykre doświadczenie. Ja napiszę tak : niech postąpią w zgodzie ze sobą i zdecydują, jak chcą. I niech będą szczęśliwi.
          Użytkownik usunięty
            15
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 września 2010, 21:08 | ID: 290871
            moich znajomych córka/18/ poznała na zjeździe rodzinnym kuzyna / 21 / - mieszkali ok.500km od siebie. dziewczyny babcia i chłopaka dziadek byli rodzeństwem - młodzi o tym wiedzą , a ich rodzice nie negują ich, bardzo bliskiej znajomości. czy taka para prawnie i kościelnie może być usankcjonowana i jak to się ma co do posiadania potomswa?
            Avatar użytkownika dziecinka
            dziecinkaPoziom:
            • Zarejestrowany: 07.05.2008, 09:21
            • Posty: 26147
            16
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 września 2010, 21:18 | ID: 290873
            humorek napisał 2010-09-13 23:08:57
            moich znajomych córka/18/ poznała na zjeździe rodzinnym kuzyna / 21 / - mieszkali ok.500km od siebie. dziewczyny babcia i chłopaka dziadek byli rodzeństwem - młodzi o tym wiedzą , a ich rodzice nie negują ich, bardzo bliskiej znajomości. czy taka para prawnie i kościelnie może być usankcjonowana i jak to się ma co do posiadania potomswa?
            Z tego, co wiem, to do trzeciego stopnie pokrewieństwa nie można się pobierać. Chyba że za specjalną zgodą... no troszke już nie pamiętam, jak to tam było. Oni chyba już mogą.
            Avatar użytkownika Tigrina
            TigrinaPoziom:
            • Zarejestrowany: 26.11.2009, 22:06
            • Posty: 4674
            17
            • Zgłoś naruszenie zasad
            13 września 2010, 21:29 | ID: 290881
            kaskur napisał 2010-09-13 16:27:26
            Współczuje im i to bardzo. Szczerze nie potrafie osądzić czy powinni brac ślub czy nie. To że go niw wezmą nie oznacza że nie beda mieli więcej dzieci... Trudno powiedzieć, ale im jeszcze trudniej z tym żyć...
            Mówiąc, żeby żyli obok "siebie" miałam właśnie na myśli to, żeby nie żyli jak małżeństwo, a zaczęli jak rodzeństwo- dla dobra dziecka. Co dziecku powiedzą, jak dorośnie: to jest mama-ciocia, a to jest tata-wujek?... Ja wiem, że brak ślubu nie oznacza braku współżycia- my przecież jesteśmy tego przykładem i dopiero teraz zaczęliśmy to prostować, a więc ślub, potem dzieci. Na pewno nasz grzech nie jest jednak tak bardzo ciężki, bo zaczęliśmy żyć razem- planując, że to na całe życie- ślub będzie teraz po prostu dopełnieniem tego, co już sobie obiecaliśmy kiedyś. Jeszcze więc raz powiem- nie powinni brać ślubu i żyć obok siebie- dla dobra dziecka, ale tez swojego- bo jeżeli rzeczywiście się kochają, to mając już teraz świadomość, że są rodzeństwem, nie powinni być ze sobą inaczej niż właśnie jako rodzeństwo.
            Nie ma większej siły niż prawdziwa miłość